Czarne niebo
przyozdobione było niezliczoną ilością jasno żarzących się gwiazd. Zerwał się
chłodny wiatr, który kołysał zarówno brązowymi lokami dziewczyny jak i koronami
drzew na posesji. Zmrużyła oczy, jakby chciała nabrać ostrości, ponieważ
przez siwy dym wydychany przez palaczy, z trudem mogła cokolwiek zobaczyć.
Wyciągnęła ze skrzynki butelkę piwa i uśmiechnęła się
triumfalnie. Kropelki zimnej wody spłynęły po dłoni Any. Była tak spragniona, że
na samą myśl o procentowym napoju, jej ciało odtajało.
Mętlik w głowie jednak pozostał, a wydarzenia z przeszłości
wciąż uderzały w serce dziewczyny, wbijając w nie swoje sztylety. Żałowała, że
nie potrafiła sobie z tym wszystkim poradzić ; że związek z Kitem
najzwyczajniej w świecie ją przerósł i uciekła. Do tego dodatkowe atrakcje
zafundował jej Justin. Nie mogła rozstrzygnąć dlaczego mimo zachowania, chłopak
wzbudził w niej swoją sympatię. Miał w sobie coś takiego, co nie pozwalało
Dawes wymazać go z pamięci. Był kimś niebezpiecznym, wiedziała to. I oh ironio,
dlaczego więc czuła się przy nim bezpiecznie? Myślenie o szatynie, doszczętnie
wyczerpało Anę.
Przecież nawet go nie znała. Byli dla siebie kompletnie
obcymi osobami, których drogi spotkały się ze sobą przez czysty przypadek.
Spojrzała na zapieczętowany alkohol, jaki trzymała w dłoni
i skrzywiła się nieco, uświadamiając sobie, że nie ma jak go otworzyć.
Rozejrzała się dookoła i wnet na horyzoncie pojawiła się jakaś sylwetka.
Wysoki, dobrze zbudowany chłopak zmierzał w kierunku, gdzie stała, aż w końcu
zatrzymał się tuż obok niej. Nieznajomy miał krótkie kruczoczarne włosy i
równie ciemne oczy, z daleka przypominające węgiel. Na ustach błąkał mu się
cwaniacki uśmieszek. Koszulka opinała jego – jak wywnioskowała Anastasia –
wyrzeźbiony tors. Ucho miał przebite, a na szyi zawiesił kilka wisiorków.
- Pomóc panience? – zagadnął, wyszczerzając białe zęby.
Wzruszyła ramionami, podając mu trunek. Jednym, szybkim ruchem przekręcił
metalowy korek, a dosłownie sekundę później odbił się on z hukiem od betonu.
W tęczówkach chłopaka
zabłysło niemożliwe do ukrycia pożądanie, kiedy przejechał dłonią po biodrze
dziewczyny.
- Nie… do-dotykaj mnie… - wysyczała, mocno zaciskając zęby i
odsunęła się, chcąc odejść. Nieznajomy jednak zdążył chwycić ją za nadgarstek,
powodując, że musiała odwrócić się w jego stronę. Zaczęła się szarpać, lecz od
początku była na przegranej pozycji. Bez względu na to ile siły w sobie miała,
on i tak był zdecydowanie sprawniejszy fizycznie.
- Pomogłem ci, coś
należy mi się w zamian, nie sądzisz? – pchnął ją na maskę najbliższego
samochodu i bez zawahania sunął ustami po jej szyi. Jego pocałunki były mokre i
tak obrzydliwe, że Ariel prawie zwymiotowała. Splunęła mu prosto w twarz.
Rozproszyła go wystarczająco i miała okazję jakoś się obronić. Gdy dłonią
ocierał z policzków ślinę szatynki, chwyciła za butelkę piwa i uderzyła go w
głowę. Szkło rozbiło się na miliony kawałeczków, bezwładnie lądując na
asfalcie. Z wrażenia otworzyła oczy tak szeroko, że wielkością przypominały
dwie pięciozłotówki. Sama nie mogła uwierzyć w to, że posunęła się tak daleko.
Przyłożył dłoń do obolałego miejsca i czując coś lepkiego na placach,
zmarszczył czoło, i przybliżył rękę do twarzy. Krew ciekła mu strumykiem po
twarzy.
