Droga do auta
minęła im w kompletnym milczeniu. Justin wciąż miał zdeterminowaną minę i
zaciśniętą szczękę. Na szyi nadal pulsowały mu grube, napięte żyły. Dziewczyna
wlokła się za nim leniwie, bojąc się wykonać jakikolwiek ruch. Zatrzymał się
przy terenowym samochodzie i zdziwiona Ana, zmarszczyła brwi. Nie wrócił po
Chevroleta? Westchnęła ciężko, gdy chłopak oparł się o samochód i wlepił swoje
spojrzenie, które niemal paliło ją w skórę.
- Nie rozumiem,
Ana. Po prostu tego nie rozumiem – potrząsnął głową. Nie musiał mówić nic
więcej. Dokładnie wiedziała o co mu chodziło i do czego zmierzał.
- Byłam zdesperowana! Zostawiłeś mnie samą! W
lesie! – krzyknęła, dając nacisk na ostatnie słowa. Przypomniała sobie wówczas
wcześniejsze wydarzenia i znów zalała ją złość, a może rozczarowanie? Gdyby
Justin wrócił po nią do niczego by nie doszło.
- Więc jeśli
jakiś morderca zaproponowałby ci kawę, to też byś się zgodziła? Bo byłaś
zdesperowana? – powiedział z wyrzutem. – Ana mówiłem ci, że życie obok mnie
jest niebezpieczne, słuchałaś mnie wtedy?
Nie, była skupiona na twoich pocałunkach,
idioto – odezwała się jej
podświadomość. Szatynka pokręciła głową i przycisnęła zęby do wargi. Justin nie
miał już siły na to wszystko. Najchętniej uciekłby gdzieś na koniec świata,
byleby nie zmagać się z szarą rzeczywistością. Ale najpierw musiał pokonać
Zacka.
Nie potrafił
się skupić, kiedy Dawes delikatnie przygryzała swoją wargę, jakby muśniętą
różą. Uśmiechnął się, cicho chichocząc pod nosem. Zbliżył się do dziewczyny i
przyciągnął ją do siebie za biodra, tak, że straciła równowagę. Gdyby nie jego
silne ramiona, pewnie runęłaby na ziemię. Była tak zdezorientowana jego kolejną
zmianą nastroju, że nawet nie protestowała, kiedy nachylał się ku niej. A
później przejechał językiem po dolnej wardze i delikatnie ją przygryzł białymi
kłami.
- Zawsze
chciałem to zrobić – wymruczał i Anastasia czuła jak się uśmiecha. Rozchyliła
lekko usta, dając mu tym samym pozwolenie, aby wtargnął do środka językiem.
Sekundę później kreślił nim różne wzroki. Cały czas mocno ściskał ją w tali, a
ona przyciągnęła go za koszulkę, chcąc aby znalazł się bliżej, choć to było już
niemożliwe. Wplątała rękę w kosmyki miodowych włosów chłopaka i ciągnęła za ich
końce, a drugą jeździła po jego plecach. Z rozkoszy mruknęła między
pocałunkami. Oderwał się od niej gwałtownie zaciągając się powietrzem i oparł
czoło o jej. Dyszał cicho.
- Za co to
było? – spytała szatynka i wpatrując się w czekoladowe tęczówki towarzysza, nie
mogła oprzeć się dziwnemu wrażeniu, że pojawiły się w nich iskierki radości.
Mimowolnie uniosła kąciki ust ku górze. Odpowiedział jej tym samym.
- Miałem ochotę
cię pocałować, a kiedy mam na coś ochotę – zrobił pauzę, jakby czekał, aż
zrozumie informacje, jakie pragnie jej przekazać. – To, to robię. Proste –
wzruszył ramionami zupełnie od niechcenia i otworzył przed nią drzwi starego
samochodu, które lekko zaskrzypiały. Skrzywił się nieco. Zdążył stęsknić się za
swoją niepowtarzalną Impalą.
Ana usiadła,
lokując dłonie na swoich kościstych kolanach i uparcie się im przypatrywała.
