Nawet nie zorientowała się, kiedy Justin klęknął przed nią,
delikatnie sunąc opuszkiem kciuka po zaczerwienionym kąciku ust dziewczyny.
Poczuła jak skóra mrowi jej pod dotykiem chłopaka, ale nawet nie ruszyła się z
miejsca. Dalej w osłupieniu wpatrywała się w blask księżyca, próbując przyswoić
do siebie wszystkie informacje i wydarzenia. Obecność Biebera przyniosła jej
ukojenie i chwilę spokoju, zapomnienia. W tamtym momencie stał się potulny jak
baranek, bojąc się, że gdy przesunie palce choćby o centymetr, zrobi
dziewczynie krzywdę. Okazał jej tyle czułość i uwagi…
- Boli? – spytał, chowając zmarznięte dłonie do kieszeni
grubej bluzy, a na głowę nasunął kaptur, powodując, że brązowe spojrzenie,
schowało się, a na wierzchu pozostały jedynie lekko rozchylone wargi chłopaka,
jakby muśnięte… różą? W odpowiedzi wzruszyła ramionami. Cierpienie fizycznie
nie mogło równać się z tym, które zawładnęło jej sercem, nie pozwalając na
choćby jeden pełny wdech.
Wypuścił zza obnażonych zębów, biały kłębek, który
zwiastował o niskiej temperaturze na dworze i z zafascynowaniem podziwiał jak
obłoczek znika w powietrzu. Nie miał pojęcia jak powinien się zachować, a tym
bardziej co powiedzieć w takiej sytuacji. Pomyślał jednak, że sama obecność
tutaj, w jakiś sposób pomoże pozbierać się Anastasi.
- Wytłumaczysz mi co się do jasnej cholery przed chwilą
wydarzyło? - wybuchła, nie potrafiła
dłużej tłumić w sobie emocji. Smutek i ból zmienił się w niepohamowaną złość. –
Justin… - głos się jej załamał, ani trochę nie przypominając już tego radosnego
dźwięku, który mimo wszystko urzekł chłopaka. – On mówił poważnie? Że zabije
mnie i ciebie?
- Ludzie mówią wiele rzeczy, Ano. Niekoniecznie jest to
prawdą – przekręcił głową w jej stronę. Piękne, ciemnobrązowe włosy, idealnie
komponowały się z naturalnie karmelową karnacją. Orzechowe tęczówki spoglądały
w gwiazdy, a mały nosek miał na sobie kilka piegów. Pociągnęła nosem, starając
się opanować łzy. – Znam gościa jednak
zdecydowanie dłużej i… wiem do czego jest zdolny – spuścił głowę, zdając sobie
sprawę jak zareaguje na jego słowa, a on… Nie potrafił dłużej oglądać w jej
tęczówkach łez. – Nie pozwolę mu cię skrzywdzić, rozumiesz? – powiedział i
złapał jej podbródek, przekręcając w swoją stronę tak, aby na niego spojrzała.
– Prędzej ja go zabiję, niż znów położy na tobie swoje łapska.
Może i był nic nie wartym sukinsynem, ale czasem potrafił okazać
współczucie, mimo, że codziennie krył swoje prawdziwe ja pod maską gburowatego
dupka. Pytasz dlaczego to robił? Może dlatego, że próbował jakoś przeżyć, z
nadzieją, że kolejny dzień okaże się dużo lepszy od tego poprzedniego.
Nienawidził zimna, które uderzało w jego twarz, choć takie właśnie miał
uczucia. Dawno temu zatracił swoją
niewinność, człowieczeństwo… Był młody wiekiem, ale doświadczenia czyniły go
osobą dorosłą, okrutną, pozbawioną skrupułów.
Stali obok siebie, a ich dłonie uderzały o siebie.
Nie potrafiła wyrazić jak bardzo Justin Bieber ją zadziwiał.
Jeszcze kilka godzin temu był dla niej oschły, a teraz stawał w jej obronie.
Przetarła dłonią oczy, ścierając z policzków łzy.
