Kiedy Kit
dotarł pod wyznaczony adres, zaczął natarczywie pukać do drzwi, uderzając w nie
pięściami z całej siły, jaką mógł w sobie zgromadzić. A żeby było jeszcze
bardziej dramatycznie, wolną ręką wciskał dzwonek, który nieustannie wydawał z
siebie irytujący dla uszu dźwięk. Po upływie kilku ciągnących się minut,
usłyszał jak zamek w drzwiach przekręca się i w ich progu stanęła smukła
blondynka o zaciekawionym niebieskim spojrzeniu. Widząc jednak jasnowłosego,
chciała szybko zatrzasnąć mu przed nosem drzwi, lecz ten skutecznie zaprał się
ręką. Wsadził głowę do środka i rozejrzał się dookoła, upewniwszy się, że
dziewczyna jest sama i nikt nie będzie mógł im przerwać. Jednym, gwałtownym
ruchem odepchnął ją na bok i wszedł do niewielkiego holu.
- Musimy chyba
porozmawiać, Mary, nie uważasz? – spytał, wlepiając w nią swoje duże ślepia. –
Nie będziemy tego robić w przedpokoju, prawda? – dodał. Mimowolnie skinęła
głową. Nie mogła oprzeć się temu dziwnemu uczuciu, które zagościło w jej
żołądku, gdy Kit się tutaj pojawił. Onieśmielał ją swoją obecnością. I zważając
na to, że doskonale znała go od tej brutalnej strony, nie mogła mu po prostu
odmówić, choć jej podświadomość pragnęła wykopać go stąd w trymiga.
Był jak pan i
władca, nawet w kompletnie obcym mieszkaniu zachowywał się tak swobodnie. Usiadł wygodnie
na kanapie i zaplątał dłonie za głową, patrząc wyczekująco na blondynkę.
Zrobiło jej się gorąco i poczuła nagła suchość w gardle. Poklepał miejsce obok
siebie, dając jej do zrozumienia, aby przysiadła obok niego. I tak też zrobiła.
Nie umiała się mu sprzeciwić. Pierwszy raz
znalazła się w skórze swojej przyjaciółki. Na własne oczy zobaczyła to, w jakim
strachu najprawdopodobniej żyła Ana i oh, dlaczego nie mogła pomóc jej
wcześniej?
- Przejdę od
razu do rzeczy – uśmiechnął się, na widok ulokowanych na kolanach, lekko
drżących dłoni Mary. – Gdzie do kurwy nędzy jest moja narzeczona?
Przełknęła
nerwowo ślinę. Musiał to zauważyć, bo przechylił głowę, jeszcze baczniej się
jej przyglądając. Lustrował dokładnie każdy najmniejszy ruch dziewczyny, jakby
miał on wskazać lokalizację Anastasi.
- Ana miała
tylko ciebie – sapnął i zmarszczył brwi, co
świadczyło o tym, że intensywnie nad czymś rozmyśla. – Do kogo więc
mogła pójść, kiedy planowała ucieczkę?
- Kit naprawdę
nie wiem gdzie ona jest – odpowiedziała, robiąc zniesmaczoną minę, a później
przybrała kamienny wyraz twarzy, żeby nie mógł nic z niego wyczytać. – Sama się
o nią martwię…
Nie kłamała.
Nie miała zielonego pojęcia, gdzie przebywa teraz Ana. Wiedziała tylko, że była
bezpieczna. Każde inne miejsce na świecie, gdzie nie było Walkera, można
zaliczyć do azylu.
Rozmyślenia
przerwał jej głośny hałas. Zdenerwowany blondyn uderzył pięścią o stół i
spojrzał na towarzyszkę gardzącym spojrzeniem.
- Jeszcze z
tobą nie skończyłem – podniósł się do pionu i niby przypadkiem szturchając
Mary, opuścił jej rodzinne mieszkanie.
Przekręciwszy
daszek czapki tak, że zasłaniał połowę jego twarzy, oparł się jedną nogą o
drewnianą ścianę budynku. Rękawy skórzanej kurtki podwinął do łokci, czując jak
uderza w niego fala gorąca, spowodowana promieniami słonecznymi, które padały
wprost na niego. Mimo temperatury na plusie i panującym na dworze zaduchu, nie
zrezygnował z ciemnych ubrań. Taki już był jego styl. Nawet jeśli termometry
wskazywałyby czterdzieści stopni w cieniu, Justin i tak musiałby pozostać
mrocznym. Wtedy wystarczyło, że ktoś na niego spojrzał, a od razu wiedział, że
lepiej z nim nie zadzierać.
