Znowu to samo.
Cały czas panowała między nimi niezręczna cisza. Ana czuła się jak w próżni.
Idealnie mogła usłyszeć szybkie bicie swojego serca i powolne oddechy ich
obojga. Miarowe tykanie zegarka, który zdobił nadgarstek Justina stało się na
tyle monotonne, że przestali zwracać na nie uwagę.
- Wszystko
zaczęło się w restauracji, do której zabrał cię Zack – chłopak przerwał
milczenie i ukradkiem spojrzał na Anastasię. Z niedowierzenia otworzyła szerzej
oczy. Czy to właśnie ten moment? Czy Justin Bieber właśnie się przed nią
otwiera? – Byłem tam z Jaxonem, oglądaliśmy mecz i całkiem nieźle się bawiliśmy
– mówił na jednym tchu. Ana wyczuła jak przyśpiesza mu oddech. Dojrzała też jak
mocniej zaciska ręce na kierownicy. Denerwował się. I nie obdarował jej choćby
jednym zerknięciem. – Wtedy pojawił się Gomes, przypadkiem mnie szturchnął i
wylał na mnie jakiś napój. Jaxon zawsze był nerwowy, więc od razu zaczęli się
kłócić. Próbowałem go odciągnąć, ale na dodatek był uparty. Dał mu w mordę, a
Zack uciekł…
Chcąc dodać mu
otuchy, Dawes sunęła dłonią po nodze chłopaka, aż w końcu dotarła do jego
dłoni, którą mocniej ścisnęła. I wtedy leniwie przeniósł na nią wzrok. W brązowych tęczówkach kryło się zmartwienie. Pierwszy raz widziała go w takim
stanie. Walczył sam ze sobą.
Miał zaledwie dwadzieścia jeden lat, jednak
jego dusza przypominał staruszka, który przeszedł w życiu wiele, a przeszłość
zostawiła na psychice trwałe ślady.
Przymknął
powieki, cofając się w czasie o kilka lat wstecz.
Jaxon przyglądał mu się uważnie z każdej
strony, jakby chciał sprawdzić czy jego młodszy braciszek jest cały i zdrowy. A
przecież miał tylko zaplamioną ulubioną koszulkę. Nic wielkiego.
- Jax wszystko ze mną w porządku –
wymamrotał Justin i ignorując spojrzenia gapiów, usiadł na swoim poprzednim
miejscu. – Nie musiałeś tego robić.
- Nikt nie będzie zadzierał z rodziną
Bieber – mruknął blondyn i uśmiechnął się pokrzepiająco do chłopaka. – Niech
śmieć wie, że jego jedyne miejsce to podłoga.
Justin nie mógł stłumić spazm śmiechu,
jakie ogarnęły jego ciało. Brat zawsze potrafił poprawić mu humor, nawet w
najbardziej niezręcznych i poważnych sytuacjach. Tworzyli razem niezły team.
Minęło chyba pół godziny zanim ktoś z
hukiem wpadł do lokalu. Wokół rozeszły się szmery, ludzie zaczęli szeptać, a w
powietrzu panował wyczuwalny niepokój.
- Jaxon! – krzyknął ktoś za ich plecami i
ten głos wydawał się nieco znajomy. Jakby wcześniej go już usłyszeli. Blondyn
posłusznie odwrócił się na barowym krzesełku i zamarł w bezruchu. Ten sam
koleś, z którym posprzeczał się tego dnia, stał przed nim z… wymierzonym
pistoletem prosto w jego serce. Starszy Bieber nie miał nawet możliwości
sięgnąć ręką do kieszeni po własną broń.
Rozległ się hałas przypominający
wystrzelenie z pistoletu.
Później wszystko działo się tak szybko
jakby ktoś z góry chciał przewinąć wydarzenia dalej. Panika przesiąkła do cna
umysł Justina. Krzyki i płacz szatyna były tak zniekształcone jak zepsuta
płyta, a jego nogi nie chciały nawet drgnąć, gdy próbował biec. Zaczął wpadać w
histerię. Jego brat upadł bezwładnie na ziemię, a z kącików jego ust zaczęła
sączyć się szkarłatna ciecz. Ciało Jaxona było upiornie blade i sztywne.
Ból fizyczny nie mógł równać się z tym
cierpieniem, które ogarnęło serce Justina. Pragnął jak najszybciej pozbyć się
tego bijącego mięśnia, byle tylko przestać czuć ten tępy ból. Upadł na kolana
przed bratem i wziął go w ramiona. Koszulka Justina zaczęła nasiąkać krwią starszego
Biebera.