- Suka – zamachnął się i… z całej siły wycelował prosto w
kącik ust dziewczyny. Odruchowo odsunęła się i zaczęła masować, pieczącą z bólu
część twarzy. Spojrzała na niego z żalem w oczach.
No bez jaj, czy Anastasia Dawes choć raz nie mogła natrafić
na miłego faceta, zamiast na damskiego boksera? Przywykła do bólu fizycznego,
dlatego uderzenie to nie zrobiło na niej wrażenia. Ledwo co je poczuła.
- Już nie żyjesz, rozumiesz? Znajdę cię i zabiję razem z tym
twoim kochasiem, Bieberem! - powiedział na jednym tchu tonem, którego Ariel nie
potrafiła rozszyfrować.
I tak już jesteś
martwa, przeszło jej przez myśl. A mimo to częstotliwość uderzeń jej serca
zwiększyła się. Nadal patrzyła na niego z przerażeniem, malującym się na
twarzy, co blondyn skomentował lekceważącym śmiechem. Poczuła wtedy tępy,
niekończący się strach, gdzieś we wnętrznościach, który nie chciał odejść. Łzy
zamgliły jej widok. Przed oczami nadal migały jej czarne mroczki. Miała ochotę
skulić się w kłębek i nie przestać płakać.
Ale zaraz… Zabiję ją i Justina? Skąd on go do cholery znał?
Krążył wokół szatynki jak drapieżnik, osaczający swoją
ofiarę. Sparaliżowana strachem i jego bliskością instynktownie podążała za nim
wzrokiem. Usta nieznajomego układały się w mroczną karykaturę uśmiechu.
Kształty zaczęły się powoli wyostrzać, gdy starła dłonią
słone łzy. Podziękowała w duchu, zobaczywszy przed sobą znajomą osobę.
Miodowymi włosami Justina targał szybko znikający wiatr, jak
gdyby był tylko krótkim westchnięciem. Głębia jego brązowych niczym gorzka
czekolada oczu lśniła w ciemności.
Przejechał wzrokiem po najbliższym otoczeni, zatrzymując
spojrzenie na roztrzęsionej sylwetce Dawes. Mimowolnie zacisnął dłonie w pięści
i zagryzł wargę do krwi. Wydawała się wtedy taka bezbronna i krucha, niczym
płatek kwitnącej róży.
- Ana kurwa szukałem cię! – sapnął, robiąc kilka szybkich
kroków w stronę szatynki i jej towarzysza. Widząc kpiący uśmieszek malujący się
na wargach blondyna, adrenalina wystrzeliła mu do żył. Wszędzie poznałby wyraz
jego twarzy. Przez chwilę piorunowali się wzrokiem, lecz przed dalszą
wymianą spojrzeń, skutecznie
powstrzymało ich łkanie Any. Justin
poczuł wtedy jak emocje się w nim potęgują, a złość sięga zenitu. Kucnął przy
drżącym ciele towarzyszki, a za plecami usłyszał głośny rechot swojego
wroga. – Ja pierdolę Zack jesteś takim
idiotą! - warknął, na zmianę zaciskając i wyprostowując dłonie. – Mam w dupie
to, że czekasz na moją śmierć. W dupie mam twoje chore gierki, ale… - zmrużył
groźnie oczy i niemal ciskał z nich piorunami w kierunku Gomesa. – Jeśli
jeszcze raz tkniesz moją dziewczynę, to sprawię, że twoja śmierć będzie długa i
bolesna. Będziesz cierpiał do tego stopnia, że kurwa będziesz się modlił, aby
ktoś zabrał cię już do pierdolonego piekła… – powiedział szybko, akcentując po
kolei każde słowo. Anastasia była zbyt zszokowana, aby zrozumieć, że nazwał ją
SWOJĄ dziewczyną.
- Bo nawet sam diabeł nie zapewni ci takich atrakcji, jak ja
– dokończył. Przeciwnik nawet nie drgnął. Zamiast tego roześmiał się jeszcze głośniej.
