Kiedy dojechał
na miejsce, słońce powoli chowało się za horyzontem, a niebo prezentowało się w
różnych odcieniach pomarańczy i czerwieni. Korony wysokich drzew rzucały na
chodnik przerażające cienie, a ich gałęzie opadały na asfalt, tworząc coś na
wzór kurtyny.
Justin szedł
jak w gorączce, chwiejnym krokiem, a obraz przed nim delikatnie wirował.
Wszystko wokół się rozmazało i tworzyło swobodne wzory. Alkohol szumiał mu w
głowie i krążył po żyłach. Palące problemy, z którymi wcześniej się zmagał,
zeszły na dalszy plan. Nogi co jakiś czas odmawiały mu posłuszeństwa i musiał
opierać się o płot.
Wreszcie mocno
zacisnął palce na kratach bramy i pchnął ją z całej siły, powodując, że głośno
zaskrzypiała. W odpowiedzi na nieprzyjemny hałas skrzywił się lekko.
Instynktownie kierował się w stronę odpowiedniego miejsca, mijając po drodze
paręnaście nagrobków. Znicze rozświetlały mrok. Przejechał dłonią po ciążących
powiekach i przysiadł na ławce. W jednej dłoni wciąż trzymał niedopitą butelkę
whisky.
- Cześć Jax –
powiedział, ale bardziej brzmiało to jak jakiś bełkot. Machinalnie odchrząknął,
chcąc zapanować nad mową. Wziął kolejnego łyka trunku. Wlał w siebie tyle
alkoholu, że już nawet nie czuł jego smaku. Chłodny wiatr mierzwił mu włosy, a
panująca wokół cisza, doprowadzała chłopaka do szału. – Przyszedłem, bo… -
otworzył na chwilę buzię, jednak szybko ją zamknął. Nie wiedział, co go tutaj
przywiodło. – Sam nie wiem, dlaczego… - mruknął, przecierając ręką
spierzchnięte usta. – Kto wie może nawet stęskniłem się za twoją wkurzającą
obecnością? – zaśmiał się cicho i nieśmiało pociągnął nosem. Oparł dłonie na
krańcach metalowej ławeczki i bujał się na zmianę w tył i w przód. Łzy piekły
go pod powiekami, ale na Litość Boską ktoś taki jak Justin Bieber nie płacze!
To zjawisko, które nie miało prawa bytu. – Zack się odezwał, dorwę go, obiecuję
– mówił na jednym tchu sam do siebie. Z niewiadomego powodu przyniosło mu to
długo wyczekiwaną ulgę. Nie czuł już takiej pustki, a wirujące emocje,
uspokoiły się na moment. – Pomszczę cię, bracie.
Wypowiedzenie
ostatniego słowa przyprawiło go o tępy, niekończący się ból w jego
wnętrznościach. Przeważnie za wszelką cenę starał się o nim nie myśleć, jednak
czasem przychodziły takie chwile, że Jaxon sam pojawiał się w jego umyśle,
skutecznie o sobie przypominając.
Justin wiedział
jednak na pewno, że nie pozwoli kolejny raz się zniszczyć. Zbyt mało zostało z
niego. Serce chłopaka było już niemal puste i odporne na znieczulicę .
- Wszystko w
porządku? – usłyszał cichy głos tuż za swoimi plecami. Gwałtownie odwrócił się
w kierunku dobiegającego tonu .
- Tak –
powiedział oschle, wracając do poprzedniej pozycji. Sądził, że nieznajomy
odejdzie i pozwoli mu dalej walczyć z samym sobą, lecz mylił się. Ku zdziwieniu
usiadł obok i spojrzawszy na grób Jaxona, zaczął coś mówić. Justin go nie
słuchał. Z każdym kolejnym słowem obcego chłopaka, w szatynie narastała złość i
irytacja. Przesunął wierzchem dłoni po skórzanym pasku, zatrzymując ją na broni
i szybkim ruchem, wyszarpnął ją ze szlufki od spodni, przykładając do skroni
towarzysza.
- A teraz
wypierdalaj, dopóki mam cierpliwość – wydyszał. Uderzyła w niego fala gorąca i
spowodowała ona, że na karku Biebera pojawiły się krople potu. Na oko młodszy
od niego chłopak, spojrzał na niego z przerażeniem i przełknął nerwowo ślinę.
Skinąwszy głową, wstał powolnie, jakby obawiał się najmniejszego ruchu i szybko
zaczął iść przed siebie.
- Psychopata –
sapnął pod nosem i nie uszło to uwadze Justina.