Justin wiedział, że nie było już ratunku,
a mimo to starał się ocucić blondyna. Modlił się, aby to wszystko okazało się
złym snem. Prosił Boga, aby oddał mu członka rodziny. Ale nic takiego nie
nastąpiło. Powieki Jaxona już nigdy nie uniosły się ku górze, jego puls słabł,
aż w końcu Justin nie mógł dosłyszeć jego cichego bicia serca.
Anastasia
poczuła jak łzy palą ją pod powiekami. Potrząsnęła głową, chcąc odsunąć od
siebie te obrazy. Nie potrafiła przyjąć do siebie informacji jakie przekazał
jej chłopak. Czuła się taka bezsilna.
Na twarzy
Justina malowało się już jedynie cierpienie. Powrót do przeszłości nigdy nie
był dla niego łatwy, dlatego zawsze próbował unikać tego tematu. Wszystkie te
emocje, który zatrzymywał w sobie od jakiegoś czasu, zaczęły się kumulować i
wystarczyłby jeszcze moment, a mogłyby wybuchnąć.
- Dlatego
wkurzyłem się, kiedy byłaś z Zackiem – kontynuował. – To niebezpieczny gość i
jeśli coś by ci się stało… z mojego powodu. Nie wybaczyłbym sobie, Ana –
pokręcił głową , aby wlepić wzrok w swoje trampki, które przyciskał do hamulca. Dłoń Dawes
coraz mocniej zaciskała się na ręce Justina, więc mocno splótł ze sobą ich
palce. Zatrzymał samochód gdzieś na uboczu. Uciekał spojrzeniem na boki, byle
tylko nie spojrzeć na szatynkę.
- Justin jestem
tutaj, spójrz na mnie – powiedziała łagodnie i moment później chwyciła w dłonie
twarz chłopaka, tak, że musiał unieść na nią wzrok. – Przepraszam – szepnęła, a
na jej twarzy momentalnie wymalował się smutek. Była głupia. Gdyby Justin nie
pojawił się na czas, nie wiadomo co zrobiłby z nią Zack. Dotychczas nie zdawała
sobie sprawy, że spędziła parę chwil sam na sam z mordercą.
Pojedyncza łza
spłynęła po rozgrzanym policzku dziewczyny. Czuła się tak beznadziejnie, a
uczucia, które się w niej kumulowały tylko to potęgowały. Serce zdawało się
zatrzymać na moment. Była gotowa zrobić wszystko, żeby cierpienie Justina choć
w połowie przeszło na nią.
- Proszę cię skarbie, nie płacz – usłyszała słaby głos Biebera. Patrzył na nią z pełną
czułością. Nieśmiało uniósł dłoń do jej policzka i kciukiem starł słoną ciecz.
Pod wpływem jego dotyku, po ciele Any przebiegło stado galopujących dreszczy.
Pociągnęła nosem i uśmiechnęła się blado.
Patrzył na nią
tak intensywnie, jakby widział ją po raz pierwszy ; jakby chciał odgadnąć,
uczucia jakie w sobie tłumiła. Opuszkiem palca dotknął
jej policzka, obrysował kształt malinowych ust.
- Jesteś pierwszą dziewczyną, na której
naprawdę mi zależy, Anastasio Dawes – szepnął ledwo słyszalnie, sam nie
dowierzając w to, że te słowa wyszły z jego ust. Ale pierwszy raz mówił od
serca. Po raz pierwszy w życiu czuł z kobietą jakąś więź. Z Aną łączyło go coś
więcej niż tylko seks.
Słysząc to, cały świat Anastasi rozpadł się
na kawałeczki. Wszystko jakby przestało istnieć. Liczyła się tylko ona i Justin
Bieber, który właśnie wyznał jej miłość w swój pokręcony sposób. W głowie
przyjemnie jej szumiało. Tęczówki chłopaka lśniły tajemniczym światłem i lekki
uśmiech błąkał się na jego ustach.
Przysunął się do niej, opierając czoło na
jej ramieniu, a jego słodki oddech otulił ja całą. Czuł bijące od szatynki
ciepło. Spoglądała przez dłuższy czas w czekoladowe tęczówki Justina,
rejestrując każdy najmniejsze szczegół.
- Myślisz, że nam się uda? No wiesz
niebezpieczny chłopak i uciekinierka? – zażartował, wodząc opuszkami palców po
odkrytej skórze dziewczyny. Dotyk Biebera doprowadzał ją do szału. Nie
odpowiedziała. Zamiast tego przymknęła
powieki i delikatnie musnęła wargi chłopaka.
