Chłopak
momentalnie pokręcił głową i podwinął rękawy skórzanej kurtki. W międzyczasie
ujrzał jak Zack ze swoją ”bandą”, wsiadają do auta i odjeżdżają, pozostawiając
po sobie jedynie biały dym.
- Justin, znasz
ich? – dopytywała Ana i skrzyżowała ręce na torsie. Nie ulegnie szybko, skrzywił się szatyn. Nie odzywając się słowem,
wyminął dziewczynę i ruszył w kierunku mieszkania. Do środka weszła zaraz za
nim, również kierując się do jego sypialni. Szybkim ruchem zrzucił z siebie
okrycie wierzchnie, a sekundę później z trudem ściągnął też czarną bokserkę. Kątem
oka zauważył jak Anastasia, opiera się o futrynę drzwi i bacznie się mu
przygląda. Stał przed nią bez bluzki i dokładnie widziała jego napięte mięśnie.
Jednak w tej chwili liczył się tylko stan zdrowia szatyna.
Klatkę
piersiową ubrudzoną miał zaschniętą krwią, a jej kolejne strużki wylewały się z
rany. Dawes bezszelestnie przeszła parę metrów i znalazła się tuż przy
Bieberze. Czuła ciepło bijące od niego i niemal stykali się ciałami. Opuszkiem
palców, delikatnie, aby nie sprawić mu większego bólu, przejechała po
rozcięciu. Syknął głośno, zaciskając zęby.
- Myślę, że
lekarz powinien to obejrzeć – stwierdziła i uniosła wzrok co było błędem,
bowiem na swojej drodze napotkała hipnotyzujące tęczówki szatyna.
- Nie raz było
ze mną gorzej – machnął ręką, jakby nie tracił ogromnej ilości krwi.
Potraktował to jak zwykłe przecięcie, podczas krojenia warzyw. – Dam sobie z
tym radę.
Chłopak stanął
przed komodą i zaczął gorączkowo coś w niej szukać, aż w końcu natknął się na
apteczkę, z której wyciągnął kilka bandaży. Ostrożnie obmył ranę wodą utlenioną
i obwiązał ją opatrunkiem. Biały kolor okładu od razu nasiąkł świeżą krwią, na
co szatyn skrzywił się nieco.
- Justin, oni
powinni za to zapłacić – mówiła, niesiona nagłym przypływem śmiałości Ana. –
Policja powinna o tym wiedzieć.
- Przestań
kurwa tyle gadać – warknął. – Głowa mi pęka
– dodał po sekundzie i usiadł na łóżku, które ugięło się lekko pod jego
ciężarem. Oh, Justin w roli skurwiela powrócił.
- Nie rozumiem
czemu nie chcesz, żeby ktoś ci pomógł…
- Ana – zaczął,
wbijając w nią swój przenikliwy wzrok i zmarszczył brwi. Momentalnie zalała ją fala
gorąca. – Jeśli pójdę do lekarza i to zobaczą, zaczną zadawać pytania, wezwą
policję i nie będzie przyjemnie.
- Dlaczego? –
była taka uparta. Justin zwalczył chęć wywrócenia oczami. Zajęła miejsce obok
niego. Ich dłonie leżały obok siebie i delikatnie się stykały. Serce dziewczyny
przyśpieszyło nieco, a oddech stał się płytki. Czuła między nimi przyciąganie,
jakby prąd wypełniający przestrzeń wokół.
- Do kurwy
nędzy, Anastasio – zaklął, przekręcając głowę w jej stronę. Zaraz potem na
ustach chłopaka pojawił się ironiczny uśmieszek. Szatynka obserwowała go
uważnie, lecz nie mogła wyczytać nic z tego kamiennego wyrazu twarzy, jaki
przybrał. Dopiero teraz, po raz pierwszy mogła mu się dokładnie przyjrzeć i w
świetle lampki nocnej, zauważyła maleńką bliznę pod okiem. – Ty nic, nie
rozumiesz prawda? – w odpowiedzi potrząsnęła głową, na co westchnął z
zażenowaniem. – Mała, głupiutka, Ana – wyszeptał i oparł łokcie na kolanach,
mocno wciągając powietrze do płuc. – Nie jestem kimś dobrym, Ano. Jestem bestią
– zakończył i znów na nią spojrzał, tym razem wbijając w nią maleńkie igiełki.
