środa, 5 czerwca 2013

- 1 - Mnie się nie ignoruje


       Kiedy poranne promienie słońca przebiły się przez szybę, Ana uniosła zaspane powieki. Zamrugała gwałtownie, próbując przyzwyczaić się do rażącego światła. Oderwała ciężką głowę od oparcia, niewygodnego fotela i zauważyła, że jest jedynym pasażerem w środku. Jakże miło ze strony reszty, że raczyli cię obudzić – drwiła jej podświadomość, szyderczo śmiejąc się prosto w twarz. Uciszyła ją, cicho bluźniąc pod nosem i wstała, rozprostowując przy tym kości. Szybko zbiegła po schodach i znalazłszy się na zewnątrz, zaciągnęła się świeżym powietrzem.
       Wszystko tutaj wyglądało inaczej niż w Nevadzie. Przed nią rozciągał się wspaniały widok. Morskie fale uderzały o brzeg, rozlewając się na mokrym piasku. Ocean przybrał niesamowicie niebieski odcień. Ciepły wiatr delikatnie poruszał koronami drzew i krzewów, a w oddali słychać było świergot ptaków.
       Pasażerowie wychodzili z pobliskiego sklepu z kubkiem gorącej herbaty i obrzucali ją pogardliwym spojrzeniem. No tak, musiała wyglądać okropnie, skoro od kilkudziesięciu godzin nie miała styczności z lustrem. Szybko wymijając tłum gapiów, wbiegła do środka. Dzwoneczki nad drzwiami, ogłosiły wszystkim jej przybycie. Spuściła wzrok i na oślep wpadła do jakiegoś pomieszczenia, które na szczęście okazało się łazienką. Oparła dłonie na umywalce i spojrzała na swoje odbicie. Ugh. Skrzywiła się mimowolnie. Zsunęła z czubka głowy kaptur i poprawiła kilka niesfornych kosmyków. Włosy wciąż jej falowały, dokładnie tak jak chciała. Oczy miała podkrążone, choć przecież udało jej się zasnąć. Odkręciła kurki i nabierając wodę w dłonie, dokładnie obmyła nimi twarz, tak, że plamy zaschniętego makijażu zniknęły. Uśmiechnęła się krzywo do szklanej tafli. Jej odbicie szyderczo się z niej śmiało. Gdzie zniknęła Anastasia Dawes, która zawsze wyglądała olśniewająco?
       Głośno jęknąwszy, chwyciła za klamkę, która ugięła się pod jej siłą. Pchnęła mocno drzwi i chciała szeroko je otworzyć, jednak coś stanęło jej na drodze. Usłyszała wiązankę przekleństw, więc wychyliła lekko głowę. Jakiś chłopak schylał się, zbierając z podłogi pojedyncze produkty żywnościowe. Po upływie paru sekund podniósł się do pionu i spojrzał w stronę Any. Przyłapując ją na gorącym uczynku.
       Zmarszczył groźnie brwi i teraz stanowiły one jedną linię, a usta mocno zacisnął. Brązowe oczy zaszły ciemną mgłą. Grzywkę w odcieniu miodu postawioną miał do góry. Przebite uszy i tatuaże na rękach sprawiały, że można było myśleć jedynie o ucieczce. Był groźny. Na pierwszy rzut oka był osobą, z którą lepiej nie zadzierać. Czarna koszulka na ramiączkach opinała jego mięśnie, a ciemne spodnie zsuwały się z jego tyłka. Do tego na szyi zawieszone miał kilka wisiorków.
       Chłopak wpatrywał się w Dawes, niemal wypalając w niej dziurę. Zagryzła pełną wargę, nie wiedząc jak się zachować. Mierzył ją wzrokiem niczym najlepszy na świecie rentgen. Jego spojrzenie hipnotyzowało do tego stopnia, że nie potrafiła nic powiedzieć. Chciała go ominąć i gdy czuła, że jest już bezpieczna, mocno chwycił ją za rękę, obracając tak, że niemal uderzyła w jego klatkę piersiową. Był od niej wyższy o głowę i patrzył na nią z góry. Czuła jak krew z trudem przelewa się w żyłach, przez jego uścisk.
       - Należą mi się przeprosiny – fuknął, patrząc na nią wyczekująco. Jedyne co widział to brązowe kosmyki włosów i pragnął, aby na niego spojrzała. Mógłby wtedy zobaczyć coś więcej jak na przykład oczy, z których potrafił czytać. Trzymał ją mocno, nie zdając sobie sprawy z tego, jak każda komórka ciała Any drży z przerażenia. Wspomnienia uderzyły w nią wartką falą.

