środa, 19 czerwca 2013

- 5 - Nie przerywaj


       Cała drżała, ale nie z zimna tylko z nadmiaru emocji. Przerażenie, zdenerwowanie, niedowierzanie, strach… Już sama nie wiedziała, czego aktualnie jest w niej najwięcej. Stała przez chwilę, pustym spojrzeniem patrząc przed siebie w milczeniu. Pierś szatynki falowała szybko, a z oczu ciekły strumienie łez. Gotowało się w niej. Nie potrafiła uwierzyć, że to wszystko dzieję się naprawdę. Nawet w najgorszych snach nie przewidywała, że to może się stać. Szukała rozwiązania, osoby, która pomogłaby jej w tym trudnych chwilach. Zbierała pośpiesznie swoje porozrzucane ciuchy i wpakowała je do lnianej torby.
       Każdy oddech przyprawiał ją o ból w klatce piersiowej, ale nie potrafiła go zdefiniować. Bolało bo znów ją zranił, bo nie miała nikogo, kto mógłby jej pomóc czy raczej dlatego, że to ona zadała ostateczny cios? Na samo wspomnienie narzeczonego tętno Anastasi przyśpieszyło i ogarnęła ją nieposkromiona złość. Mimo, że to nadal do niej nie trafiało, doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że to co zrobiła ma kolosalny wpływ na jej życie. Działała pod wpływem emocji, a skutki były nieodwracalne.
       Usłyszała zgrzyt paneli. Wiedziała, że zdołał się szybko pozbierać i szuka jej. Gdyby teraz ją dopadł, mógłby ją zabić. Nóż wyleciał z jej roztrzęsionych dłoni, z hukiem odbijając się od podłogi. Na czubku jego srebrnego ostrza zauważyła szkarłatna ciecz i dopiero wtedy dotarło do niej, co właściwie zrobiła. Widząc jak klamka załamuję się pod czyimś ciężarem, otworzyła okno na oścież i zaskoczyła na dół.
       Biegła ile sił w nogach. Biegła ku nowemu życiu.

       Anastasia gwałtownie otworzyła oczy, uświadamiając sobie, że to kolejny zły sen, przypominający jej o przeszłości. Dookoła panowała cisza i pachniało drewnem. Próbowała wyrównać oddech, uspokoić oszalałe bicie serca. Przerażenie powoli zaczęło uchodzić z niej jak powietrze z przebitego balonika.  
       Przez moment błądziła wzrokiem po jasnoniebieskim suficie, starając się zorientować gdzie się znajduję. No tak, mieszkanie Justina. Obróciła głowę i wzdrygnęła się, widząc jak chłopak smacznie śpi obok. Coś ścisnęło jej żołądek. Leżała właśnie w jednym łóżku z kompletnie obcym mężczyzną, podczas gdy jego miejsce zawsze zajmował Kit.
       Pierwszy raz Justin w jej oczach wyglądał na swój wiek. Spał na plecach, mocno wtulony w poduszkę, a jego klatka piersiowa na przemian unosiła się i opadała. Kąciki ust Biebera delikatnie unosiły się ku górze i Ana nie mogła się powstrzymać, aby również się nie uśmiechnąć.
Porządnie się rozciągając, ostrożnie wyślizgnęła się spod ciepłej kołdry, aby przypadkiem nie obudzić szatyna. Udała się do kuchni i stanęła przy blacie, chcąc zrobić śniadanie. Gorączkowo przeszukiwała każdą szufladę z nadzieję, że wreszcie znajdzie to co potrzebuje. Minęło parę minut zanim wszystkie potrzebne składniki trafiły w dłonie Any. Zauważywszy w pobliżu iPoda chłopaka, pozwoliła go sobie pożyczyć. Wsunęła słuchawki do uszu, a po sekundzie rozbrzmiały głośne dźwięki muzyki. Rozgrzewając patelnie, zaczęła poruszać biodrami w tylko jej znanym rytmie. Rozbiła kilka jajek i wrzuciła je na gorący rondel. Okręciwszy się na pięcie w poszukiwaniu przypraw, wgniotło ją w ziemie i gdyby nie stojąca obok szafka, pewnie runęłaby na ziemię.
Justin siedział na jednym z barowych krzesełek i cicho śmiał się pod nosem. Był bez koszulki i Ana mogła dokładnie policzyć jego żebra i dojrzeć wyrzeźbiony brzuch oraz kilka tatuaży. Ten widok przyprawił ją o zawroty głowy, dlatego podparła się o mebel. Kosmyki brązowych włosów miał roztrzepane i lśniące. Pośpiesznie wyciągnęła z uszu słuchawki i odłożyła urządzenie na bok.
       - Nie przerywaj – odezwał się ochrypłym od spania głosem i podparł głowę na ręce. Ana w tym czasie wręcz nieprzyzwoicie przyglądała się jego nagiemu torsowi. Cóż to musiała być jego wina.
       - Robię śniadanie –wyjaśniła i w myślach skarciła się za takie myśli na jego temat.
       - Nie jadam śniadań, ale nie krępuj się – chichot chłopaka ponownie rozniósł się po pomieszczeniu i Dawes uznała, że chętnie byłoby go jeszcze kiedyś usłyszeć. Kątem oka dostrzegła jak drapie się po karku i odpychając się rękoma, wstaje. Z lodówki wyciągnął karton mleka i upił kilka większych łyków, po czym oblizał usta.  – Chcę cię gdzieś zabrać – powiedział cicho, ale zdołała to usłyszeć.
       Miał na myśli randkę?
       Była w zbyt wielkim szoku, aby się odezwać. Mruknęła jedynie pod nosem z zadowolenia i miała cichą nadzieję, że nie zauważył jak oczy jej się błyszczały.
       - Bądź gotowa… później – zmarszczył brwi. Musiał brzmieć tak tandetnie, rodem z komedii romantycznej. Potrząsnął głową i szybko zniknął w swoim pokoju, pozostawiając w umyśle Any kompletny bałagan.