Auto przemierzało kolejne metry, a oni pogrążeni byli w ciszy. Justin nucił
jakąś melodyjkę pod nosem, wystukując rytm. Był w nadzwyczaj dobrym humorze i
nie dało się tego ukryć.
Kątem oka
dojrzał jak Anastasia się z czymś zmaga. Jej brwi zlały się w jedną linię i co
chwilę otwierała usta, chcąc coś powiedzieć. Sekundę później zamykała je
jednak, mocno zaciskając szczękę.
- O czym
myślisz? – zapytał, odwracając głowę w stronę Dawes. Miał idealny widok na jej
zaróżowione policzki. Zdawał sobie sprawę, że totalnie zaskoczył ją tym
pytaniem. Przeniosła na niego wzrok i rozszerzyła nieco oczy.
- Nic
szczególnego – wzruszyła ramionami. Kolejne kłamstwo.
Przecież
myślenie o przeszłości Justina nie było niczym szczególnym. To było cholernie
ważne!
- Nie kłam,
Anastasio – odpowiedział. Wystarczyło mu jedno spojrzenie w jej brązowe
tęczówki i wiedział wszystko. Czytał z nich jak z otwartej książki, za każdym
razem dowiadując się czegoś nowego.
- To wszystko
co Zack mówił o twojej rodzinie, to prawda? -
szepnęła cichutko z nadzieją, że te słowa nie zdołają dotrzeć do
Justina. Myliła się. Idealnie usłyszał to, co mówiła.
Momentalnie
cała radość ulotniła się z jego ciała, zastąpiona gniewem. Widziała kątem oka
jak napina każdy mięsień. Nienawidził, kiedy ktoś poruszał ten temat. Jego
rodzina przestała istnieć dla niego, gdy się go wyrzekli. Ojciec był dla niego
nikim, zupełnie obcą osobą. Justin nie żywił już do niego żadnych uczuć.
Przeszłość powinna zostać przeszłością. Nie
warto na nowo rozgrzebywać starych ran.
- Nie mam
ochoty o tym rozmawiać w tym momencie – skrzywił się nieco szatyn i uparcie
wpatrywał się w trasę.
- Justin, nie
zachowuj się tak… - usłyszał głos Any i był przekonany, że łatwo mu nie odpuści.
– Otwórz się przede mną do cholery, albo wyskoczę z auta! – warknęła. Straciła
nerwy. Nawet jeśli próbowała, to za nic nie potrafiła zrozumieć Justina
Biebera. Czy kiedykolwiek jej się to uda?
Jej
podświadomość kiwała przecząco głowa, siedząc po turecku.
Chłopak
skomentował to głośnym chichotem. Anastasia Dawes była słabą aktorką i nie była na tyle przekonująca, aby jej uwierzył. Przez chwilę sama żałowała, że w ogóle
powiedziała coś takiego. Milczenie Biebera oznaczało, że powinna wyskoczyć?
Ostrożnie
otworzyła drzwi i wychyliła się nieco. Od ziemi dzielił ją metr, może więcej.
Justin jechał z prędkością 100km/h. Taki skok nie skończyłby się dla niej
dobrze. Ale kiedy postawiła sobie jakiś warunek to musiała go wykonać. Co
najwyżej złamie rękę. Westchnęła ciężko i upewniwszy się, że chłopak nie zerka
w jej kierunku, najciszej jak się dało odpięła pasy. Zamknęła powieki i
odepchnęła się od fotela. Widziała jedynie ciemność, ale… nie upadała.
Zamiast tego
usłyszała głośno jazgot, przypominający hamowanie. A później czyjeś silne
ramiona wciągnęły ją do środka, z powrotem. Odważyła się otworzyć oczy.
