Cała drżała, ale nie z zimna tylko z
nadmiaru emocji. Przerażenie, zdenerwowanie, niedowierzanie, strach… Już sama
nie wiedziała, czego aktualnie jest w niej najwięcej. Stała przez chwilę, pustym
spojrzeniem patrząc przed siebie w milczeniu. Pierś szatynki falowała szybko, a
z oczu ciekły strumienie łez. Gotowało się w niej. Nie potrafiła uwierzyć, że
to wszystko dzieję się naprawdę. Nawet w najgorszych snach nie przewidywała, że
to może się stać. Szukała rozwiązania, osoby, która pomogłaby jej w tym
trudnych chwilach. Zbierała pośpiesznie swoje porozrzucane ciuchy i wpakowała
je do lnianej torby.
Każdy oddech przyprawiał ją o ból w klatce
piersiowej, ale nie potrafiła go zdefiniować. Bolało bo znów ją zranił, bo nie
miała nikogo, kto mógłby jej pomóc czy raczej dlatego, że to ona zadała
ostateczny cios? Na samo wspomnienie narzeczonego tętno Anastasi przyśpieszyło
i ogarnęła ją nieposkromiona złość. Mimo, że to nadal do niej nie trafiało,
doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że to co zrobiła ma kolosalny wpływ na
jej życie. Działała pod wpływem emocji, a skutki były nieodwracalne.
Usłyszała zgrzyt paneli. Wiedziała, że
zdołał się szybko pozbierać i szuka jej. Gdyby teraz ją dopadł, mógłby ją
zabić. Nóż wyleciał z jej roztrzęsionych dłoni, z hukiem odbijając się od
podłogi. Na czubku jego srebrnego ostrza zauważyła szkarłatna ciecz i dopiero
wtedy dotarło do niej, co właściwie zrobiła. Widząc jak klamka załamuję się pod
czyimś ciężarem, otworzyła okno na oścież i zaskoczyła na dół.
Biegła ile sił w nogach. Biegła ku nowemu
życiu.
Anastasia
gwałtownie otworzyła oczy, uświadamiając sobie, że to kolejny zły sen,
przypominający jej o przeszłości. Dookoła panowała cisza i pachniało drewnem.
Próbowała wyrównać oddech, uspokoić oszalałe bicie serca. Przerażenie powoli
zaczęło uchodzić z niej jak powietrze z przebitego balonika.
Przez moment
błądziła wzrokiem po jasnoniebieskim suficie, starając się zorientować gdzie
się znajduję. No tak, mieszkanie Justina. Obróciła głowę i wzdrygnęła się,
widząc jak chłopak smacznie śpi obok. Coś ścisnęło jej żołądek. Leżała właśnie
w jednym łóżku z kompletnie obcym mężczyzną, podczas gdy jego miejsce zawsze
zajmował Kit.
Pierwszy raz
Justin w jej oczach wyglądał na swój wiek. Spał na plecach, mocno wtulony w
poduszkę, a jego klatka piersiowa na przemian unosiła się i opadała. Kąciki ust
Biebera delikatnie unosiły się ku górze i Ana nie mogła się powstrzymać, aby
również się nie uśmiechnąć.
Porządnie się
rozciągając, ostrożnie wyślizgnęła się spod ciepłej kołdry, aby przypadkiem nie
obudzić szatyna. Udała się do kuchni i stanęła przy blacie, chcąc zrobić
śniadanie. Gorączkowo przeszukiwała każdą szufladę z nadzieję, że wreszcie
znajdzie to co potrzebuje. Minęło parę minut zanim wszystkie potrzebne
składniki trafiły w dłonie Any. Zauważywszy w pobliżu iPoda chłopaka, pozwoliła
go sobie pożyczyć. Wsunęła słuchawki do uszu, a po sekundzie rozbrzmiały głośne
dźwięki muzyki. Rozgrzewając patelnie, zaczęła poruszać biodrami w tylko jej
znanym rytmie. Rozbiła kilka jajek i wrzuciła je na gorący rondel. Okręciwszy
się na pięcie w poszukiwaniu przypraw, wgniotło ją w ziemie i gdyby nie stojąca
obok szafka, pewnie runęłaby na ziemię.
Justin siedział
na jednym z barowych krzesełek i cicho śmiał się pod nosem. Był bez koszulki i
Ana mogła dokładnie policzyć jego żebra i dojrzeć wyrzeźbiony brzuch oraz kilka
tatuaży. Ten widok przyprawił ją o zawroty głowy, dlatego podparła się o mebel.
Kosmyki brązowych włosów miał roztrzepane i lśniące. Pośpiesznie wyciągnęła z
uszu słuchawki i odłożyła urządzenie na bok.
- Nie przerywaj
– odezwał się ochrypłym od spania głosem i podparł głowę na ręce. Ana w tym
czasie wręcz nieprzyzwoicie przyglądała się jego nagiemu torsowi. Cóż to
musiała być jego wina.