- Dlaczego się tak nie lubicie? – spytała i ponownie
pociągnęła nosem. Justin przez chwilę myślał nad czymś zacięcie, o czym
świadczyła zmarszczka, jaka pojawiła się na jego czole. Uparcie wpatrywał się w
jeden martwy punkt. Momentalnie potrząsnął głową.
- Ana nie chcę cię w to wplątywać – sapnął i splótł ze sobą
swoje dłonie, intensywnie się im przyglądając.
- Już w tym siedzę, Justin – odpowiedziała jej głucha cisza.
– Dobrze, nie chcesz mówić, to nie – i wtedy nad jej głową zaświeciła maleńka
żaróweczka. – Zagrajmy! – powiedziała z entuzjazmem klaszcząc w dłonie i nagle
humor się jej polepszył. Justin uniósł brew do góry, nie wiedząc o co może
chodzić, gdy Ana z samochodu wyciągnęła pełną butelkę jakiegoś alkoholu. –
Jedno pytanie, jedna szczera odpowiedź, jeden kieliszek, wchodzisz w to, Bieber?
– szepnęła i obdarzyła go wyczekującym spojrzeniem.
- Jeśli to było wyzwanie, Dawes to je przyjmuję – zaśmiał
się cicho i wyrwał z jej rąk trunek, po czym odkręcił korek i odrzucił go
gdzieś na bok. – Czekam, Anastasio.
Przez dłuższy moment milczała, próbując odpowiednio dobrać
słowa. Rozchyliła lekko wargi i zerknęła na niego, uśmiechając się nieznacznie.
- Kim jest Zack? – spytała i podskoczyła lekko tak, że
swobodnie mogła usiąść na obszernej masce czarnego Chevroleta z 67 roku.
- Wrogiem – odburknął Bieber i pomachał jej szklanym
naczyniem przed oczami, aby sekundę później pociągnąć dużego łyka. Ciecz od
razu zaczęła go przyjemnie piec w podniebienie. Podał butelkę dziewczynie i
wyszczerzył białe kły.
- Dlaczego tutaj przyjechałaś? – obrócił głowę w jej
kierunku i przeszywał ją wzrokiem na wylot. Zagryzła wargę, starając się
znaleźć odpowiednią wymówkę. Powinna powiedzieć mu całą prawdę, ale… nie
mówienie wszystkiego to przecież nie kłamstwo, prawda?
- Chciałam zacząć wszystko od nowa – chrząknęła pod nosem
tak cicho, że Justin ledwo ją usłyszał. Następnie powąchała alkohol i wlała
odrobinę do ust, krzywiąc się przy tym. Chłopak widząc to zarechotał radośnie.
- Dlaczego? – dopytywał. Wsunął rękę do kieszeni spodni tak,
że wystawał jedynie kciuk i zgarbił się nieco. Ana w odpowiedzi pokręciła głową
z rozbawieniem.
- Nie tak prędko, Bieber! Moja kolej! – jej głos
przepełniony był radością i Justin w głębi duszy odetchnął z ulgą, że więcej
się nie smuci. – Dlaczego nienawidzisz Zacka?
- To długa historia, Ano – mówił spokojnie, jakby emocje nie
odgrywały w jego życiu żadnej roli.
Otworzyła usta, aby coś powiedzieć, ale uciszył ją gestem ręki. – Może kiedyś
ci opowiem.
- Nie da się z tobą grać, Bieber – mruknęła oburzona i
krzyżując ręce na klatce piersiowej, tupnęła w miejscu nogą. Justin potrząsnął
głową, cicho się śmiejąc. Wyglądała jak mała dziewczynka, która pragnie
otrzymać nową lalkę Barbie. – Dlaczego nazwałeś mnie swoją dziewczyną? – dodała
po chwili ciszy. Wzruszył bezwiednie ramionami i koniuszkiem buta zaczął
kreślić na ziemi różne wzoru.
- Nie wiem. Mówię różne rzeczy, bez zastanowienia.