Ponownie zajmowała miejsce obok chłopaka, szczelnie przypięta do tego samego
fotela. Obdarowała szatyna spojrzeniem. Przeraziła się widząc jak próbuje
zapanować nad kierownica. Samochód płatał figle i za nic nie chciał
podporządkować się Bieberowi. Kiedy w końcu wyjechał na prostą, odetchnął z
ulgą, wypuszczając powietrze z ust. Odwrócił głowę w stronę Anastasi i groźnie
zmrużył oczy. Skroń mu pulsowała i aż poczerwieniał. Na czole pojawiły się
kropelki potu, które lśniły w słońcu.
O Kuźwa.
- Nigdy więcej
nie waż się tego robić, zrozumiano? – podniósł głos i był to najbardziej oschły
ton jakim zwrócił się dotychczas do dziewczyny. Momentalnie zaczęła wiercić się
w miejscu, speszona jego przeszywającym wzrokiem. – Bo inaczej sobie pogadamy,
Ana!
*
Od autorki: Wow, chyba jeden z dłuższych rozdziałów tutaj. Cieszycie się? ;) Taki mały psikus, zostało 10 rozdziałów do końca pierwszej części, a piszę też drugą i jeśli wyrazicie swoje chęci mogę napisać i trzecią, co wy na to? ;) Powoli zbliżamy się do 1000 komentarzy, nie wierzę! W dodatku ponad 42K wyświetleń i 84 obserwatorów. Nie myślałam, że osiągnę, aż tyle, dziękuję! ♥
P.S. Następny rozdział będzie z lekkim opóźnieniem :)
Przy okazji jeśli lubicie Rihannę, bądź Chrisa Browna zapraszam na wspaniałe tłumaczenie:
Uwielbiam je. ♥
OdpowiedzUsuńJesteś najlepsza. ; )
Najlepiej by było gdyby blog nigdy się nie skończył.:D
OdpowiedzUsuńFantastycznie piszesz.:D
Czekam na kolejny.:>
@erotoman2
rozdział jak zwykle genialny, mam nadzieje,że blog nigdy się nie skończy :)
OdpowiedzUsuńwow nie spodziewałam sie ze wyskoczy z auta ; o
OdpowiedzUsuńMożesz napisać nawet więcej niż 3 części jeśli chcesz hah
OdpowiedzUsuńkocham to pisz to jak najdluzej buziaczki
OdpowiedzUsuńAD,LKJIHYT6RDEFRTGYHUJKIMNJBGHVFTCDRESZAXCDVFBGNH...
OdpowiedzUsuń*__* hahahaha. istna wariatka ! jak sb to wyobrażam jak on ją w ostatniej chwili łapie w takim przerażeniu **>>>>>>>>>>>>>> oh God.. PISZ KOCHANA PISZ ! <3 boskie !
Jezu, już myślałam, że Ona na poważnie wyskoczy! ale Justin - bohater Ją 'uratował' <3 hahaha czekam na NN! *_*
OdpowiedzUsuń@saaalvame
kocham. *.*
OdpowiedzUsuńAle emocje <3 czekam na nastepny :)
OdpowiedzUsuń@Always_with_Jus
wow kto by się spodziewał że rzeczywiście będzie chciał wyskoczyć xd
OdpowiedzUsuńjnhnbgfvg ♥ świetny!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie są najdziwniejszą parą jaką kiedykolwiek spotkałam :D
OdpowiedzUsuń@czekaj_kinga
Ś W I E T N Y :) @oopsjuju
OdpowiedzUsuńCudny <3
OdpowiedzUsuńdfghnjmk,dfghjkrftgyhjukdfghjkdfghjk, będą następne części? fghjkfgtyhjukifghj
OdpowiedzUsuńrozdział długi i fajnyy, czekamy na nexta ;)
W takim momencie przerywasz?! *.*
OdpowiedzUsuńpisz jak najwięcej się da części opowiadania <3
OdpowiedzUsuńsadasjdhasjdash cuuudowny rozdział
musiałaś w takim momencie ? :C
@magda_nivanne
Super rozdział !:) czekam na następny:D
OdpowiedzUsuńPewnie że pisz...jak najwięcej i jak najdłużej <3
@Mar_tulka
Cudo :)
OdpowiedzUsuńwooww <3 jak zawsze rozdział boski..ale bardzo dużo się kłucą...:P a jeśli chodzi o następne części to dla mnie to opowiadanie..mogłoby się nieskończyć bo jest nieziemskie <33
OdpowiedzUsuńWow , boski rozdział . Czekam na nn @rzepcia17 życzę weny ;)
OdpowiedzUsuńJeju no zawsze musisz kończyć t takich momentach :c
OdpowiedzUsuń@TheSecondHope
dopiero się rozkręca wszystko xd cudowne <3 @madziula02
OdpowiedzUsuńCudwony, świetny rozdział. <333 Czekam na następny. ;)
OdpowiedzUsuńjezu no cudny rozdział, jak zwykle zresztą<3
OdpowiedzUsuńOMG... Świetny!