Odruchowo zaczęła się wiercić w miejscu.
Przez dłuższy
moment, powtarzała w myślach jego słowa, próbując je rozszyfrować.
Jestem bestią.
Jestem bestią. Jestem bestią.
Cholera, czy on
nie potrafił mówić jaśniej?
Była zbyt
zmęczona, aby rozmyślać nad dzisiejszymi wydarzeniami. Oparła ręce na krawędzi
łóżka i odpychając się mocno, wstała.
- Prześpię się
na kanapie – mruknęła i bezwiednie zagryzła wargę. – Z daleka wydaję się
całkiem wygodna – zaśmiała się cicho, ale najwidoczniej jej poczucie humoru nie
przypadło do gustu Justina. Wywróciła oczami. Tak trudno było go zrozumieć.
Kiedy chciała iść już do salonu, marząc o długim śnie, chwycił mocno jej
nadgarstek i odwrócił w swoją stronę. Zachwiała się i upadła wprost na kolana
chłopaka. Czerwony rumieniec wkradł się na jej rozpalone policzki. Płuca się
skurczył, jakby ktoś nagle pozbawił ją dopływu do świeżego powietrza. Czuła
mocno kołatające serce, gdzieś w okolicy żeber.
Na twarzy
Justina pojawił się cień łobuzerskiego uśmiechu i jego ślad pozostał w
niesamowicie brązowych tęczówkach. Ana miała ochotę utonąć w tej czekoladowej
głębi. Bieber uniósł rękę i zgarnął z twarzy dziewczyny kilka niesfornych
kosmyków włosów. Machinalnie zadrżała pod wpływem jego dotyku.
- Nie chcę
żebyś poszła – powiedział łagodnie i oblizał wargi, wciąż wpatrując się w
okrągłą twarz Dawes, jakby uczył się jej na pamięć.
Kurczaki, on
naprawdę to powiedział?
Miała ochotę zmierzyć jasno karmelowe końcówki
jego włosów. Nie opuszczało ją wrażenie, że wzrok chłopaka mówił jej, że szybko
jej nie wypuści. Niemal rozbierał ją wzrokiem. Ana znów poczuła jak ogarnia ją
fala gorąca. Powietrze z jego ust pieściło skórę dziewczyny, gdy odgarniał z
ramion lekko falowane włosy. Kolejne spojrzenie w głąb niesamowitych oczu.
Nigdy wcześniej nie doświadczyła czegoś takiego. W uszach Dawes zapanowała
błoga cisza, a wszystko wokół rozmazało się, tworząc różne wzoru.
Wtulił nos w
zagłębienie jej szyi i sunął nim delikatnie, z fascynacją przyglądając się jak
na skórze dziewczyny pojawia się gęsia skórka. Powoli napawał się jej słodkim
zapachem. Czuł, że cała wcześniejsza złość ulatnia się z niego, w mgnieniu oka.
Ułożyła małe dłonie na jego klatce piersiowej i odepchnęła go od siebie,
wstając z jego kolan. Spojrzał na nią zdezorientowany i zawiedziony za razem. W
odpowiedzi pokręciła jedynie głową.
Nie dopuszczał
do siebie myśli, że mu odmówiła. Nikt mu się nie stawiał. Nikt nie mógł się mu
oprzeć. A Ana… Miała w sobie to coś. Jakąś cząstkę, która przypadła do gustu
Justina. I nie chodziło tutaj o zgrabny tyłek, czy błysk w oku.
