Obrzuciwszy
pomieszczenie spojrzeniem, cicho jak myszka zbiegła po schodach i na palcach
skierowała się w stronę kuchni, nie chcąc robić hałasu. Wokół nie było żywej duszy i panowała wręcz
przerażająca cisza. Najwyraźniej Justin nie wrócił jeszcze z… z skądś tam, ale
na szczęście jego telefon swobodnie leżał na stole. Ana chwyciła go w dłonie i
siadając na barowym krześle, wpisała z pamięci dziewięć cyfr, po czym wcisnęła
zieloną słuchawkę i przyłożyła urządzenie do ucha. Podczas gdy wsłuchiwała się
w sygnał połączenia, zaczęła uderzać idealnie wypiłowanymi paznokciami o blat.
Stukot ten niósł się echem po izbie. Wreszcie po drugiej stronie usłyszała tak
dobrze znany jej głos i poczuła niewyobrażalną pustkę. Jakby brakowało jej
jakiejś cząstki siebie. Dopiero teraz dotarło do niej jak bardzo tęskniła za
przyjaciółką.Za jej promiennym uśmiechem, za rozmowami o trzeciej nad ranem i
za szalonymi imprezami.
- Cześć Mary –
nie zdawała sobie sprawy, że głos jej się załamywał. Tak bardzo chciałaby
przytulić teraz do siebie koleżankę i opowiedzieć o wszystkim co się zdarzyło.
– Przepraszam, że dopiero teraz… - nie dane było jej dokończyć, ponieważ do jej
uszu dotarło głośne westchnięcie.
- Ana on tu był
– mruknęła niemrawo Mary. – Kit węszy, szuka cię.
Anastasia
pokręciła stanowczo głową, nie chcąc dopuszczać do siebie tej myśli. W tym
momencie była szczęśliwą osobą i nie chciała tego psuć.
- Dziękuję,
Mary. U mnie w porządku – powiedziała i sekundę później roześmiała się głośno
do słuchawki. Przyjaciółka zawtórowała jej w mgnieniu oka. – Poznałam kogoś –
powiedziała cichutko, ale blondynka dokładnie to usłyszała. Na te słowa oczy
jej się rozszerzyły. Ana nie traciła czasu.
- Jaki on jest?
– spytała zaciekawiona przyjaciółka, jednak odpowiedziała jej cisza.
Próg mieszkania
właśnie przekroczył Justin, mrucząc coś niezrozumiałego pod nosem. Rzucił pęk
kluczy na szafkę, stojącą w przedpokoju i robiąc dwa szybkie ruchy znalazł się
w salonie, który połączony był z kuchnią. W jego oczy od razu rzuciła się
szatynka, okręcająca się na krześle barowym. Chichotała cicho. Zastanawiało go,
skąd nagle pojawił się u niej tak dobry humor. Po cichu skradł się tuż za jej
plecy i wszystko było by w idealnym porządku, gdyby nie fakt, że rozmawiała
przez telefon. Jego telefon, nawiasem mówiąc. Momentalnie mięśnie na twarzy
Biebera napięły się i skroń zaczęła pulsować. Bez namysłu wyrwał komórkę z rąk
Any i do głośnika rzekł:
- Anastasia nie
może teraz rozmawiać – po czym rozłączył się z impetem rzucił urządzenie na
stół obok. Zdezorientowana dziewczyna obróciła się w jego stronę. Nawet kiedy
siedziała na wysokim miejscu, Justin przewyższał ją co najmniej o głowę. Gdy
tym stanowczym wzrokiem patrzył na nią z góry, wiercąc w niej dziurę, czuła się
taka krucha. Niczym płatki róży.
- Co do chole…
- zaczęła, ale chłopak zatkał jej usta ręką. Była silna i szorstka. Szybko
zrzuciła z twarzy dłoń szatyna i zerknęła na niego wymownie. – Właśnie
rozmawiałam przez telefon.
- Chciałaś
chyba powiedzieć PRZEZ MÓJ TELEFON! – wyraźnie zaakcentował ostatnie słowa i
skrzyżował ręce na torsie. Złapała jego spojrzenie, nie chcąc tym razem dać za
wygraną. Rozchyliła lekko wargi, ale szybko ponownie je złączyła, uświadamiając
sobie, że nie ma żadnej linii obrony, która poskutkowała by na tego palanta. –
Nie rusza się moich rzeczy bez powodu! – dodał i zacisnął usta w wąską linię.