OdpowiedzUsuńZajebisty! :D
OdpowiedzUsuńHahah dobry motyw z tym wyskoczeniem z samochodu hahaha :D Co za laska :P
@ameneris
pisz drugą, trzecią i czwartą! hahaha
OdpowiedzUsuńcudowne! <3
Swietny rozdzial:)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Jesteś genialna!. Masz talent (nie to co ja). Nie za bardzo jestem w temacie, ale może w wolnym czasie przeczytam poprzednie rozdziały. <3
OdpowiedzUsuńInformuj mnie proszę @LuvUDanger i zapraszam na bloga you-a-murderer-bieber.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBoże, ja bym nie wyskoczyła z auta jadącego 100km/h to musiało być straszne gdy chciała to zrobić o.O Świetnie piszesz <3 Nie myślałaś o założeniu zakładki "polecane"? Ludzie nie zaśmiecali by Ci wtedy rozdziału tak jak ja teraz ;P hah, zapraszam do mnie: http://the-biggest-secret-i-love-you-bieber.blogspot.com
OdpowiedzUsuńgjdhklcskbfj świetny <3
OdpowiedzUsuń@glbenmx
nawet jeśli miałabyś pisać 10 kolejnych części to na pewno z chęcią będę je czytała! :D
OdpowiedzUsuńJeszcze się pytasz, czy będziemy czytać?
OdpowiedzUsuńKochana, z chęcią!
Oficjalnie oznajmiam, że mogłabym czytać Twoje pomysły jeszcze
bardzo długo! Są niesamowite.
Ten rozdział jest... inny, a jednocześnie wyjątkowy.
Justin lubi, jak Ana Mu się stawia ale nie lubi, gdy
robi rzeczy, których On też mógłby pożałować.
Myślę, że zaczynam rozgryzać Jus'a, ale pewnie zaraz znów
zmieni swoją strategię, i tyle z moich przypuszczeń.
Rozdział jest: F A N T A S T Y C Z N Y ♥
To fan-fiction naprawdę wciąga więc uwierz, że będziemy to
czytać przez tyle sezonów, ile tylko zapragniesz to pisać!
To wszystko jest takie... ugh!
No wprost brak mi słów.
Zawsze wyczekuję rozdziału i cieszę się, jak przychodzi
mi powiadomienie w interakcjach, iż pojawił się nowy rozdział.
Kocham to!
Lots of love,
@Mrs_Carolinex
Jestem ciekawa, czy Ana skoczyłaby, gdyby Justin jej nie powstrzymał. Jak zwykle świetna robota. @iheartblaugrana
OdpowiedzUsuńhuhu. ciekawie by było gdyby Justin nie złapał Any. i już myślałam, że będzie wypadek, ale na szczęście obyło się bez :3 mega rozdział, jak zwykle <3 czekam na następny ;*
OdpowiedzUsuńach kocham to opowiadanie informuj @angelahamerska
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA. :D Zapraszam szczegóły tu.
OdpowiedzUsuńhttp://ludzizmienia.blogspot.com/2013/08/libster-blog-award.html
jak dobrze, że Justin ją złapał
OdpowiedzUsuńrozdział fantastyczny <33
@siemanokidrauhl
Ana ty to masz pomysły 😂😂😂
OdpowiedzUsuń