- Kiedy coś
chcę to, to biorę, Anastasio – zadrżała pod wpływem tonu głosu chłopaka i miała cichą nadzieję, że uszło to jego uwadze.
Zaczęła się cofać, kiedy ujrzała, że Bieber robi szybkie kroki w jej kierunku,
aż wpadła na ścianę. Zalała ją fala przyjemnego ciepła, a na policzkach pojawiły
się szkarłatne rumieńce. Nie rozumiała samej siebie. Bała się go, ale pragnęła
też bliskości. Jego bliskości. Żołądek skręcił się jej, na samą myśl, o tym co
może się stać. Widziała jak odległość między nimi niebezpiecznie się zmniejsza
i nie potrafiła z tym nic zrobić. Może
nie chciała.
Stanął na
wprost niej, opierając dłonie na ścianie. Próbowała udawać niewzruszoną faktem,
że uwięził ją między swoimi rękoma. Obdarzył ją błyskiem wąskich źrenic. Oczy
chłopaka nieco pojaśniały, a napięte mięśnie twarzy zelżały. Naparł na nią
ciałem, jeszcze mocniej przyciskając do zimnej ściany. Chłodne usta przez
moment błądziły po skórze na jej szyi.
- Nie
uciekniesz mi tak łatwo, Anastasio – mruknął niezwykle uwodzicielsko i w tej
samej chwili spojrzał na nią z góry, przyprawiając ją o zawrót głowy. W
przeciągu sekundy wszystkie myśli ulotniły się z umysłu Dawes, pozostawiając po
sobie jedynie pustkę. Na ustach Justina zawitał ten arogancki uśmieszek, a
brązowe oczy zalśniły pożądaniem. Skarciła się za to, że nie potrafi oderwać
spojrzenia od pełnych warg chłopaka. Miały kolor dojrzałych malin i pachniały
bananową gumą do żucia.
- Nie jestem
twoją dziwką, Justin – warknęła i zaczęła się szarpać, jednak z góry
przesądzone było to, że nie wygra, bowiem był od niej o wiele silniejszy.
*
Od autorki: dsbhes my Justasia feelings *o* Kolejny nieco dłuższy rozdział, albo znów mi się zdaję! Akcja się rozkręca, ja w sumie kończę już pisać pierwszy sezon hihi. Mogę mieć do was prośbę? Jeśli przeczytaliście, zostawcie chociaż krótki komentarz. Bardzo mi na tym zależy.
Trochę mi smutno, że kilka osób zarzuca mi plagiat. Wkładam w tą historię na prawdę całe swoje serce.
Jeśli zmieniacie nick na twitterze, to proszę poinformujcie mnie o tym!
oihyiufgujhikjikjojojobugu <3
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa co zrobi teraz Justin. :O Kiedy następny rozdział bo nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńnastępny w niedzielę ;)
Usuńscfgvbhjnklmgfdertyuiiuyttf ♥ czekam na nn☺
OdpowiedzUsuńkochaaam to !!! ciekawe jak zareaguje justin :P
OdpowiedzUsuńCiekawe jak Justin się teraz zachowa :) czekam na kolejny ♥
OdpowiedzUsuńCzy on ma zamiar ją zgwałcić? o.O
OdpowiedzUsuńZ tą swoją raną na dodatek? o.O
Genialny! Już czekam na kolejny! :) x
Buziaki <3
@NowSuitUp
Ana nie daj się ! Rozdział super. ;D Czekam na kolejny z niecierpliwością. <3 Pozdrawiam ! ;*
OdpowiedzUsuńawwww boski rozdział, czekam na nn^^:)
OdpowiedzUsuńŚwietne rozdział bardzo dobrze napisany :) @bieber_stach na tt <3
OdpowiedzUsuńC-U-D-O-W-N-E <33333
OdpowiedzUsuńGenialne.... On jest taki ... taki... yhhh nie moge znaleźć słowa :P. Rozdział superowy.