- Masz dla mnie
jeszcze jakieś swoje olśniewające zasady? – prychnęła pod nosem, zupełnie od
niechcenia i zaczęła przyglądać się swoim pomalowanym na czarno paznokciom.
- Patrz na mnie
kiedy kurwa do ciebie mówię! – warknął i gwałtownie uniósł dwoma palcami
podbródek Any, zmuszając ją tym samym, aby zajrzała w jego pełne goryczy
tęczówki. Znajdował się teraz na wysokości twarzy dziewczyny, bowiem przykucnął
nieco. Pasmo włosów opadało na buzię
Dawes, nie pozwalając dojrzeć jej delikatnych rysów.
- Uspokój się,
panie zasadniczy – mówiła z sarkazmem i odpychając się od krawędzi mebla,
wstała, chcąc skierować się do innego pokoju. Justin nie zamierzał dać za
wygraną, dlatego w mgnieniu oka zagrodził szatynce drogę. Jeden krok w lewo, a
on robił to samo. Kolejny w prawo i znów to samo. Anastasia machinalnie się
skrzywiła i wciągnęła powietrze do płuc.
- Nie chciałem
się w to wcześniej wpierdalać, wiesz? – sapnął i złożył dłonie jak do modlitwy,
po czym przyłożył je do drżących warg. – Ale do kurwy wytłumacz mi jedno… -
zrobił znaczącą pauzę, jakby czekał, aż dziewczyna zrozumie informacje, jakie
chciał jej przekazać. – Wytłumacz mi dlaczego do chuja pojawiłaś się tutaj bez
niczego? Bez pieniędzy, bez telefonu, bez mieszkania… – wyrzucił ręce przed
siebie i chwilę później opadły bezwładnie wzdłuż jego tułowia.
Żołądek Dawes
skurczył się nienaturalnie. Krew zaczęła pulsować, jakby zaraz miała rozsadzić
żyły, a źrenice rozszerzyły się nieco. Dlaczego nagle zrobiło się tak gorąco?
Czuła jak kropelki potu spływają po jej karku. Trafił w czuły punkt. Nie mogła
przecież powiedzieć mu prawdy.
- To nie twój
pieprzony interes – syknęła niczym żmija i zwinnie wyminęła chłopaka. Złapał ją
mocno za ramię i pociągnął z taką siłą, że o mały włosy straciłaby równowagę.
Ruchy powiek Any dorównywały szybkości bicia serca. Miętowy oddech Biebera
uderzał przyjemnie o jej skórę. Brązowe tęczówki Justina paraliżowały.
- Ktoś cię tu
przysłał? – wysyczał przez zaciśnięte zęby. Był ostrożny jak zawsze. Uderzyła
go z pięści w biceps, widząc jego zaciętą minę.
- Wpadasz w
paranoję – potrząsnęła głową i starała się mu wyszarpać. Na marne. Nie miała z
nim najmniejszych szans. Gdyby tylko mogła, wyrwałaby mu teraz wszystkie
idealne kosmyki włosów.
- Odpowiedz mi,
Ana – z jeszcze większą siłą ścisnął jej rękę, powodując, że lekko się
zaczerwieniła. Dziewczyna syknęła z bólu. W jakimś stopniu krzywdził ją, ale
jakaś część jej była spokojna. Coś mówiło jej wewnętrznie, że Justin nie jest w
stanie zrobić jej krzywdy. – Dlaczego tutaj jesteś?
- Nie mam
obowiązku ci się spowiadać! – ryknęła, co było reakcją zbyt dużej ilości
buzujących w niej emocji. Chłopak otworzył szerzej oczy. Zdziwił ją ton
szatynki. Jeszcze nigdy nie podniosła na niego głosu. Poluzował uścisk tak, że
spokojnie mogła się mu wyrwać. Automatycznie zaczęła masować obolałe miejsce i
obrzucając go pogardliwym spojrzeniem ruszyła przed siebie.
- Pamiętaj,
punkt ósma! – krzyknął za nią, lecz nawet się nie odwróciła. Szybko zniknęła za
schodami. I przez resztę wieczoru zastanawiała się jak można być tak bipolarnym
chujem, jak Justin Bieber.
*
Od autorki: Na starcie chcę was bardzo przerosić za niewielkie opóźnienie, ale oba komputery mi wysiadły i nie miałam jak nic tutaj dodać. Po drugie zastanawiam się czy nie skończyć na jednym sezonie, bo straciłam wenę na drugą część.