Wsunął rękę do
kieszeni czarnych dresowych spodni, które jak zawsze zjeżdżały mu z tyłka i
wygrzebał z niej paczkę ulubionych papierosów. Ostrożnie wyciągnął jednego z
nich i ulokował go między wargami. Odpaliwszy fajkę, wziął pierwszy głęboki
wdech, zaciągając się nią. Poczuł jak nikotyna przyjemnie krąży po jego
organizmie. Bezdźwięcznie wypuścił białą chmurkę, rozchylając lekko usta i z
zafascynowaniem przyglądał się jak kłębek znika w powietrzu. Nad głową Justina
unosiła się smużka sinego dymu, który formował nieznane wzory, a on wpatrywał
się w nią jak zaklęty, by po sekundzie wysłać tam kolejne obłoczki.
Wyrzuciwszy na
ziemię peta, przydepnął go butem i spojrzał na srebrny zegarek, warty kilkuset
dolców, który zdobił jego prawy nadgarstek. Wskazywał 13.59.
Trzy… Dwa…
Jeden…
Drzwi otworzyły
się z hukiem, a z wnętrza wyłoniła się zgrabna sylwetka brązowowłosej.
Niespodziewanie chwycił ją wokół talii i przyciągnął do siebie tak, że jego
ciepły oddech drażnił jej skórę. Pachniało od niego nikotyną i drogimi
perfumami. Spojrzała na niego zdezorientowana. Na widoku miał jedynie dolną
część twarzy i Ana zauważyła, jak kącik ust chłopaka drga, by po chwili unieść
się do góry w tym dobrze znanym jej, łobuzerskim uśmieszku. Spod daszka czapki,
dosłownie na sekundkę wyłoniło się brązowe spojrzenie Justina.
Również obiegł
ją wzrokiem, milimetr po milimetrze. Wcześniej nie miał możliwości przyjrzeć
jej się z taką dokładnością. Pasmo czekoladowych włosów opadało na twarz
dziewczyny, zasłaniając tym samym
hipnotyzujące tęczówki.
Nadal stanowczo
obejmował ją wokół pasa. Serce Anastasi biło jak oszalałe, a oddech z każdą minutą
stawał się bardziej urywany. Nie wiedziała co ze sobą zrobić, czy uciec, czy
stać, czy patrzeć na niego. Nie mogła nawet drgnąć. Każda najmniejsza komórka
jej ciała, zastygła pod wpływem dotyku Biebera. Odgarnął jej z czoła, niesforny
kosmyk włosów i zaczesał go za ucho. Teraz miał lepszy widok na delikatne rysy
twarzy dziewczyny.
- Chcę cię
zabrać na imprezę – szepnął uwodzicielsko w jej włosy. Była od niego niższa i
patrzył na nią z góry, z lekką wyższością. Jakby wiedział, że ma nad nią
kontrolę. – Zgodzisz się?
- Czy ty
oferujesz mi randkę, Bieber? – zachichotała i odważyła się na niego spojrzeć.
Teraz to ona spoglądała na niego władczo, z ustami zaciśniętymi w wąską linię.
Myśli w głowie kłębiły się chaotycznie.
- Ja nie chodzę
na randki, Anastasio – język Justina pieścił jej imię. – I nie przyjmuję
odmowy. Masz być gotowa na ósmą, zrozumiano?
Ugh, stanowczy
Justin powrócił. A może nigdy nie zniknął?
*
Od autorki: Nie będę się rozpisywać, pozostawiam to waszej opinii :)
cudowny!:)
OdpowiedzUsuńwiem że się powtarzam ale........... uwielbiam to opowiadanie. mam nadzieję że Kit nie odnajdzie Any.
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział ♥ czekam na nn
OdpowiedzUsuńmmmm... na imprezie będzie się działo :>
OdpowiedzUsuńlolololololololol
OdpowiedzUsuńJuż widze kolejny rozdział!*o*
@OMB_OMJ
Stanowczy Justin <3 ndushdys *_* haha okey
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3 miłego pisania :)
@theBiebs4ever_
<333
OdpowiedzUsuńUwielbiam, uwielbiam, uwielbiam! Cudo *.* Czekam na nn :))
OdpowiedzUsuńJA SIĘ PYTAM CZEMU TAK MAŁO?!