Justin nie wytrzymał. Coś w nim pękło. Agresja wyciągnęła po niego swoje macki
i w ułamku sekundy zapanowała nad ciałem. Krzyknął przeraźliwe w głuchą
przestrzeń, wykręcając rękę Gomesa z taką siłą, że aż pisnął z bólu. Szatyn
sięgnął dłonią do kieszeni, uparcie coś w niej poszukując. W końcu po upływie
minuty wyciągnął z niej małą, srebrną zapalniczkę z jego inicjałami. Odpalił
ogień i przyłożył go do skóry chłopaka, który nieudolnie szarpał się i tupał
nogami, jak mała dziewczynka. W powietrzu uniósł się zapach palonego ciała i
odór ten był tak okropny, ze zszokowana Anastasia, musiała zatkać nos, aby
więcej nie wdychać tych oparów. Niemal podskoczyła, albowiem wrzask Gomesa
przepełniony był bólem i frustracją. Odgłos ten wywołał na szyi dziewczyny
dreszcze.
– Policzę do pięciu, jeśli
zaraz nie zabierzesz stąd swojego dupska, to rozpierdolę ci łeb – wyszeptał Justin tuż przy uchu wroga,
delektując się jego jękami, które świadczyły o tym, jak bardzo cierpi. – Nie
będzie żadnego turnieju, tylko zginiesz tutaj, rozumiesz?
Na te słowa źrenice Zacka rozszerzyły się nienaturalnie. Uświadomił sobie wtedy, że lepiej pozbyć się Justina podczas
pojedynku, niż zginąć tutaj, przez dotknięcie jakiejś nic nieznaczącej suki.
Brunet uniósł ręce w obronnym geście i uśmiechnął się blado.
- Policzymy się na pojedynku – mruknął i schowawszy ręce w
kieszeniach spodni, ostatni raz spojrzał na Anę, która dławiła się własnymi
łzami.
- Tak myślałem, cipo – krzyknął za nim Bieber, ale Gomes
zdawał się już go nie słuchać. A może po prostu nie chciał, aby te słowa do
niego dotarły.
Justin nie pewny tego co robi, chwycił delikatnie dłoń
dziewczyny, chcąc tym gestem dodać jej otuchy. Łzy nadal zbierały się w jej
oczach, kalecząc źrenice. Zajrzał szatynce głęboko w brązowe tęczówki i
uśmiechnął się smutno. Gdy ich spojrzenia się spotkały, oboje wiedzieli, że coś
zaskoczyło, niczym klucz w zamku.
*
Od autorki: Nie ma się co rozpisywać. Lubię ten rozdział!
Yay, zajebisty rozdział. Troszkę szkoda mi Any + to było słodkie jak nazwał ją SWOJĄ dziewczyną *-*
OdpowiedzUsuńrozdział genialny, strasznie słodkie było jak nazwał ją swoją dziewczyną + co do tego zwiastunu, strasznie mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńsuper rozdział tylko krótki ;* moje ulubione opowiadanie, kocham cię <3 piszesz tak super ze mam ciarki na ciele
OdpowiedzUsuńLubie to za mało powiedziane..ja go kocham ! <3 Najlepszy rozdziałe ever ! :) Krótki ale boski ! <3
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział.
OdpowiedzUsuńKocham ten moment w którym on przyznaje że ona jest jego dziewczyną^^
@TheSecondHope
O boże! To jest niesamowite!
OdpowiedzUsuń@Syllvi_a
Genialnie piszesz *o* hvjsdhjfhjvfj @julia_s_1d
OdpowiedzUsuńaww ♥ to było słodkie ..ON NAZWAŁ JĄ SWOJĄ DZIEWCZYNĄ WOOOW!!! ♥
OdpowiedzUsuńkocham to! ;*
czekam na nn ♥
jeśli chodzi o zwiastun to bardzo ciekawy ♥ jesli zdecydujesz się pisac tego bloga mozesz mnie o tym poinformowac :D /@PolishSweety
Rozdział mi się podoba. Mam wrażenie, że użyłaś więcej przenośni i epitetów niż zwykle (Mam nadzieję, że właśnie te definicje pasują do tego, bo kompletnie ich nie rozumiem). Ale to właśnie dało uroku kolejnemu "odcinkowi".
OdpowiedzUsuńTrailer jak najbardziej mi się podoba, choć nie kumam go w całości. Czekam aż zaczniesz pisać tego bloga! ;-)
Pozdrawiam i zapraszam [following-liars]
to jest takie cudne. uwielbiam twoje opowiadanie. piszesz tak niesamowicie, że mam ciarki.