- Robię
śniadanie –wyjaśniła i w myślach skarciła się za takie myśli na jego temat.
- Nie jadam
śniadań, ale nie krępuj się – chichot chłopaka ponownie rozniósł się po
pomieszczeniu i Dawes uznała, że chętnie byłoby go jeszcze kiedyś usłyszeć. Kątem
oka dostrzegła jak drapie się po karku i odpychając się rękoma, wstaje. Z
lodówki wyciągnął karton mleka i upił kilka większych łyków, po czym oblizał
usta. – Chcę cię gdzieś zabrać – powiedział
cicho, ale zdołała to usłyszeć.
Miał na myśli
randkę?
Była w zbyt
wielkim szoku, aby się odezwać. Mruknęła jedynie pod nosem z zadowolenia i
miała cichą nadzieję, że nie zauważył jak oczy jej się błyszczały.
- Bądź gotowa…
później – zmarszczył brwi. Musiał brzmieć tak tandetnie, rodem z komedii
romantycznej. Potrząsnął głową i szybko zniknął w swoim pokoju, pozostawiając w
umyśle Any kompletny bałagan.
Kit Walker
siedział na obrotowym krześle, delikatnie odchylając się w bok. Dłonią
przejechał po zmęczonych powiekach, a drugą wystukiwał tylko sobie znany rytm
na obudowie laptopa. Obok stał kubek zimnej, niedopitej kawy i popielniczka z
kilkoma petami. Blondyn wyciągnął z paczki, znajdującej się przed nim
następnego papierosa i lokując go między wargami, odpalił. Głęboko się
zaciągnąwszy, rozkoszował się nieprzyjemnym posmakiem nikotyny, która wypełniła
jego płuca.
Minęła kolejna
nieprzespana noc, w ciągu której bezustannie oglądał nagrania z monitoringu. Przeoczył coś. Jakiś ważny
fragment umknął jego uwadze. Do jasnej cholery, ona przecież nie mogła zapaść
się pod ziemię. Oprócz narastającej irytacji, czuł też uderzającą w niego falę
złości. Tym razem nie był w stanie nad nią zapanować. Pod wpływem chwili,
zamachnął się gwałtownie, powodując, że większość przedmiotów na biurku, spadło
na ziemię z cichym jazgotem. Złapał się za głowę i zamknął powieki. Serce
łomotało mu gdzieś w okolicy żeber. Gdy ponownie otworzył oczy, kaseta
odtwarzała się na nowo. I dopiero wtedy dostrzegł coś, czego szukał od kilkudziesięciu
godzin.
Dziewczyna z
kapturem zwinnie przeciskała się wśród autokarów, aż wreszcie zatrzymała się
przy jednym z nich. Rozejrzała się podejrzliwie na boki i ruszyła schodkami do
środka.
Klatka stop.
Kit zaczął
badawczo przyglądać się owej postaci. Kąciki ust lekko unosiły się w
charakterystycznym uśmiechu, który był mu tak bardzo znany. Oczy lśniły lekko.
Wszystko się zgadzało, ale… Gdzie podziały się kosmyki blond włosów dziewczyny?
Nakierował
obraz na przednią szybę pojazdu i przybliżył nieco.
Nevada City –
Karolina Północna.
Bingo!
*
Od autorki: Kolejny nudny rozdział, przepraszam. Obiecuję, że następny będzie wnosił trochę więcej akcji! Pozostaje mi tylko podziękować za każdy komentarz i wejście oraz poprosić o szczere opinie i dodanie do obserwatorów lub polecenie bloga ;) Na cóż, do niedzieli!
Cudo ♥ Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńasdfgfdsasdfg boże to jest boskie. wciągnęło mnie to opowiadanie, bez kitu
OdpowiedzUsuńjuż myślałam, że nie będę w stanie dodać komentarza, bo strasznie boli mnie brzuch. ale jak skończyłam czytać to przestał. na szczęście. rozdział mi się podoba, jestem ciekawa co będzie dalej, czy on do niej tam pojedzie.
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuń@Danger12345678
Cudowne jest ! Czekam z niecierpliwoscia na następny *_*
OdpowiedzUsuńZAJEBISTEEE <3333
OdpowiedzUsuńDAWAJ NASTĘPNY.
BOŻE JAK JA TO KOCHAM <333
cudowny! z niecierpliwością czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńNie jest taki zły, bez przesadyzmu :D
OdpowiedzUsuńNoooo ale skoro w następnym będzie więcej akcji to hoho jestem jak najbardziej ZA :D
@ameneris.
ghjkfghyjfghjkgbhjnmk, nie mogę doczekać się niedzieli <3
OdpowiedzUsuńŚWIETNY ROZDZIAŁ !!!!!!!!!!