       Kit Walker siedział na obrotowym krześle, delikatnie odchylając się w bok. Dłonią przejechał po zmęczonych powiekach, a drugą wystukiwał tylko sobie znany rytm na obudowie laptopa. Obok stał kubek zimnej, niedopitej kawy i popielniczka z kilkoma petami. Blondyn wyciągnął z paczki, znajdującej się przed nim następnego papierosa i lokując go między wargami, odpalił. Głęboko się zaciągnąwszy, rozkoszował się nieprzyjemnym posmakiem nikotyny, która wypełniła jego płuca.
Minęła kolejna nieprzespana noc, w ciągu której bezustannie oglądał nagrania  z monitoringu. Przeoczył coś. Jakiś ważny fragment umknął jego uwadze. Do jasnej cholery, ona przecież nie mogła zapaść się pod ziemię. Oprócz narastającej irytacji, czuł też uderzającą w niego falę złości. Tym razem nie był w stanie nad nią zapanować. Pod wpływem chwili, zamachnął się gwałtownie, powodując, że większość przedmiotów na biurku, spadło na ziemię z cichym jazgotem. Złapał się za głowę i zamknął powieki. Serce łomotało mu gdzieś w okolicy żeber. Gdy ponownie otworzył oczy, kaseta odtwarzała się na nowo. I dopiero wtedy dostrzegł coś, czego szukał od kilkudziesięciu godzin.
       Dziewczyna z kapturem zwinnie przeciskała się wśród autokarów, aż wreszcie zatrzymała się przy jednym z nich. Rozejrzała się podejrzliwie na boki i ruszyła schodkami do środka.
       Klatka stop.
       Kit zaczął badawczo przyglądać się owej postaci. Kąciki ust lekko unosiły się w charakterystycznym uśmiechu, który był mu tak bardzo znany. Oczy lśniły lekko. Wszystko się zgadzało, ale… Gdzie podziały się kosmyki blond włosów dziewczyny?
       Nakierował obraz na przednią szybę pojazdu i przybliżył nieco.
       Nevada City – Karolina Północna.
       Bingo! 

*
Od autorki: Kolejny nudny rozdział, przepraszam. Obiecuję, że następny będzie wnosił trochę więcej akcji! Pozostaje mi tylko podziękować za każdy komentarz i wejście oraz poprosić o szczere opinie i dodanie do obserwatorów lub polecenie bloga ;) Na cóż, do niedzieli!

36 komentarzy:

  1. Cudo ♥ Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. asdfgfdsasdfg boże to jest boskie. wciągnęło mnie to opowiadanie, bez kitu

    OdpowiedzUsuń
  3. już myślałam, że nie będę w stanie dodać komentarza, bo strasznie boli mnie brzuch. ale jak skończyłam czytać to przestał. na szczęście. rozdział mi się podoba, jestem ciekawa co będzie dalej, czy on do niej tam pojedzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. *.*
    @Danger12345678

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne jest ! Czekam z niecierpliwoscia na następny *_*

    OdpowiedzUsuń
  6. ZAJEBISTEEE <3333
    DAWAJ NASTĘPNY.
    BOŻE JAK JA TO KOCHAM <333

    OdpowiedzUsuń
  7. cudowny! z niecierpliwością czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie jest taki zły, bez przesadyzmu :D
    Noooo ale skoro w następnym będzie więcej akcji to hoho jestem jak najbardziej ZA :D

    @ameneris.