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial :)
OdpowiedzUsuńomg ubóstwiam to opowiadanie, masz mega talent do pisania, jesteś niesamowita :D już się nie mogę następnego rozdziału doczekać ^^
OdpowiedzUsuńp.s. opłaca sie pisać, ten zwiastun mnie strasznie zaciekawił, błagam cię zacznij to opowiadanie bo mnie ciekawość zżera xd
sfhbfhjsbjh rozdział jest G E N I A L N Y :D
OdpowiedzUsuńa jeśli chodzi o trailer już się nie mogę opowiadania doczekać :)
to spojrzenie Justina na koniec trailer'a >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> UMARŁAM
OdpowiedzUsuńrozdział GENIALNY
@undermirrors
To było takie świetne . Nie mogę się doczekać następnego ! Kocham twojego bloga . Serio, serio, serio !!! Agdghjgxcstwodstincvapq <333
OdpowiedzUsuń@bonialexandra
BOSKI *.*
OdpowiedzUsuńrozdział cudny.
OdpowiedzUsuńno i opłaca się pisać tego drugiego bloga:)
świetny rozdział. Ciekawi mnie tylko co się wydarzy w następnym rozdziale, bo jest już gorąco.. Myślę, że Ana postąpiła właściwie, a Justin? Sama się go trochę przestraszyłam jak zobaczył wtedy ją. Dodaj szybko rozdział, bo nie mogę się doczekać :D
OdpowiedzUsuńJeej, kocham to! Ale ciekawi mnie kiedy Kit ją znajdzie. I co zrobi na wieść o Justinie, bo na pewno go także pozna. :) <3
OdpowiedzUsuń@Oliifka
o Boże...jakie to słodkie.. a ten moment jak Justin nazwał ją swoją dziewczyną awww *___*
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
Nazwał ją SWOJĄ dziewczyną *__* aww
OdpowiedzUsuńa zwiastun fajny, ciekawy ;)
@theBiebs4ever_
one jest JEGO dziewczyną O.o
OdpowiedzUsuńaokjsdfnekjneqdkc najlepszy rozdział! <3
OdpowiedzUsuńDawaj szybko kolejny ;D
/@ClaykaBelieber
Ja też zdecydowanie lubię ♥
OdpowiedzUsuńRozdział świetny i wcale się nie dziwię, że przypadł Ci do gustu :D Kiedy to czytałam, potrafiłam sobie dokładnie wyobrazić tą scenę, kiedy Justin przypalał tego drugiego zapalniczką xd
OdpowiedzUsuńA co do drugiego opowiadania - PISZ! Zwiastun bardzo mi się podoba :)
Kocham ten rozdział :)
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział! ♥ cudowny po prostu! ♥ (i wiem, że piszę to zawsze, ale na nic lepszego mnie nie stać, bo nie ma słów, żeby opisać to jakie to jest zajebiste! :D) i to, że Justin nazwał Anę "swoją dziewczyną" - rozpłynęłam się *__* chcę więcej! ♥
OdpowiedzUsuńa co do nowego opowiadania to jak najbardziej pisz! zwiastun mnie mega zaciekawił! ♥
@saaalvame
rozdział idealny, jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńoczywiście, że pisz następne opowiadanie, na pewno będzie tak zajebiste, jak te :)
Na początku jak weszłam na to opowiadanie to nie chciało mi się go czytać. Nie pamiętam, który to był rozdział, ale tak rzuciłam na niego okiem i jakoś nie wiem... nie zaciekawiło mnie wtedy. To było chyba przy pierwszej akcji z Zackiem. Nie wpadło mi to do gustu.
OdpowiedzUsuńPotem weszłam znowu, chyba cztery rozdziały przed tym i, o matko, wciągnął mnie tamten rozdział. Naprawdę.
Obejrzałam też zwiastun. Sama go robiłaś? Jest genialny! Nie wiem ile razy go oglądałam, ale chyba dużo ;) I ta muzyka tak idealnie pasowała... Ściągnęłam sobie tą piosenkę i jest moją ulubioną. Cały czas jej słucham, a jak jej słucham to przed oczami cały czas staje mi ten zwiastun xD
Zaczęłam czytać twoje opowiadanie od początku (oczywiście ze słuchawkami na uszach i puszczoną piosenką Eminema ;D) i chyba się od niego uzależniłam (od opowiadanie, chociaż od piosenki też). Nadrobiłam już wszystkie rozdziały i oto znalazłam się tu, komentując kolejny cudowny - nie wiem jak zastąpić to słowo - rozdział xd
Boże, jak ty świetnie piszesz! Opisujesz wszystko tak cudownie, że mam wrażenie, że jestem gdzieś tam obok bohaterów i wszytko widzę. Każdą rzecz, postać, moment mogę sobie wyobrazić po twoich opisach *.*
Tak sobie teraz myślę, że opowiadania z trzecioosobowym narratorem są lepsze niż z pierwszoosobowym...
