Przystanął w miejscu i oparłszy dłonie na kolanach, nabrał w
płuca powietrza. Dostał zadyszki po przebiegnięciu zaledwie kilometra, co tylko
przypomniało mu o zaniedbanych już dawno temu treningach. Był zły na siebie, że
w pewnym momencie rzucił to wszystko w kąt.
Pojedyncze kosmyki włosów opadały mu na oczy i przyklejały
się do mokrej twarzy. Biała koszulka na ramiączka przesiąkła kroplami potu,
które spływały po karku Justina. Starł dłonią wodę z czoła, starając się
opanować szaleńczo bijące serce. Oddech powoli wracał do normy, kiedy miarowo
wciągał powietrze przez nos i wypuszczał je przez uchylone wargi.
Wzdrygnął się, gdy ktoś poklepał go po ramieniu. Odwrócił się
gwałtownie, jednocześnie wyszarpując z uszu słuchawki, w których rozbrzmiewało
mocne brzmienie rockowych zespołów.
- Słabiutko, Bieber – usłyszał kpiący głos kolegi, na co
zmarszczył groźnie brwi. Ryan opierał dłonie na biodrach i śmiał się w głos.
Blond włosy miał mokre od potu, podobnie jak koszulkę, a nogawki szarych dresów
podwinięte.
Justin trenował ze starszym przyjacielem odkąd pamięta.
Różnica między nimi była taka, że gdy Justin wpadł w dość niebezpiecznie życie,
olewając ćwiczenia, McCartney nadal się nie poddał. Dlatego też miał znacznie
lepszą kondycję i nieco większe mięśnie.
- Zaraz się okaże kto jest słabiutki! – syknął szatyn i
zacisnął dłonie w pięści. Oczy zabłyszczały mu tajemniczym światłem, a na usta
wkradł się triumfalny uśmieszek. Uniósł rękę i miał zamiar zadać cios Ryanowi,
jednak blondyn zawsze miał dobry refleks i zdołał uchwycić w powietrzu pięść
Justina, delikatnie ją wykręcając. Bieber jęknął z bólu.
- Justin jesteś takim nerwusem – mruknął McCartney, kręcąc
głową z niedowierzeniem. – Nie mam pojęcia jak zamierzasz wygrać z Gomesem –
westchnął.
Oczywiście wierzył w tego dwudziestojednolatka, ale
doskonale zdawał sobie sprawę również z tego, że Zack jest zawodowym bokserem,
który w przeciwieństwie do Biebera, panuję nad emocjami.
Szatyn nie odpowiedział, bowiem jego telefon zawibrował w
kieszeni, informując właściciela o nowej wiadomości. Justin pośpiesznie
odszukał go i gdy trzymał go w ręce, przejechał palcem po ekranie i odczytał
sms’a.
„Wollop, dziś o północy, w podziemiach u starego Jeniknsa.”
Nadawca był nieznany, ale również zbędny dla Justina.
Przeleciał wzrokiem kilka razy po wyświetlaczu, w myślach powtarzając słowa
zawarte w wiadomości. Poczuł dziwny niepokój gdzieś w podbrzuszu, ale też
jakiegoś rodzaju ulgę. Ucieszył go fakt, że wreszcie po kilku latach pokona
swojego największego wroga. Marzył o chwili, w której niszczy Gomesa, tak jak
on zniszczył Justina.
- To już dzisiaj, Ryan – mruknął Bieber, unosząc wzrok na
przyjaciela. McCartney nie potrafił wyczytać niż z kamiennego wyrazu młodszego
kolegi. – Dziś to wszystko się skończy.
{muzyka}
Justin trzymał kurczowo rękę swojej dziewczyny, podczas gdy
przeciskali się przez tłumy ludzi. Muzyka, wydobywająca się z ogromnych
głośników dudniła im w uszach, a do nozdrzy wdzierał się zapach stężonej wódki
i nikotyny.
Miejsce, w którym właśnie się znajdowali przypominało
Anastasi jakieś lochy z najgorszych horrorów lub powieści historycznych.