- Stój –
zalecił i sam momentalnie podniósł się do pionu. Ilość adrenaliny w żyłach
skutecznie pozbawiła go zawrotów głowy. – Powtórz – dodał i patrząc na chłopaka
wyczekująco, skrzyżował ręce na torsie. Odpowiedziała mu głucha cisza, więc
zrobił kilka kroków naprzód. Złapał nieznajomego za koszulkę i uniósł go do
góry, aby móc swobodnie spojrzeć mu w oczy z rządzą mordu. Sekundę później
rzucił nim z taką siłą, że chłopak przeturlał się, aż do pobliskiego drzewa. Drżał ze strachu. Czemu los miał dla niego taki plan?
- Powtórz –
powiedział ponownie szatyn, gdy jego ofiara starała się podnieść z betonu.
Wtedy Justin zacisnął pięści i wymierzył przeciwnikowi cios prosto w nos.
Strużka krwi wypłynęła z jednej przegrody, na co Bieber uśmiechnął się
triumfalnie. Następnie uderzył go w brzuch i znów powalił na glebę. Nieznajomy
zachłysną się własną krwią i momentalnie zwinął się z bólu.
- Psychopata –
wysyczał przez zaciśnięte zęby. – Tak cię nazwałem – i uniósł ręce w obronnym
geście. Szatyn po raz kolejny wyszczerzył zęby w kpiącym uśmieszku.
- Dobrze –
kiwnął głową , kucnął przy ofierze i
złapał go za twarz, mocno ściskając jego szczękę. – Mam nadzieję, że nikt się o
tym nie dowie, bo inaczej… - rozejrzał się na boki, zupełnie tak jakby planował
zdradzić mu największy sekret. – Będę nawiedzał cię w najgorszych snach, aż
pewnego dnia, obudzisz się i to nie będzie tylko koszmar. Będę tam stał i cię
zabiję – wysyczał, akcentując każde słowo i odepchnął nogą chłopaka.
Potraktował go jak pachołek, jak zwykłego śmiecia. Zbeształ i zostawił.
*
Od autorki: Rozdział mało wnosi, przepraszam.
mam ciarki na całym ciele, szkoda że tak mało opisałaś .. i taki krótki rozdział ale mimo wszystko i tak m isię podoba:)
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
Być może i mało wnosi, ale jest cudowny.
OdpowiedzUsuńPokazujesz, że nawet w krótkich rozdziałach udowadniasz,
że jest w Tobie duża ilość poetyckiego myślenia.
Nie przepraszaj.
Piszesz, a to jest najważniejsze.
Wiesz, jak to brzmi?
Napisałam cudowny rozdział, krótki, ale niezwykły...
A co mi tam, przeproszę!
Za co przepraszasz?
Wszystko jest cudowne! ♥
Czekam na kolejny, kochana ;)
*HUG*
Lots of love,
@Mrs_Carolinex
Bieeeedny Jus.;c
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.xoxo
@OMB_OMJ
A juz myslalam, ze Justin go zabije. Chyba musze przestac sobie wyobrazac zbyt wiele... Hhahaha.
OdpowiedzUsuńW sumie nie wiem co powiedziec bo jak zwykle odjelo mi mowe, ale poruszyl mnie lekko ten moment kiedy Justin zaczal rozmawiac do Jaxona, jakby potrzebowal jego towarzystwa.
Dodaj szybko nowy, please ;-)
Pozdrawiam [following-liars]
oj zły Justin..... hehe ale i tak go uwielbiam.
OdpowiedzUsuń@drugbieburs
Rozdział jest świetny. Idealnie opisane dosłownie każdy szczegół {co uwielbiam w opowiadaniach} Moim zdaniem rozdział wnosi fakt, że Justin jest naprawdę niebezpieczny, a takie opisy naprawdę się przydają :) Jest świetny {ps, kto robił Ci szablon?} @biiebsily {life-can-surprise.blogspot.com}
OdpowiedzUsuńszablon robiłam sama ;>
UsuńMatko świetne to jest gdyby rozdziały były dłuższe to było by jeszcze lepiej <3 @bieber_stach na tt
OdpowiedzUsuńJustin ... przerażasz.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Szkoda że taki krótki :)
Buziaki, czekam na kolejny <3
@NowSuitUp
no krótki ale. grrrrrrrrrrrrr XD Justin jest coraz grozniejszy <3
OdpowiedzUsuńczekam na następny *_*
@smilelovejustin
OMG. Ohhh
OdpowiedzUsuń@undermirrors
Groźny mrr <3
OdpowiedzUsuńO Matko Boska Częstochowska.!!! <3 Jezu, ja tu wariuje jak to czytam. Boże to jest genialne i chyba jedno z najlepszych ff jakie w życiu czytałam! <3 Kocham to, przeczytałam od początku i nie znalazłam momentu, który by był nudny albo coś w tym stylu. To jest powtarzam GENIALNE. <3 czekam z niecierpliwością na następny rozdział, a tak z ciekawości, kiedy się pojawi? :) <3
OdpowiedzUsuńpozdrawiam @justiin_biebr i zapraszam na swoje JBFF gdzie Justin jest duchem.