Przy okazji, mam nowy pomysł na opowiadanie, gdzie Justin byłby żołnierzem w jakimś oddziale specjalnym. Myślicie, że warto byłoby zacząć to pisać? ;>
Spodobało ci się? Zostaw chociaż krótki komentarz, proszę!
Ciekawi mnie bardzo jak Justin zareaguje gdy dowie się prawdy...:D Czekam z niecierpliwością na nn <3 Wenki :)
OdpowiedzUsuńFajny rozdzial... Jednak czytajac Twoje opowiadanie nasuwa mi sie tylko Safe Heaven. akcja toczy sie dosc podobnie... Ale i tak lubie Twoja tworczosc. A co do zolnierza to nie jestem przekonana. O ile sie nie myle to Fun. juz o tym pisala opowiadanie... ;-)
OdpowiedzUsuńnie chodzi mi o takiego żołnierza ;)
Usuńojć.. to chyba pierwsze takie poważne 'starcie' Any i Justina... *__* rozdział jak zwykle idealny. taki... emocjonujący. :)
OdpowiedzUsuńco do nowej historii.. mnie sie ten pomysł mega podoba - Justin żołnierzem? omomom <3
@saaalvame
AWWWWWWWWWWW. FUCK FUCK FUCK *.* #ILOVEIT
OdpowiedzUsuńteż chce umieć tak pisać, potrafisz przekazać te emocje ;_;
BŁAGAM ŻEBY NASTĘPNY BYŁ JAK NAJSZYBCIEJ ! BO JA POWOLI WSZYSTKO ZAPOMINAM :(
Mam nadzieję, że jej były jej nie znajdzie. Rozdział jest cudowny jak zawsze :#
OdpowiedzUsuńsuuuper ;)
OdpowiedzUsuńto jest boskie opowiadanie *_* Czekam na kolejny rozdział :) / @Swagger_Dzager
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle genialny sdfghjk
OdpowiedzUsuńa co do drugiego opowiadania to tak, tak, tak :)
Uwielbiam twoje rozdzialy *-* Ten jest swietny!! A o tym nowym opowiadaniu.. to moze byc ciekawie ;) Zycze weny do pisania ;*
OdpowiedzUsuńRozdział, jak zwykle, świetny :) Myślałam już, że Ana przyzna się Justinowi, że ucieka przed swoim byłym :D Jestem naprawdę ciekawa jak to będzie, kiedy w końcu Kit ją odnajdzie.
OdpowiedzUsuńCo do nowego opowiadania, to nieważne jaka fabuła - ja jestem na tak, a to dlatego, że uwielbiam jak to, jak piszesz :D
I mam jednak nadzieję, że może wena za jakiś czas wróci i napiszesz drugą część tego opowiadania :)
rozdział cudowny, jak zwykle zresztą :)
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na kolejny,
@magda_nivanne
Świetny rozdział. Też myślałam, że już mu wszystko powie a tu bęc :P
OdpowiedzUsuńNo ciekawie ciekawie :D
@ameneris
Genialny rozdział jak zawsze zresztą :)
OdpowiedzUsuńmiałam nadzieje że mu powie, no ale niestety tak się nie stało :)
szkoda że nie będzie drugiej części :'c
czekam na nn :D
cudowny! :3
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuńkurde szkoda, ale fajnie by bylo gdybys spobowala cos jeszcze napisac, bo na prawdę fajnie mi sie czyta. pozdrawiam @weefoundlove
OdpowiedzUsuńCiszylabym się jeszcze bardziej gdyby te rozdziały były nieco dłuższe...są serio genialne!
OdpowiedzUsuń@undermirrors
to jest boskie *.* poproszę następny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńdobry rozdział ;)
OdpowiedzUsuńa nowe opowiadanie to dobry pomysł, bo chyba nie ma jeszcze z taką akcją
@cassie69_
to drugie opowiadanie to dobry pomysł...ale narazie bardzo mnie ciekawi też to i chciałabym wiedziec jak on zareaguje na ta całą prawdę!♥
OdpowiedzUsuńczekam na nn :) ten cudowny *.*
Booskie xoxo
OdpowiedzUsuńŚwietne!!