Wszędzie panowała ciemność i z trudem mogła dojrzeć swoje trampki. Księżyc
lśnił w pełni, a jego promienie wdzierały się do podziemi poprzez jedyne
prowadzące tutaj wejście. Ana potykała się o własne nogi, więc gdyby nie Justin
pewnie dawno by się wywróciła.
Nie wyhamowała, kiedy Bieber zatrzymał się i w efekcie zderzyła
się z szerokimi plecami chłopaka. Odwrócił się przez ramię i zaśmiał delikatnie
na widok jej zakłopotanej miny. Na pierwszy rzut oka widać było, że to miejsce
nie przypadło jej do gustu. Szatyn zsunął z czubka głowy kaptur, ukazując
światu swoją zaciętą minę i mocno zaciśniętą szczękę. Spojrzenie do cna
przesiąknięte było gniewem i rządzą mordu.
- Ludzie słuchajcie! – krzyknął tutejszy DJ, powodując, że
wzrok wszystkich zgromadzonych wokół, skierował się ku niemu. – Dziś mamy
zaszczyt gościć tutaj samego… ZACKA GOMESA! – wrzasnął.
Światło rozbłysło, rażąc Justina po oczach, ale kiedy się do
niego przyzwyczaił zauważył znajomą sylwetkę. Włosy w kolorze węglu, ciemne
tęczówki lśniące dziwnym blaskiem i kpiący uśmieszek. Wysportowany chłopak
zrzucił z siebie bluzkę i okręcił się wokół własnej osi, unosząc ręce do góry.
Na umięśnionych plecach miał charakterystyczny tatuaż, a mięśnie na brzuchu
były widocznie nawet przy takim świetle. Rozeszły się piski podnieconych kobiet
i oklaski.
Dawes mocniej ścisnęła rękę Justina, chcąc dodać mu tym
otuchy. Spojrzał na nią z góry i uśmiechnął się blado, po czym przyciągnął do
siebie tak blisko, że między nimi trudno byłoby umieścić kartkę papieru. Patrząc
na kolor jego oczu, rozpływała się z zachwytu. Nachylił się i wpił się w jej
usta łapczywie, drażniąc podniebienie swoim językiem.
- Obiecaj, że rozwalisz tego gnojka – powiedziała szatynka
przez zaciśnięte zęby. Bieber w odpowiedzi kiwnął jedynie głową i wlepił
wzrok przed siebie.
- Z naszym mistrzem zmierzy się… tutejsza bestia! –
kontynuował murzyn za sprzętem, a jego głos niósł się echem po podziemnych
korytarzach. – Znacie go? – spytał publiczność i przyłożył dłoń do ucha. –
Znacie Justina Biebera?
Wszyscy zaczęli wiwatować i Justin skrzywił się na ten nieprzyjemny
dźwięk, inni zaś wyciągali telefony komórkowe by uwiecznić to starcie. Trudno
było mu puścić dłoń Anastasi, ale zrobił to i szybko przecisnął się przez
tłumy. Stanął naprzeciw Gomesa i zrzucił z siebie bluzkę. Na twarz szatyna
padały najróżniejsze cienie, ale nikt nie miał wątpliwości, że to on. Klatkę
piersiową jak i lewą rękę pokrytą miał tatuażami, a na jednym barku widniał
wzór przypominający Indianina. Szatyn przełknął nerwowo ślinę, gdy do jego uszu
dobiegły krzyki, formujące się w odliczanie.
*
Od autorki: I jak wrażenia po 27 rozdziale? Jesteście ciekawi tego starcia? Jak myślicie kto wygra?