OdpowiedzUsuńCzemu jak czytam ten rozdzial to mam motylki w brzuchu ??Suuperrr nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest cudowny! ♥
OdpowiedzUsuńPlagiat? Kto niby tak mówi?
Ci ludzie chyba nie rozumieją, że ktoś może sam wymyślić
coś, co przypadnie do gustu większemu gronu osób.
Moim zdaniem, piszesz cudownie.
Naprawdę jestem pod wrażeniem tego, że w NAJKRÓTSZEJ
nawet chwili, nie chce od tego odejść. Każde słowo
przybrane jest w idealną szatę, która wprost otula
myślenie czytelnika.
To jest naprawdę świetne.
To czyta się lepiej, niż jakąkolwiek książkę.
Justin w jednej chwili odrzuca Anastasię, zaś w drugiej
chwili Ona Go maksymalnie przyciąga.
To jest cudowne!
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością, aczkolwiek
przepełnieniem szczęścia.
Dawno żadne opowiadanie nie przypadło mi tak do gustu.
Lots of love,
@Mrs_Carolinex
dfsdgfhtyh KOCHAM TO *.*
OdpowiedzUsuńKochaaam <3
OdpowiedzUsuńŚwietne :) Zapraszam do mnie http://like-ever25.blogspot.com ;*
OdpowiedzUsuń<333
OdpowiedzUsuńBoze boze boze umieram ♡♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńsdfgfdfg boże kocham ich. dobrze że Ana taka stanowcza jest.
OdpowiedzUsuń@drugbiebrus
Jestem zachwycona Twoim blogiem i czekam na kolejne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńTen chłopak mnie przeraża ! Jestem ciekawa co się stanie w następnym rozdziale :) @befuddled_angel
OdpowiedzUsuńPiekne.... będziesz mnie informowac???? kasia_kupidura_ na tt ♡♡♡
OdpowiedzUsuńGenialny! Już czekam na kolejny! :) x @Julia_S_1d
OdpowiedzUsuńjak zwykle genialny rozdział :) czekam na następny x
OdpowiedzUsuńcuudowny *-*
OdpowiedzUsuńczekam na następny ; )
@belivein_me_
Ojej, jak możesz kończyć w takim momencie?! ;o
OdpowiedzUsuńAle rozdział super! Bardzo mi się podobał :D Cieszę się, że masz już prawie cały pierwszy sezon :) Nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów.
OMG kiedy nn?
OdpowiedzUsuńw niedzielę ;)
UsuńJejejejeju *_____* cudowy rozdział, aww <3 ciekawa jestem dalszego ciągu wydarzeń haha <3 dziękuje,że piszepisze bo robisz do wspaniale <3 czekam na Niedziele *__*
OdpowiedzUsuńŚwietny! Już nie mogę doczekać się nn ^^
OdpowiedzUsuń@Danger12345678
matko, matko! *___* ciekawa jestem co będzie dalej, co zrobi Justin i wgl. ? wciągnęło mnie to... bardzo. <3 czekam już na NN <3
OdpowiedzUsuń@saaalvame
OMG, jaki cudowny <33
OdpowiedzUsuńawww, świetny
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
Bestia w akcji. Gdyby mi się coś takiego przytrafiło to na miejscu Any spierdzielałabym gdzie pieprz rośnie hahaha.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn i zapraszam do siebie [following-liars]
o jezu dlaczego skończyłaś w takim momencie subdyvbewubeurbe *__* czekam na następny
OdpowiedzUsuń@drbieber777
awwwwwwwwwww, czekam na niedzielę <33 KOCHAM CIEBIE ZA PISANIE TEGO <3333333333
OdpowiedzUsuńO Boże kocham tego bloga. Musiałas skończyć w takim momencie?
OdpowiedzUsuńSuper. KOCHAM TO ! ! ! <3
OdpowiedzUsuńKURDE ! TO JAK PRZERWA NA REKLAMY.. w najmniej odpowiednim momencie ;_____;
OdpowiedzUsuń#super <33333333
@smilelovejustin
afdrthjkdufjruksedfjsk świetny!