       Wybiła godzina dwudziesta czwarta, gdy Kit przekroczył próg pobliskiego klubu nocnego. W środku unosił się zapach stężonej wódki, zmieszanej z odorem spoconych ciał. Wszyscy nieświadomie napajali się wdychanym i wydychanym z ust do ust, dymem papierosowym. Rzucił spojrzeniem dookoła, w końcu odnajdując w tłumie znajomą sylwetkę. Jego dziewczyna, dziewiętnastoletnia Anastasia Dawes, delikatnie poruszała biodrami, a jej blond włosy tańczyły pod wpływem ruchu. Na ustach Walkera zarysował się szeroki uśmiech, jednak mina mu zrzedła, kiedy w pobliżu Any pojawił się jakiś nieznajomy chłopak. Okręcił ją wokół własnej osi, a blondynka roześmiała się radośnie. Kit momentalnie zagryzł wargę do krwi. Poczuł w ustach metaliczny posmak szkarłatnej cieczy. Zacisnął pięści, aż kłykcie mu pobielały. Ruszył w ich kierunku, a mięśnie na jego twarzy momentalnie się napięły. Szarpnął chłopaka za ramię z taką siłą, że poleciał na bok. Następnie spojrzał na Dawes, która z przerażenia zakryła usta dłonią. Pierwszy raz widziała tyle złości w tęczówkach swojego chłopaka. Bez słowa, mocno zacisnął dłoń wokół jej ręki i szarpnął ją w kierunku wyjścia. Czuła jak skóra czerwienieje i zaczyna ją piec. Łzy zebrały się w kącikach oczu dziewczyny. Wyszli na zewnątrz, gdzie pchnął ją na zimny chodnik. Upadła na kolana, patrząc na ukochanego błagalnym wzrokiem.
       - Nigdy… - zaczął i odwrócił się do niej plecami, wcześniej łapiąc się za głowę. – Nie będziesz – przyłożył palec do ust, jakby zastanawiał się nad kolejnymi słowami. – Mnie tak poniżać.
       - My… my tylko… - jąkała się. Język jej się plątał. Całe ciało drżało od nadmiaru emocji. – Tańczyliśmy – dokończyła i zachłysnęła się własną śliną. Okręcił się na pięcie.
      - Nie pierdol – zamachnął się i… wymierzył jej siarczysty policzek z całej siły, jaką zdołał zebrać. Usłyszał cichy plask, a sekundę później szloch dziewczyny rozniósł się po dzielnicy. Oszołomiona Anastasia przyłożyła roztrzęsioną dłoń do obolałego miejsca. Krew leciała jej z kącika ust. Łzy utrudniały jej widoczność. Skuliła się jeszcze bardziej, jakby chciała schować się przed całym złem świata. Kit kucnął obok niej i położywszy dwa palce na jej podbródku, spojrzał na jej twarz. Dopiero teraz dotarło do niego co zrobił. Otworzył szerzej oczy i rozłożył ramiona, chcąc mocno przytulić do siebie Anę. Instynktownie się odsunęła.
       - Przepraszam Ana – mruknął. – Co ja kurwa zrobiłem?