- Chciałbyś żebym nią była? – z ust chłopaka wydobyło się
ciężkie westchnięcie. To miało oznaczać nie? Znów stał się Justin z kamiennym
wyrazem twarzy, więc po jego minie nie mogła nic wywnioskować. A jeszcze kilka
minut temu był troskliwy i czuły… - Powiedz mi czego chcesz, Justin – nalegała
i mimowolnie zagryzła wargę. Swoje brązowe spojrzenie wbiła wprost w jego
twarz. Nie lubił, gdy ktoś mu się tak przyglądał, dlatego jeszcze bardziej
naciągnął na głowę kaptur.
- Jebać to – warknął i momentalnie oderwał się od maski
samochodu, podchodząc do dziewczyny. Kolanem rozchylił jej nogi i stanął między
nimi. – Chcę ciebie, Anastasio. Tu i teraz.
*
Od autorki: Pewnie znowu będziecie narzekać, że rozdział za krótki, więc przepraszam za to! Z doświadczenia jednak wiem, że kiedy pisałam dłuższe rozdziały to nikomu nie chciało się tego czytać. Chciałabym dobić tutaj do 50 komentarzy, ale jestem pewna, że się nie uda! ;)
Czytałby ktoś moje opowiadanie niezwiązane z Justinem? ;>
W TAKIM MOMENCIE URWAĆ!! JAK MOGŁAŚ?!?!?!?!
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaaaa *.* końcówka najlepsza!! jezuuu chcę następny!!!♥
OdpowiedzUsuńKońcówka jest mega <3 + Czytałabym :)
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO <3 PROSZĘ DODAJ SZYBKO NASTĘPNY ROZDZIAŁ BO NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ :* ^^
OdpowiedzUsuńhm...to tylko moje zdanie,ale nie podoba mi się głowna bohaterka ...jakoś tak wyobrażam sobie jakoś inaczej...jeśli kiedyś byś chciała to zmień ją :d ja nie nalegam ♥ rozdział cudowny! ;*
OdpowiedzUsuńjak zwykle genialny rozdział :) jestem ciekawa co stanie się w kolejnym @luvyjdb
OdpowiedzUsuńNie no ale długo sobie pograli. Normalnie spili się do upadłego hahahah
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że oni i tak nie zrobią TEGO. Nie teraz...
Czekam na rozdział szesnasty i zapraszam do siebie na following-liars.blogspot.com
alleeeeee fajny
OdpowiedzUsuńWow! Cudowny rozdział. Kocham ten blog. Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńEj w takim momencie !!!!!!! Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńcudooo @watzdrew
OdpowiedzUsuńZajebiste. Per-fect.
OdpowiedzUsuń@soodrew
Chciałoby mi się czytać, w takim momencie??? Serio??? xoxo @Juju_Laugh
OdpowiedzUsuńBŁAGAM NIECH NASTĘPNY BĘDZIE DŁUŻSZY !!
OdpowiedzUsuńJak mogłaś w takim momencie ?!
UGHT ! kocham Cie !
Musialas urwać w takim momencie prawda?
OdpowiedzUsuń@TheSecondHope
ajdjaskfjehjbe dłuższe pisz!
OdpowiedzUsuńW takim momencie przerwałaś ._. dawaj szybko następny.
/@ClaykaBelieber
Uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńO bożee.. zakochałam się w końcówce <3 *__* Ale jeszcze bardziej nie mogę doczekać się jak ona powie mu całą prawdę...boże awwww <3 Kocham kocham kocham to kurwa ! :>
OdpowiedzUsuńA co do tego opowiadania nie związanego z Justinem to nawet spoko tylko fajnie by było jakbyś potem tego niezaniedbywała :)
BOSKI *.*
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NASTĘPNY <3
Super, czekam na nn!!! *o* @julia_s_1d
OdpowiedzUsuńzajebiste!!! ja chce już kolejny rozdział ily ;*
OdpowiedzUsuńSgvxsghibcssuvsaghbhkjsa w takim momencie przerwać *-*
OdpowiedzUsuńO
OdpowiedzUsuńMÓJ
BOŻE
!!!!
CZEMU PRZERWAŁAŚ AKURAT TERAZ?!
CZEKAM NA NEXT :)
*-*
Ja pierdole.. nie wierze, ze w takim momencie skonczylas hjaha zajebiscie piszesz,!!