    OdpowiedzUsuń
  9. ghjkfghyjfghjkgbhjnmk, nie mogę doczekać się niedzieli <3
    ŚWIETNY ROZDZIAŁ !!!!!!!!!!
    @biicheess

    OdpowiedzUsuń
  10. GENIALNY. @ireresistible_66

    OdpowiedzUsuń
  11. według ciebie rozdział jest nudny ? Wcale nie.. Myślę, że dobrze opisałaś cały ten "sen" głównej bohaterki. Podoba mi się ta sytuacja w kuchni, zastanawiam się tylko nad tym gdzie zabierze ją Justin i w końcu, co zrobi Kit. Mam nadzieję, że następny rozdział będzie dłuższy :D Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. cudowny! coś się zaczyna dziać! i nie jest nudny! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Sen był genialny, pochłonełam go w oka mgnieniu. Uwielbiam twój styl pisania. Jest taki....inny :))
    Problem mam tylko z długością tekstu. Trochę drażni mnie to, że jeszcze nie zdąże się ani trochę nacieszyć rozdziałem, a już mam przed oczami "od autorki".
    Pozdrawiam, @Hi_Nathany

    OdpowiedzUsuń
  14. Nudny?
    Żartujesz, tak?
    Jeśli chodzi o moją opinię, to ten rozdział jest idealny
    pod każdym, najmniejszym względem.
    Wszystko czyta się tak cudownie i przyjemnie, że naprawdę
    aż szkoda w momencie, gdy rozdział się kończy.
    Ten sen opisałaś tak niesamowicie, że wprost nie mogę uwierzyć.
    Naprawdę, wszystko jest tak idealnie opisane, że już chyba
    się powtarzam.
    Ale co mogę napisać? Wszystko jest:
    -Cudowne
    -Fantastyczne
    -Idealne
    -Oryginalne
    -Z nutką nakazującą mi się uśmiechnąć.
    Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
    Jestem ciekawa, co zrobi Kit.
    Jak również nie mogę się doczekać tego, gdzie pójdzie
    nasza urocza parka :3
    Wiem, że nie są razem, ale to tak uroczo brzmi.
    Nie rozpisując się przesadnie (wiem, już to zrobiłam) kończę,
    rzucając zdanie:
    NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ NIEDZIELI. ♥

    *HUG*

    Lots of love,
    @Mrs_Caroline. x

    OdpowiedzUsuń
  15. Na prawdę wszystko jest dobrze napisane i nie jest nudno :) /next2youbieber

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajnie piszesz, ale czekam na trochę akcji. Pozdrawiam, @hideanemptyface

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetneeee ! :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Justin i Ana <3 mało momentów jak do tej pory było z Nimi, ale już Ich uwielbiam! <3
    a Kit? mam nadzieję, że nie pojedzie do Nevady...

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  19. O boooash cudne cudne,ale jak on ją znajddzie aaaaa dawaj nn <3 @HugForBiebs

    OdpowiedzUsuń
  20. Jest naprawde fajny! :D Masz niesamowity talent do pisania, nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału,życzę dużo weny :D @Julia_S_1D

    OdpowiedzUsuń
  21. fajny rozdział. modlę się aby jej nie znalazł...

    OdpowiedzUsuń
  22. super rozdział<3 mam nadzieje, że on tam nie pojedzie hah nie no pewnie pojedzie, ale no hahah :D dobra koniec mojej głupiej gdaki...czekam na Niedziele <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Wiem, że to blog o Justinie, ale w tej chwili jestem ogromną fanką Kita i Any xD A to dlatego, że uwielbiam takie wątki, taką, hmm... trudną miłość :D Obsesyjną wręcz. Ale myślę, że z czasem Kit może mi się jeszcze odwidzieć xD
    Rozdział świetny, choć krótki :( Czekam z niecierpliwością na następny!

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny rozdział, dawaj szybko kolejny <3
    /@ClaykaBelieber

    OdpowiedzUsuń
  25. cholerny kit. ja pierdole. dobra ta akcja z justinem haha

    OdpowiedzUsuń
  26. uhuhuhu <3 ale się dzieje :D trochę mi to przypomina "50 twarzy Greya" Ana i nie zagryzanie wargi :D no ale tak czy siak jest świetne <3 @ImDrunkFuckThis

    OdpowiedzUsuń
  27. nudny ? żartujesz sobie, prawda ?
    cuudowny jest *,*
    z niecierpliwością czekam na nn ^^
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  28. boskie hsdgajdgajhsdg

    OdpowiedzUsuń
  29. Cudowny rozdział *.*
    Słodkie było to z tym śniadaniem, awww :)

    Ale Kit ją znalazł o.O CO TERAZ?
    Na pewno jakaś drama z nim będzie xD
    Czekam na kolejny, buziaki <3

    @NowSuitUp

    OdpowiedzUsuń
  30. gdzie Ty widzisz nudny rozdzial? kurde on jest genialny! jestem ciekawa co potoczy sie dalej, dodawaj szybko nastepny rozdzial:))

    OdpowiedzUsuń
  31. KURDE ! Czemu ten ciul musiał ją tak szybko namierzyć !? -skurwiel ;__; ale Justin go na pewno zajebie hehehehhe.. kocham to <3
    @smilelovejustin

    OdpowiedzUsuń
  32. Fabuła ściągnięta z "Bezpiecznej Przystani"....

    OdpowiedzUsuń
  33. Kit idź się strać a ją zostaw w spokoju cudo rozdział 😊

    OdpowiedzUsuń