       - Mówię co ciebie – syknął chłopak i potrząsnął dziewczyną gwałtownie, tym samym wyrywając ją z transu. Nienawidziła męskiego dotyku. Bała się. Znów strach przeszywał każdą najmniejszą część jej ciała.
       Spojrzała na niego przerażona, ręce zaczęły jej drżeć, a łzy zgromadziły się w kącikach ust. Nienawidziła siebie za to, że jest tak słaba.
       - Prze-przepraszam – wykonała jego rozkaz i zaczęła się szarpać.
       - Dobra dziewczynka – wyszczerzył śnieżnobiałe kły w szerokim uśmiechu i poklepał ją po ramieniu. – Coś podać? – dodawszy, otrzepał ubrania z niewidzialnego pyłku. Była zbyt omamiona, żeby mu odpowiedzieć. Ogromna gula, wciąż naciskała na struny głosowe dziewczyny, nie pozwalając się odezwać. Uciekała wzrokiem na bok, byleby nie spojrzeć na nieznajomego. Ta konfrontacją ją przerażała. Znów poczuła na swojej skórze palący dotyk chłopaka. Machinalnie się wzdrygnęła. – Może jesteś nowa, więc powiem ci jedną prostą zasadę – mruknął, nachylając się nad jej uchem i zaczesał za nie kosmyk włosów. – MNIE SIĘ NIE IGNORUJE – powiedział, robiąc znaczące pauzy po każdym słowie. – Więc podać coś?
       Sama już nie wiedziała co myśleć. W jednej chwili był groźny, ale gdy uśmiech pojawiał się na jego ustach był nawet przystojny. Przystojnie groźny. Przez kilka sekund skupiała swoją uwagę na jego umięśnionych rękach i włosach specjalnie pozostawionych w nieładzie. Miała ochotę je dotknąć.
Cholera, Ana czy ty zawsze masz takie zachcianki? – odezwała się jej podświadomość i ściągnęła ją tym na ziemię. Dawes potrząsnęła głową i zniknęła gdzieś za regałami ze słodyczami. Nieświadomie obserwowała każdy ruch szatyna. Kiedy zmierzał w kierunku kasy, idealnie było widać mięśnie jego brzucha. Jednym szybkim ruchem, podciągnął też spodnie.
       Głośne burknięcie w żołądku Anastasi, zmusiło ją do przeniesienia wzroku na przekąski. Brak jedzenia w ustach od kilku godzin dawał się we znaki. Sięgnęła ręką do kieszeni tylnych spodni i wyciągnąwszy z nich kilka drobniaków, przeklęła pod nosem. To zdecydowanie nie wystarczy na dalszą podróż. Zwalczyła chęć wywrócenia oczami i chwyciła najtańszy batonik z półki. Gwałtownie wciągnąwszy do płuc powietrze, ruszyła w stronę blatu, gdzie stał szatyn.
       Widząc ją, uśmiechnął się znacząco i momentalnie wyprostował. Przyglądał się jak zgrabnie się porusza, a włosy podskakują i opadają na ramiona. Zawsze, gdy próbował nawiązać z nią kontakt wzrokowy, ona uciekała nim na boki. Lubił myśl, że ją krępuję. Stanęła przed nim, a rękaw bluzy zsunął się delikatnie, ukazując jej obojczyki. Oblizał usta na ten widok. Cholera, gdyby mógł ją teraz złapać. Ślizgał się wzrokiem po całym ciele Any, aż w końcu zatrzymał go na pełnych wargach, które cholernie zaczęły go kusić.
       Dawes, choć jak zawsze powtarzała jej mama, była piękną dziewczyną, poczuła się niezwykle dziwnie, kiedy ktoś taki jak on, mierzył ją spojrzeniem od stóp do głów. Odchrząknęła, chcąc przerwać panującą między nimi ciszę.
      - Pięćdziesiąt centów – mruknął, ale nawet nie raczył spojrzeć na słodycz. Nadal uporczywie wpatrywał się w usta dziewczyny, jakby muśnięte różą. Ana posłusznie wyłożyła na blat ostatnie pieniądze jakie przy sobie miała i wzięła się za rozpakowywanie wafelka. Coś przewróciło się w żołądku na samą myśl o jedzeniu. Wzięła kęs i poczuła niewyobrażalną przyjemność.
       - Mogę porozmawiać z szefem? – spytała niepewnie, drapiąc się po karu. W odpowiedzi chłopak roześmiał się głośno. Anastasia z początku pomyślała, że może czekolada pozostała w kącikach jej ust, więc szybko je oblizała.
      - Ja jestem szefem – powiedział, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
      Oh, i cały plan legł w gruzach. Nie było mowy, aby ją tutaj zatrudnił.
      - Nie kombinuj Justin – usłyszała za plecami, dlatego odwróciła się przez ramię. Kolejny chłopak uśmiechał się do niej szeroko, jednak ten od razu wywołał u niej sympatię. Krótkie kosmyki blond włosów, sterczały na wszystkie strony. – Jestem Ryan – powiedział radośnie. – Podałbym dłoń, ale sama rozumiesz – wskazał brodą na brudne od smaru ręce. Przez szyję przewieszony miał ręcznik. Ana kiwnęła głową i kątem oka dojrzała jak rzekomy Justin mruży groźnie oczy. – To mój sklep.
       Dziewczyna nie chciała dłużej walczyć z myślami. Podjęła decyzję. Zostaje.
     - Nie potrzebujecie kogoś do pomocy? – zagryzła wargę, opierając się o blat. Ryan wymienił znaczące spojrzenie z młodszym kolegą, za ladą.
     - Jasne, to zawsze jakaś dodatkowa para rąk – uśmiechnął się promiennie blondyn. – Justin wszystko ci pokaże, prawda? – szatyn słysząc swoje imię, automatycznie podniósł głowę, a oczy lśniły mu tajemniczym światłem. – Zostawiam was samych, dzieciaki – zakończył i zniknął za drzwiami.
    Anastasia uśmiechnęła się triumfalnie. Miała pracę. Wszystko układało się lepiej niż to zaplanowała.
      - Nie wiesz w co się pakujesz – mruknął Justin, potrząsając głową i zanim zdążyła zareagować, wyszedł ze sklepu, trzaskając drzwiami. 