@biicheess
Czekam do NIEDZIELI !! <3
OdpowiedzUsuńRewelacja ;*
OdpowiedzUsuńGENIALNY. @ireresistible_66
OdpowiedzUsuńwedług ciebie rozdział jest nudny ? Wcale nie.. Myślę, że dobrze opisałaś cały ten "sen" głównej bohaterki. Podoba mi się ta sytuacja w kuchni, zastanawiam się tylko nad tym gdzie zabierze ją Justin i w końcu, co zrobi Kit. Mam nadzieję, że następny rozdział będzie dłuższy :D Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńcudowny! coś się zaczyna dziać! i nie jest nudny! <3
OdpowiedzUsuńSen był genialny, pochłonełam go w oka mgnieniu. Uwielbiam twój styl pisania. Jest taki....inny :))
OdpowiedzUsuńProblem mam tylko z długością tekstu. Trochę drażni mnie to, że jeszcze nie zdąże się ani trochę nacieszyć rozdziałem, a już mam przed oczami "od autorki".
Pozdrawiam, @Hi_Nathany
Nudny?
OdpowiedzUsuńŻartujesz, tak?
Jeśli chodzi o moją opinię, to ten rozdział jest idealny
pod każdym, najmniejszym względem.
Wszystko czyta się tak cudownie i przyjemnie, że naprawdę
aż szkoda w momencie, gdy rozdział się kończy.
Ten sen opisałaś tak niesamowicie, że wprost nie mogę uwierzyć.
Naprawdę, wszystko jest tak idealnie opisane, że już chyba
się powtarzam.
Ale co mogę napisać? Wszystko jest:
-Cudowne
-Fantastyczne
-Idealne
-Oryginalne
-Z nutką nakazującą mi się uśmiechnąć.
Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
Jestem ciekawa, co zrobi Kit.
Jak również nie mogę się doczekać tego, gdzie pójdzie
nasza urocza parka :3
Wiem, że nie są razem, ale to tak uroczo brzmi.
Nie rozpisując się przesadnie (wiem, już to zrobiłam) kończę,
rzucając zdanie:
NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ NIEDZIELI. ♥
*HUG*
Lots of love,
@Mrs_Caroline. x
Na prawdę wszystko jest dobrze napisane i nie jest nudno :) /next2youbieber
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz, ale czekam na trochę akcji. Pozdrawiam, @hideanemptyface
OdpowiedzUsuńŚwietneeee ! :*
OdpowiedzUsuńJustin i Ana <3 mało momentów jak do tej pory było z Nimi, ale już Ich uwielbiam! <3
OdpowiedzUsuńa Kit? mam nadzieję, że nie pojedzie do Nevady...
@saaalvame
O boooash cudne cudne,ale jak on ją znajddzie aaaaa dawaj nn <3 @HugForBiebs
OdpowiedzUsuńJest naprawde fajny! :D Masz niesamowity talent do pisania, nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału,życzę dużo weny :D @Julia_S_1D
OdpowiedzUsuńfajny rozdział. modlę się aby jej nie znalazł...
OdpowiedzUsuńsuper rozdział<3 mam nadzieje, że on tam nie pojedzie hah nie no pewnie pojedzie, ale no hahah :D dobra koniec mojej głupiej gdaki...czekam na Niedziele <3
OdpowiedzUsuńWiem, że to blog o Justinie, ale w tej chwili jestem ogromną fanką Kita i Any xD A to dlatego, że uwielbiam takie wątki, taką, hmm... trudną miłość :D Obsesyjną wręcz. Ale myślę, że z czasem Kit może mi się jeszcze odwidzieć xD
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, choć krótki :( Czekam z niecierpliwością na następny!
Świetny rozdział, dawaj szybko kolejny <3
OdpowiedzUsuń/@ClaykaBelieber
cholerny kit. ja pierdole. dobra ta akcja z justinem haha
OdpowiedzUsuńuhuhuhu <3 ale się dzieje :D trochę mi to przypomina "50 twarzy Greya" Ana i nie zagryzanie wargi :D no ale tak czy siak jest świetne <3 @ImDrunkFuckThis
OdpowiedzUsuńnudny ? żartujesz sobie, prawda ?
OdpowiedzUsuńcuudowny jest *,*
z niecierpliwością czekam na nn ^^
@magda_nivanne
boskie hsdgajdgajhsdg
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńSłodkie było to z tym śniadaniem, awww :)
Ale Kit ją znalazł o.O CO TERAZ?
Na pewno jakaś drama z nim będzie xD
Czekam na kolejny, buziaki <3
@NowSuitUp
gdzie Ty widzisz nudny rozdzial? kurde on jest genialny! jestem ciekawa co potoczy sie dalej, dodawaj szybko nastepny rozdzial:))
OdpowiedzUsuńKURDE ! Czemu ten ciul musiał ją tak szybko namierzyć !? -skurwiel ;__; ale Justin go na pewno zajebie hehehehhe.. kocham to <3
OdpowiedzUsuń@smilelovejustin
Fabuła ściągnięta z "Bezpiecznej Przystani"....
OdpowiedzUsuńKit idź się strać a ją zostaw w spokoju cudo rozdział 😊
OdpowiedzUsuń