OdpowiedzUsuńmusiałaś akurat w takim momencie przerwać? xd dbashdb błagam żeby się wreszcie do siebie zbliżyli ^^ rozdział jest mega <3
OdpowiedzUsuńw tym momencie... ja juz mialam umierac na zawal co sie teraz stanie a ty sztop... nie do pomyslenia.... ale u tak byl szweterasny! ;**
OdpowiedzUsuńto nie bądź tego taka pewna :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje opowiadanie i czekam na więcej!!
Tu i teraz . Jdhsbdyshshaibg *_* czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńaskfjbaksfjbaklbfaksbfak omg omg omfg! *_* chyba umrę ze zniecierpliwienia!
OdpowiedzUsuń@Syllvi_a
Nominowałam Cię do The Versatile Blogger. Szczegóły na moim blogu : http://dangerismylifestory.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! czekam na następny! (:
OdpowiedzUsuńO mój boże *.* "Chce ciebie" Chce następny <3
OdpowiedzUsuńO ja *-----------*
OdpowiedzUsuń*,*
OdpowiedzUsuńO.MÓJ.BOŻE.
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne *.*
Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału .. Piszesz naprawdę genialnie , a to opowiadanie wciągnęło mnie tak bardzo , że mogłabym je ciągle czytać . Życzę dużo weny . xx
Awwwww <3
OdpowiedzUsuńZadużyłm się w tym opowiadaiu :D Duuużo wenki życzę <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam ! To jest genialne opowiadanie ! <3 :*
OdpowiedzUsuńJustin w tej końcówce jest taki fjbvirfgbvuifebuv <3 Albo jak zapytał się jej czy boli...awwwwwwwwww <3 *.*
OdpowiedzUsuńKocham ! :D
OdpowiedzUsuńSuper Opowiadanie !!!<3:)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :]!!!
@Mar_tulka
huhuhuhuhuhuhu. o jeju haha :D
OdpowiedzUsuńkocham to <3
OdpowiedzUsuńCudne ♡ czekam na nn!! :D
OdpowiedzUsuńbozeboze chce kolejny rozdział!! :D
OdpowiedzUsuń@itsMaggiex
wooow ! *_____* uwielbiam tą końcówkę! dosłownie się w niej zakochałam! <3 już się nie mogę doczekać tego, co się wydarzy w 16 rozdziale :)
OdpowiedzUsuń@saaalvame
Końcówka najlepsza *-*
OdpowiedzUsuń@cassie69_
jak mogłas urwac w takim momencie ?!
OdpowiedzUsuńJEST MEGA (:
@damebiebz
Jezu, cudowny ! *__*
OdpowiedzUsuńJesteś pewna, że nie dobijemy? :-)
aAWWWWWWWWWWWWWW... KURWA *.* zgon <333 to ostatnie zdanie jest adhsgfdhjgd.. hahhahahha gorąco @smilelovejustin
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, masz rację, jest trochę za krótki, ale bardzo dobry.
OdpowiedzUsuńkochaaaaaaaaaaaaaaaaaam! :D
OdpowiedzUsuń@Always_with_Jus
Rozdział przeczytałam wczoraj o późnej porze i oczywiście jest świetny!
OdpowiedzUsuńChcę Cię poinformować, że zostałaś przeze mnie nominowana do The Versatile blogger xd
Pozdrawiam!
awrr.bardzo ciekawy rozdział+końcówka najlepsza ♥
OdpowiedzUsuńjak mogłaś urwać w TAKIM momencie?
OdpowiedzUsuń@ForeverBeSwag
Jezu kocham to <333333
OdpowiedzUsuńFAJNE *u*
OdpowiedzUsuńCzytałabym *x* :D ^,,^
Ochhh mamusiu! Mam ciarki na całym ciele w trakcie czytania Twojego opowiadania... Jest bossskie. Keep going, babe! <3
OdpowiedzUsuńJa wyobrażałam sobie główną bohaterkę raczej jako Barbare Palvin albo
OdpowiedzUsuńDaniel Campbell lub jasmine villegas o może też Megan Nicole ,możesz zmienić? proszęęęęęę
No jak mogłaś przerwać w takim momencie
OdpowiedzUsuń