***
Od autorki: Oto rozdział pierwszy. Trochę długi, ale reszta będzie krótsza, żeby wam się lepiej czytało. Na starcie chciałabym wam wszystkim podziękować za miłe słowa, komentarze, obserwatorów i liczbę wejść. Nie sądziłam, że ta historia tak wam się spodoba ;)  Myślę, że następnego rozdziału możecie spodziewać się w niedzielę! ;) Mogę liczyć na wasze opinie?
+ pytania? -> http://ask.fm/saaalut

42 komentarze:

  1. Moim zdaniem dłuższe rozdziały wychodzą Ci cudownie. Historia naprawdę wciąga. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietny rozdzial. Ciekawe o co chodzi z tym ostrzezeniem Justina. Masz swietny styl pisania :) Nie moge doczekac sie kolejnego rozdzialu. x

    OdpowiedzUsuń
  3. NIE SKRACAJ ROZDZIAŁÓW *-* (chyba, ze będą krótsze, ale częstsze :3) ROZDZIAŁ NIEEEEEESAMOWITY CZEKAM NA KOLEJNE! <3
    @undermirrors

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem za dłuższymi rozdziałami ! :) Mega ! czekam na następny ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Wolałabym dłuższe rozdziały bo pierwszy rozdział jest super<3 CZEKAM NA NIEDZIELE <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny! Nie skracaj rozdziałów, czekam na następny :) @Hagridowa

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG świetny<3 a i nie musisz skracac rozdziałów..są w sam raz ;* to czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nieeee!
    Dla mnie mogą być jeszcze dłuższe.:D
    Rozdział jest niesamowity!
    Czekam na następny.;3
    @OMB_OMJ

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział cudny ;) a czy rozdziały są krótsze czy dłuższe to nie ma znaczenia w lepszym czy gorszym czytaniu ;). A osobiście wole te dłuższe ^.^ a tak po za tym to nie moge sie doczekać następnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Żadnych krótszych rozdziałów <3 mogą być tylko dłuższe ! :D świetny rozdział serio, masz wielki talent dziewczyno :) @ImDrunkFuckThis

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny rozdział już mi się podoba, mimo iż rozdział jest długi jest idealny a historia wciąga i jest bardzo oryginalna co mi się podoba bo jeszcze żadnego bloga nie czytałam o podobnej fabule. Myślę, że to opowiadanie będzie wspaniałe i będzie miało dużo czytelników.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jejku, to jest idealne. ^_^ Proszę pisz szybciutko następny :)
    @holyshit_swagg

    OdpowiedzUsuń
  13. ' nie wiesz w co sie pakujesz? ' o co chodzi? :> bardzo ciekawie sie zapowiada ;) czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. O jejku, Justin ty wredoto :/ Bożee, jak to jest możliwe, że wystarczył PROLOG i JEDEN ROZDZIAŁ a ja pokochałam to opowiadanie? Kobieto, pisz mi szybko 2 rozdział, bo nie wytrzymam! Mam taki cholerny niedosyt, jak kończę czytać. Kocham Cię, serio!