OdpowiedzUsuńŚwietnie..bardzo mi się podoba i nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Milo będzie jak mnie poinformujesz o nowym rozdziale @weefoundlove
OdpowiedzUsuńbam bam bam. mam nadzieje, że jej nie zgwałci. poza tym rozdział po prostu asdfghjkl *___* i zmeniłam nick na twitterze z @youngdumbhero na @lildumbdope :)
OdpowiedzUsuńBoskie :)))))))))
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się tymi zarzutami. Ludzie z zazdrości piszą/mówią różne głupoty;) Opowiadanie świetne i od razu widać jak wiele serca i czasu wkładasz w tą historię. Rozdziały długie i poprawnie napisane, wszystko zawsze zapięte na ostatni guzik:) Tak trzymaj! Przeraziłam się i wkurzyłam, kiedy Zack z pomocą kumpli zaczął okładać Biebera...wydaję mi się, że gdyby nie koledzy, to sam by sobie z nim nie poradził. Dla mnie nie miał za grosz honoru...Justin był sam, a on z kumplami. Dlaczego nie przyjechał bez nich, bał się? Musi mieć obstawę? Aż tak cienki jest? Niby wielki bokser, ale tylko dzięki kumplom spuścił lanie Justinowi. Cieszę się, że postanowiłaś wpleść do opowiadania wątek z turniejem, uwielbiam Cię za to! Justin nie był zbytnio wzruszony swoją raną, ale za to Ana...no cóż, jej reakcja była normalna i prawidłowa. Tak jak pisałam wcześniej, wpadła z deszczu pod rynnę, choć nie wydaję mi się, żeby Justin należał do damskich bokserów, jednak jest tak samo agresywny i wybuchowy jak jej były chłopak. Bardzo podobała mi się końcowa scena w 9 rozdziale, podgrzewasz atmosferę:) Może to głupie, ale uwielbiam TAKIEGO Justina:> LOL. Pewnego siebie, dominującego, lekko przerażającego, ale równie mocno seksownego :)Strach naszpikowany pożądaniem i adrenaliną, to niesamowita mieszanka. Dobra kończę, bo zaczynam już pisać od rzeczy hahahaha :D Życzę duuuużo weny!
OdpowiedzUsuńhttp://suckerlove-is-heaven-sent.blogspot.com/
Pozdrawiam!
Nie było mnie kilka dni w domu oraz nie miałam dostępu do internetu, ale nadrobiłam rozdziały :D Podoba mi się jak rozwija się akcja. Jejku Justin jest bestią. Haahahaha, dobree. Czekam na następny rozdział z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńKońcówka - genialna! Kłaniam się, dziewczyno. Niesamowicie piszesz, widać, że masz talent. Bardzo lubię takie opowiadania, a ty masz świetny styl, co się chwali, bo przyjemnie i łatwo się czyta. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, pewnie w większości przez tą końcówkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, @villiars :)
świetne <33
OdpowiedzUsuńdobra przeczytałam wszystko i to naprawde jest śiwetne. kiedy nastepny? @myhomiejb
OdpowiedzUsuńWowowowowow.. Jestem strasznie ciekawa co dalej :) nie mogę się doczekać! @bonialexandra
OdpowiedzUsuńWłaśnie nadrobiłam wszystkie rozdziały i to opowiadanie jest świetne!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę że podrzuciłaś mi je na twitterze :>
Akcja w tym rozdziale trzymała cały czas napięcie i już nie mogę doczekać się kolejnego epizodu :)
@cassie69_
O BOŻE <3 ! Kocham ! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie :D
OdpowiedzUsuńjfnbfhbfhjsbfhjs genialny, boski, zajebisty *o*
OdpowiedzUsuńOmg, kocham to.
OdpowiedzUsuńCudowny
OdpowiedzUsuń