OdpowiedzUsuńTrochę krótki ale świetny :)
OdpowiedzUsuńPomysł na Nowe opowiadanie też mi się podoba ^^
Czekam na mnie. :)
@TheSecondHope
Boskie
OdpowiedzUsuńŚwietne *.*
OdpowiedzUsuńJest świetnie. Uwielbiam to czytać *___* i proszę: NIE KOŃCZ PISAĆ. Czekam na nowy <3
OdpowiedzUsuń@theBiebs4ever_
Pisz dalej to <3
OdpowiedzUsuń@ClaykaBelieber
cudne! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz ! <3 Kocham to. <33 Pozdrawiam i życze weny ! ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://milosc-przyjazni.blog.pl/
http://nowezyciezaczynam.blog.pl/
Piszesz bardzo dobrze ;) czekam na więcej, bo uwielbiam ff o Justinie, aww :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńWiem, że dawno nie komentowałam, ale zawsze czytam. Chwilaa... Ja nigdy nie komentowałam ... Ale mogę powiedzieć, że to tylko dlatego, że przeważnie czytam opowiadania na telefonie, bo jest mi tak wygodniej i przeważnie wtedy nie mam ochoty komentować, a na laptopa nie chce mi się od razu wchodzić. Jednak musisz wiedzieć, że czytam, bo robię to zawsze. Naprawdę. Kocham twój styl pisania, a to coś, bo zdarza się to rzadko. Amatorskie ( no bo pisarką to chyba nie można nas wszystkich nazwać, książek nie wydaliśmy ) opowiadania czytam od jakiś dwóch lat, codziennie przynajmniej kilka rozdziałów. Bardziej czytam zagraniczne, choć i polskie czytam. Uważam jednak, że polskie autorki są mniej... doświadczone? No nie wiem, chodzi mi o to, że nie mają pojęcia o podstawach, a gdy im to napiszesz od razu mówią Ci, że je hejtujesz.... Jednak przecież chodzi o to, żeby mówić autorowi co powinien poprawić, prawda? Powiem tak ( bo już trochę z tematu zjechałam ) wśród moich ulubieńców polskich, amatorskich opowiadań są: Cherrish( słodki flirt ) , Casydi ( słodki flirt ) oraz ty :) Mam nadzieję, że mimo tego, że tak pomąciłam w tym komentarzu to zrozumiesz o co mi chodzi. Naprawdę lubię Cię czytać :)
@kazumilajt
Super rozdział~! Pozdrawiam i czekam na więcej :)
http://black-hearts-pirates.blogspot.com/
Uhuhuhuh
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.:D
@OMB_OMJ
NOMINUJĘ CIĘ DO THE VERSATILE BLOGGER !
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na do-not-stop-fighting.blogspot.com
ZAPRASZAM ♥♥
Świetnie piszesz , a rozdział jest genialny .
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać kolejnego , życzę dużo weny . xx
agh a miala mu juz powiedziec! jestem ciekawa jego reakcji! hahahaha... Czekam na kolejny rozdzial i licze na powrot twojej weny do II cz. i chyba nie oznacza to, ze to juz rozdzialy koncowe?! ;-(
OdpowiedzUsuńPrzepraszam,ze z anonima, ale jestem w trakcie odzyskiwania swojego konta. Pozdrawiam Fun. [following-liars]
Jejku niezły rozdział. Zdziwiło mnie zachowanie An. Jednak dobrze się zachowała. Ciekawi mnie tylko to kiedy Kit ją znajdzie. Jednak nie kończ już tego opowiadania, bo ledwo zaczęłaś a będziesz kończyć? Pomysł jest niesamowity, fajnie by się czytało opowiadanie o takiej fabule. I to jeszcze jak ty będziesz je pisała :)
OdpowiedzUsuńNo ja blagam... piszesz to dalej! chocbym nie wiem ile miala czekac ma byc nastepny! prosze *.* a ten byl fastynujacy ;**
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńhttp://as-long-as-you-love-me-jb.blogspot.com/
Zostałaś nominowana do Liebster Award na http://dear-friend-larrystylinson.blogspot.com/p/versatile-blogger-award.html :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do 'The Versatile Blogger' więcej na http://tlumaczenie-locked-up.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html?zx=d83ff1e172b5f73c
OdpowiedzUsuńTo jest świetne.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie masz w planach kończenia teraz tego opowiadania.
Już myślałam, że on ją uderzy czy coś albo, że ona mu powie skąd się tu wzięła, a tu nie xd
Czekam na nn<3
kiedy kolejny, co ile będziesz dodawała?
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba twoje opowiadanie ale masz za krótkie rozdziały
OdpowiedzUsuńRozdział super tylko bardzo krótki
OdpowiedzUsuń