Co do tego rozdziału:
Jak zwykle na początku sprawdziłam długość rozdziału (znowu, nie wiem, jak inaczej napisać to słowo, grr. Masz jakiś pomysł? Byłabym wdzięczna xd). Zwykle wolę dłuższe, ale była akcja (i to jaka!), więc się do tego nie przyczepiam. Podczas przewijania w oczy mi się rzuciły niektóre urywki rozmów i tak sobie pomyślałam 'Kit wrócił?!'. No to poleciałam do początku i czytam, i czytam, a tu Zack! Jak ja gościa nie lubię! I jeszcze uciekł jak tchórz, chociaż też bym to na jego miejscu zrobiła, ale co ja gadam? Nie znalazłabym się na jego miejscu, pff. Nie no, ale i tak rozumiem, że nie chciał zginąć. Ale czemu Justin od razu go nie zabił? By już miał go z głowy ;)
"Moją dziewczynę" - to mnie zdziwiło. Justin serio się przy niej zmienia. Staje się taki opiekuńczy :') Przynajmniej w niektórych momentach. I ta końcówka... awww, śliczna <3
Muszę przyznać, że z niecierpliwością czekam, aż pojawi się Kit. Mimo że jest zły, to mnie intryguje ta jego miłość do Any. Chciałabym wiedzieć, jak to się dalej potoczy :D
A co do nowego zwiastunu, to jest BOSKI! Boże, znowu świetna muzyka, podałabyś tytuł? Znowu muszę ją ściągnąć xD Widziałam Jacksona z Teen Wolf ^^ Oglądasz to? Ja to kocham! Ashley Benson? Muszę powiedzieć, że twój wybór postaci mnie zaciekawił ;) Tylko gdzieniegdzie było, że zamiast blondynki była brunetka z Justinem. To było zamierzone, jako kolejna postać, czy tak po prostu wyszło, bo były takie gify Justina? Mam wielką nadzieję, że będziesz pisać to opowiadanie xD Zwiastun serio mnie zainteresował.
Mój pierwszy komentarz na tym blogu ^^ Nie mogę Ci obiecać, że zawsze będę komentować, bo nie lubię ich pisać :/ Ale mogę Ci obiecać, że zawsze czytam i czytać będę ;D
Czekam na następny rozdział <3
jejkuuuu, nawet nie wiesz jaki ten komentarz wywołał uśmiech na mojej twarzy! ♥ dziękuję!
Usuńi tak oglądam teen wolfa, uwielbiam ten serial haha
a co do piosenki z zwiastunu to łap: https://www.youtube.com/watch?v=BnFr4MP7Tjo ;)
Rozdział boski tak jak poprzednie. ;D A zwiastun meeeeega boski. *___*
OdpowiedzUsuńświetne *.* nazwał ją SWOJĄ DZIEWCZYNĄ *.*
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego rozdziału !
OdpowiedzUsuńBoskie :)))
OdpowiedzUsuńzakochałam się w tym rozdziale *___* cudowny <3
OdpowiedzUsuńCiekawe opowiadanie :-) Trochę mi przypomina "Bezpieczną Przystań". A to moja ulubiona książka i jeden z ulubionych filmów @Jjuju_Laugh
OdpowiedzUsuńRozdział świetny!
OdpowiedzUsuńMasz talent dziewczyno :P
Pozdrawiam ;)
Hejka , jesteś nominowana do NOMINACJA DO THE VERSATILE BLOGGER więcej info na http://life-can-bieber.blogspot.com/2013/07/nominacja-do-versatile-blogger_27.html pozdrawiam i gratulacje :)
OdpowiedzUsuńkocham to. *.*
OdpowiedzUsuńPS przepraszam że nie dodawałam komentarzy ale nie miałam neta i dopiero teraz to wszystko przeczytałam.
Ja też lubię ten rozdział :)
OdpowiedzUsuń@cassie69_
Mój bohater
OdpowiedzUsuń