http://impossible-become-possible-jbff.blogspot.com/
nowy powinien pojawić się w niedzielę ;)
UsuńAle fajny, groźny *O* @Julia_S_1D
OdpowiedzUsuńno dobry dobry, nie powiem ze nie. kiedy nn?? ;**
OdpowiedzUsuńpewnie w niedzielę ;)
UsuńZły Justin, oj zły
OdpowiedzUsuńo Boże *-*
OdpowiedzUsuńcudowny, masz meega wielki talent :)
ta scena przy grobie jego brata, a później nagle tak się wkurzył..
jejku ja chcę już następny <3 *-*
czekam na kolejnyy ! ;*
OdpowiedzUsuńczekam, czekam, czekam :D
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać niedzieli bo KOLEJNY ROZDZIAŁ ! :)
OdpowiedzUsuńmrrr <3 ale ten Justin jest groźny. ahahah :)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział. <3
zapraszam:
www.ryzykujac-zycie.blog.pl
Niezły ten nowy rozdział ;D Heh, myślałam, że będzie dłuższy, no ale cóż :) Nawet fajnie się złożyło, Justin taki niebezpieczny i w ogóle... Podoba mi się to :D
OdpowiedzUsuńRozdział może mało wnosi do opowiadania, ale nie mogę wyjść z podziwu jak dobrze jest napisany. Idealnie opisujesz emocje, uczucia bohatera, miejsce, w którym się znalazł - czułam się jak jakiś obserwator, stojący nieopodal nagrobka Jaxona i byłam równie przerażona, co ten nieznajomy. Justin ma naprawdę ogromne problemy z panowaniem nad agresją, która wybucha w nim w najmniej spodziewanym momencie, wydaję mi się, że alkohol też miał tutaj swój udział. Szkoda mi tego nieznajomego typka, bo w sumie chciał dobrze, a Justin od razu wyskoczył do niego z bronią, zachowując się jak prawdziwy psychopata. Utrata bliskiej osoby, tym bardziej rodzeństwa, jest z pewnością ogromnym ciosem i trudno jest się z nią pogodzić, jeśli w ogóle jest to możliwe, ale Justin reaguje na wszystko zbyt impulsywnie. Agresja wręcz z niego kipi. Zaczynam trochę obawiać się o Any...oby nie wpadła z deszczu pod rynnę. No nic, to w sumie tyle, co chciałam napisać. Czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńWybacz, że ponownie pozostawię pod komentarzem link do swojego bloga, ale dopiero co zaczynam i chciałabym chociaż trochę go rozreklamować, a innej opcji nie znam:P
http://suckerlove-is-heaven-sent.blogspot.com/
Pozdrawiam!
Omg boooskie czekam na nn @PolishBelieberW
OdpowiedzUsuńbiedny justin :( szkoda tylko, że potraktował tak tego chłopaka. czekam na nastepny <3
OdpowiedzUsuńNir był zły :**
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz! :) Kocham twoje opowiadanie, czekam na następny rozdział x @villiars http://offthestreets-tlumaczenie.blogspot.com/ ❤
OdpowiedzUsuńKocham tw bloga.! Boski rozdział i czekam nn^^
OdpowiedzUsuńHej;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, gdzie dokładnie zostawić Ci wiadomość, więc zostawiam ją pod najnowszym rozdziałem ;)
Dodałam 2 rozdział, więc jak są chęci i czas, to zapraszam :D
http://suckerlove-is-heaven-sent.blogspot.com/
Zaczęłam czytać i przestać nie mogłam. ;D Opowiadanie boskie. <3 Czekam na nn ! ;)
OdpowiedzUsuńNie no ostry rozdział :)
OdpowiedzUsuń/@ClaykaBelieber
może krótki. może mało wnosi. ale i tak jest zajebisty! <3
OdpowiedzUsuń@saaalvame
Mam ciary na calych placach.. Czemu ten rozdział jest taki krótki? Ja chce więcej i więcej normalnie.. Dawaj szybko następny ! @szustynkaAa
OdpowiedzUsuńAle się porobiło.. podoba mi się.
OdpowiedzUsuńSpokojny ale nie jest zły 😈
OdpowiedzUsuń