Zapraszam wszystkich na moje drugie opowiadanie o Justinie (bardzo zależy mi na dużej ilości czytelników) Tutaj możecie obejrzeć zwiastun :)
jak zwykle genialny, szkoda,że taki krótki ;c czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńkvhxhjbvjhxb juz się nie mogę dalszej części doczekać :D
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, że Justin wygra :c <3 hihi ! ♥
OdpowiedzUsuń// @swaggiies
JNHBGVFTCDREFTGYH KURWAAAAAAAA O________O
OdpowiedzUsuńJPRDL ALE BĘDZIE KOSMOS !!!!!!
to będzie ciekawe i myślę, że Justin ;)
OdpowiedzUsuńjejuuu, jeszcze tylko 3 rozdziały, już płaczę xd
asdfggggggghjkoiuytr ja chce kolejny!!!!!!!!!!1
OdpowiedzUsuńJustin musi wygrać <33333
OdpowiedzUsuńJustin Justin Justin! !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNo mam nadzieję, że Justin wygra!!! :D
OdpowiedzUsuńKoniec w takim momencie, niedobra Ty :P :*
@ameneris
dlaczego ty kończysz w takich momentach? -.- ja już chcę ich walkę @iheartblaugrana
OdpowiedzUsuńOooooo... jestem cikawe tego starcia. <3333 i Justin ma dać wyciska temu gnojowi ! xD
OdpowiedzUsuńjuhygtfrdftgyhjkijuhyg ♥ Jestem taka ciekawa *.*
OdpowiedzUsuńkjnhsdhbfdjhgkaskdj Świetny o.O już nie mogę doczekać się nn. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! sjfkdshgkda
OdpowiedzUsuń@Danger12345678
o kurwa zajebiste !!
OdpowiedzUsuńBieber musi skopać mu dupe !!!
@Niella_1D_Swag
mam nadzieje że Justin wygra :)
OdpowiedzUsuńwspaniały !
@magda_nivanne
genialny rodzial <3 oczywiście jestem za justinem ;3
OdpowiedzUsuńo kurde! vgbdhsjkl
OdpowiedzUsuńJak można kończyć w takim momencie?!
OdpowiedzUsuńZawalisty ^^ czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńAwww boski <3 Justin musi wygrać :>
OdpowiedzUsuńoby Justin wygrał :D
OdpowiedzUsuń"Dawes mocniej ścisnęła rękę Justina, chcąc dodać mu tym otuchy. Spojrzał na nią z góry i uśmiechnął się blado, po czym przyciągnął do siebie tak blisko, że między nimi trudno byłoby umieścić kartkę papieru. Patrząc na kolor jego oczu, rozpływała się z zachwytu. Nachylił się i wpił się w jej usta łapczywie, drażniąc podniebienie swoim językiem.
- Obiecaj, że rozwalisz tego gnojka – powiedziała szatynka przez zaciśnięte zęby. Bieber w odpowiedzi kiwnął jedynie głową i wlepił wzrok przed siebie." to zdecydowanie mój ulubiony fragment tego rozdziału XD ♥
MATKO.. Ale się dzieje.. ;o
OdpowiedzUsuńTylko żeby Justin wygrał.
Asdggkdgj juz sie nie moge doczekac walki. No Justin musi wygrac
OdpowiedzUsuńBOŻE JUSTIN MUSI WYGRAĆ. NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU AFASGFASGDHGDS
OdpowiedzUsuńOMG świetny *.*
OdpowiedzUsuńChcę następny ! <3
Matulu , jestem taka ciekawa von będzie dalej !!!!! Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :*
wierze w justina <3
OdpowiedzUsuńczekam na następny.
OdpowiedzUsuńjezu jezu justin musi wygrac ;o
OdpowiedzUsuńo matko! *___* uwielbiam Cię normalnie! <3
OdpowiedzUsuńJustin musi to wygrać, wierzę w Niego! <3
czekam już na NN :)
@saaalvame
dzisiaj znalazłam to opowiadanie i jest świetne, jedno z lepszych jakie czytałam <3 czekam na nn :) @kubjb
OdpowiedzUsuńhttp://sadlifewithoutlove.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTo jest takie hjukmnb vcfgty @kochamcie3609
OdpowiedzUsuńAle emocje
OdpowiedzUsuń