OdpowiedzUsuń@undermirrors
rozdział jak zwykle genialny :) x
OdpowiedzUsuńtylko czemu taki krótki? ;c
Jezuuu... Kit mnie przeraża o_O mam nadzieję, że nie znajdzie Any... a nawet jeśli to Justin nie pozwoli Jej skrzywdzić. :)
OdpowiedzUsuńkrótki, ale oczywiście świetny jak zawsze! <3 czekam już na NN. ciekawe, co wydarzy się na tej imprezie. <3
@saaalvame
cudowny @stayonjustin
OdpowiedzUsuńRozdział jest wspaniały. Tylko czemu taki krótki? :<
OdpowiedzUsuń@TheSecondHope
matko.. już srałam bo Walker ;__; oczywiście super rozdział tylko trochę przykrótkawy ;p
OdpowiedzUsuńSupper rozdział. Czekać na nn i życzę dużo weny ;* @rzepcia17
OdpowiedzUsuń*czekam
Usuńświetny :)
OdpowiedzUsuńugh głupi Kit :/
OdpowiedzUsuńuu Anastasia i Jus idą na impreze :3
świetny rozdział :*
OdpowiedzUsuńpojebany kit ;/ jestem ciekawa czy sobie odpuści czy czy dowie się gdzie przebywa Ana xd czekam na nn ;* rozdział świetny <3
OdpowiedzUsuńKit, jak samo jego imie mówi, jest do KITU!!! Ale kocham Justina i Anastazje.
OdpowiedzUsuńBOSKIE OPOWIADANIE!! <3
Świetny rozdział. Podoba mi się. Nie sądziłam, że tak to wypadnie. Jednak Kit nie odpuści.. znajdzie ją. Niech między nią a Justinem coś się wydarzy na tej imprezie bo zwariuję. Niech ona mu ulegnie. Czekam na to, aż on ją w końcu pocałuje czy coś. Proszę, zrób coś w tym kierunku.. JA WRĘCZ BŁAGAM :D
OdpowiedzUsuńŚwietny *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3
Na początku myślałam, że Kit odnalazł Anastasię, ale jednak się myliłam. Czuję, że impreza to jakiś podstęp żeby ją spić, a potem zaliczyć. Czekam na nn. Pozdrawiam [following-liars]
OdpowiedzUsuńKurczę Kit, myślę że jeżeli będzie chciał coś zrobić to Justin ją obroni. <3333333
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <333
Ej a może Kit ją znajdzie na imprezie !?
OdpowiedzUsuńjeszcze jeszcze jeszcze! chce jeszcze! nie moge doczekac się następnegoo. @weefoundlove
OdpowiedzUsuńWspaniały :)))
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. ;D Czekam na nastęny. jestem ciekawa co zrobi Kit, jak to się wszystko potoczy. ;) Pozdrawiam ! ;*
OdpowiedzUsuńamazing. *.*
OdpowiedzUsuńczekam na imprezę. ;d
Stanowczy Justin powrócił?
OdpowiedzUsuńTak samo czarujący i przerażający jak zwykle :)
Jest ciekawa tej imprezy.
Strasznie.
Jak nigdy :D
Przepraszam, że dopiero teraz komentuje, ale nienawidzę
komentować na telefonie. To takie... głupie.
A rozdział standardowo wspaniały.
Wiesz, że to opowiadanie nigdy mi się nie znudzi?
Zostawiasz taki lekki "niedosyt", przez co nie mogę
doczekać się kontynuacji.
Wiesz, jak zostawić przy sobie czytelniczki, haha. x
Czekam na kolejny :)
Nie wiem, dlaczego jakoś tak krótko komentuję ale obiecuję,
że się zrehabilituję. ♥
Lots of love,
@Mrs_Carolinex
Udndodbshsblcl *.*
OdpowiedzUsuńawww świetny !
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na nowy
@magda_nivanne
fajnie piszesz i w ogóle, ale fakt że rozdziały są takie krótkie sprawia, że to opowiadanie jest troche do dupy, bo coś się zaczyna i za minute się kończy, nawet dobrze akcja się nie rozwinie, w taki sposób nie czyta się za fajnie
OdpowiedzUsuńSwietny <3
OdpowiedzUsuńJEZU KOCHAM TO OPOWIADANIE !!!!!!! <33333333
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńSuper! Kiedy będzie kolejny rozdział, bo nie mogę się doczekać?
OdpowiedzUsuńjutro powinien być (:
UsuńNiesamowite opowiadanie i rozdział <3 czekam na następny ^.^
OdpowiedzUsuńZapraszam na Prolog --> http://lucy-caipiroska.blogspot.com/
Możesz mnie informować o nowym rozdziale na tt? @zuza637
OdpowiedzUsuńAwwww....kocham <3
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny bo już miałaś wczoraj dać?
OdpowiedzUsuńbędzie w środę, bo komputer mi się zepsuł ;)
UsuńNominowałam Cię do The Versatile Blogger. Szczegóły na moim blogu : http://dear-love-help-me.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńzajebisty :) poproszę następny rozdział *.* btw. zapraszam do siebie http://on-the-boarder-of-life-and-death.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńvgbhnjlknk *.*
OdpowiedzUsuń😊😊😊
OdpowiedzUsuń