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne! :D Już wcześniej pisałam, że Twoje opowiadania są moimi ulubionymi i nic się nie zmienia. Początek bardzo, naprawdę bardzo mi się podoba i już czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
    Nie wiem czemu, ale mimo zachowania Kita, czuję do niego jakąś dziwną sympatię. Może później to się zmieni.
    No i oczywiście Justin jest tu cudny :D Chyba bardziej mi się podoba, niż w poprzednim opowiadaniu :)
    Mam nadzieję, że wena będzie Ci dopisywać i tego właśnie Ci życzę :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Czuję, że będzie się działo. Wspólna praca, ona i Justin, pociągający Justin. Będzie jakaś akcja. Co do reszty, to zastanawia mnie ten cały Kit... No cóż, czekam na więcej. : D

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetne, w takim razie czekam na niedzielę ;**

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytam opowiadanie i szczerze powiem, że bardzo się zawiodłam. To znaczy piszesz świetnie, ale gdyby to był Twój pomysł to okej, a Ty prawie wszystko zerżnęłaś z Safe Heaven. Zacznij wymyślać swoją akcje, a nie kopiuj wszystkiego z filmu. Nie hejtuje, gdybym nie wiedziała o filmie, to czytałabym to z większą chęcią, a tak to sama przewiduję co się będzie działo. Ona zostanie, kupi dom. Zakochają się w sobie z tym Justinem. Potem pewnie Kit znajdzie sposób na znalezienie ją, a Justin ją obroni i zabije Kita. Mam rację ? Błagam Cię , pisz według własnego pomysłu. Na pewno będę śledzić dalsze losy. I naprawdę, ja nie hejtuje, nie chcę być też nie miła, po prostu to irytujące.
    Czekam na rozdział 2.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już ci na to odpisałam. wzięłam tylko początek filmu jako pomysł, reszta będzie zupełnie inna, bo bezsensu byłoby wszystko zrobić tak samo, skoro i tak jest już taka książka. jeśli ci się nie podoba po prostu nie czytaj ;) nikt cię do tego nie zmusza. pozdrawiam :)

      Usuń
  19. aw, zaczyna się świetnie :)
    ciekawe co miał na myśli mówiąc, że ''nie wie w co się pakuje'' hmm, ciekawie. Czekam na następny <3
    @kidrauhlovely

    OdpowiedzUsuń
  20. zaczyna się bardzo ciekawie, czekam na kolejny rozdział :) @luvmyjdb

    OdpowiedzUsuń
  21. Wcale nie jest za długi, według mnie taki w sam raz do fajnego czytania :)

    Zapowiada się ciekawie :)
    Czekam na ciąg dalszy.

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  22. Coraz lepiej ;] Czekam na ciąg dalszy ;* // mogę być informowana? @yo_shawties

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudooooo *.*
    @Danger12345678

    OdpowiedzUsuń
  24. o boże już to kocham ♥ chcę następny rozdział *__* mogłabyś informować mnie na tt o nowych rozdziałach? @drbieber777 z góry dziękuję :* :)

    OdpowiedzUsuń
  25. fdnjdgdjghgfhf
    omg *___*
    cuuuudowne !
    nie mogę się doczekać NN <3

    OdpowiedzUsuń
  26. DLUZSZE ROZDZIALY SA SUPER a wogole rozdzial swietny!! Weny zycze ;P @Mychoiceleks

    OdpowiedzUsuń
  27. Cudeńko. Dobrze że Ana znalazła sobie pracę, ale z końcu wynika że chyba się w coś wpakowała.. / kelsey-justin.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Owww, rewelacyjne *___*
    będę, będę, będę czytać! na pewno <3
    @1DWixx

    OdpowiedzUsuń
  29. Super @PolishBelieberW

    OdpowiedzUsuń
  30. hahahahahaha.. czytałaś Dangera nie ?? jeśli zgadłam to AWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW.. jest parę określeń które są afdsadfghgfde.. #DANGER +_+ kochane to tylko imię takie rosyjskie XD hahha.. @smilelovejustin

    OdpowiedzUsuń
  31. podoba mi sie, jednak nie wciąga tak bardzo (: ale poczytam dalsze rozdziały @myhomiejb

    OdpowiedzUsuń
  32. Interesujący rozdział 😜

    OdpowiedzUsuń