*
Od autorki: Chyba kolejny dłuższy rozdział, wow! ;) Tyle miłych opinii pod ostatnim rozdziałem. Miło mi, że to opowiadanie przypadło wam, aż tak do gustu! Pobiliśmy 45k wyświetleń i mamy już 90 obserwatorów, a ja nadal nie mogę w to uwierzyć! Chciałabym tylko czytać od was jeszcze więcej komentarzy, które strasznie mnie motywują do dalszej pracy!
Zapraszam do zakładki 'polecane', gdzie możecie reklamować swoje blogi :)
Wow!!! Boskie! Jestem ciekawa co dalej... Pisz...
OdpowiedzUsuńCzekam nn! <3
wow !!!!!!!! :D jest świetniee ! :)) czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńgenialny!
OdpowiedzUsuńświetne. *.*
OdpowiedzUsuńzajebiste ja chce kolejny
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział ;3
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
zajebiste ja chce kolejny
OdpowiedzUsuńkocham to. ♥
OdpowiedzUsuńWoww mega oczyeiscie czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńaż miałam łzy w oczach *.* ♥ cudowny ;*
OdpowiedzUsuńCudo <3
OdpowiedzUsuńzatkało mnie, cudowny <3
OdpowiedzUsuńzajebiste <3 dziękuje i czekam na nn :) @madziula02
OdpowiedzUsuńCuuuuuudo oh dodawaj szybko
OdpowiedzUsuńMega superaśny rozdział. xD Czekam na następny. <333
OdpowiedzUsuńKurde,zastanawiam się kiedy Ana opowie mu o sobie ! :D
OdpowiedzUsuń@erotoman2
ahh ! cudne :3
OdpowiedzUsuń// @swaggiies
hgfzasscfvgbhnjm.. ja już wgl zapomniałam.. ONI SIE PIEPRZYLI ? czy to było w aucie? bo ja kurde tyle ff czytam ze nie pamiętam ;_;
OdpowiedzUsuńpiękny rozdział <3 Justin nareszcie wyznał jej miłość ^^>
no co tu dużo mówić? Twoje opowiadanie jest cudowne! Najlepsze jakie kiedykolwiek czytałam! Masz dar do pisania! serio :) jestem ciekawa co potoczy się dalej! z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :) - natalia
OdpowiedzUsuńczytając ten rozdział chyba dwa razy się poryczałam :c
OdpowiedzUsuńJustin jest tu taki słodki *_* <3333
tak jak osoba wyżej uważam, że masz dar do pisania! c:
czekam na następny rozdział <3
jak zawsze zapiera dech :3 kocham <3
OdpowiedzUsuń@Always_with_Jus
awww najlepszy rozdział <33 i ta końcówka ! kocham <3
OdpowiedzUsuńcuuudowny <3
OdpowiedzUsuńja chcę już następny rozdział *_*
Taaaki słodki Justin. ♥
OdpowiedzUsuńI taaki wspaniały rozdział. <3
Jesteś genialna. *.*
jeju! słodki i zarazem smutny rozdział <3 ale ja to lubię. kocham to opowiadanie. i Justin był w tym rozdziale taki... inny. bardziej czuły, niż zwykle. <3 cudownie. <3
OdpowiedzUsuń@saaalvame
CZYTAM :)
OdpowiedzUsuńjedyny blog który czytam.
OdpowiedzUsuńjedyny blog którego nigdy nie zostawię.
jedyna autora którą uwielbiam.
jedyna historia która mnie ciekawi.
jedyny w swoim rodzaju blog który mam nadzieję nigdy się nie skończy.
uwielbiam i dziękuję ci za pracę którą wkładasz w to opowiadanie ! <3
BOŻE *____*
OdpowiedzUsuńpłaczę, Ty naprawdę masz talent dziewczyno! ;))
OdpowiedzUsuńOMG !!! Oni są tacy słodcy :)
OdpowiedzUsuńPłakałam , gdy czytałam o Jaxonie i tym co czuł Justin :(
Kocham twoje opowiadanie <3
Czekam na nn ;)
Świetny!!!
OdpowiedzUsuńChcę więcej, cudny <3
OdpowiedzUsuńNiesamowite, po prostu kocham to opowiadanie <3 @Zuza637
OdpowiedzUsuńcudooo! czekam na kolejny jesteś najlepsza :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział!
OdpowiedzUsuńswietny!
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział <3 teraz tylko czekać aż Ana powie mu coś o sobie *.* czekam na next ;3
OdpowiedzUsuńWow
OdpowiedzUsuńAww taki sweet i cute 😍
OdpowiedzUsuń