niedziela, 20 października 2013

- 31 - Zawsze wygrywam!



Bujał się na plastikowym krzesełku w tył i w przód, nucąc pod nosem piosenkę, którą niedawno usłyszał w radio. W pomieszczeniu panowała taka cisza, że chłopak z łatwością słyszał szybkie bicie swojego serca i pulsującą pod skórą krew. Tykanie zegara wiszącego w pokoju przyprawiało go o rozsadzający ból głowy. Zdawało się być tak głośne, jakby pochodziło z wnętrza jego umysłu.
 Wskazówki zegara stanęły w miejscu na kilka chwil, aby później przesunąć się o jedną kreseczkę, odmierzając kolejną zmarnowaną sekundę. Justin odnosił wrażenie, że proces ten trwa wiecznie i jednocześnie uświadomił sobie, że jeśli jego życie ma trwać tak długo, to po prostu wykituje.
Nic nie układało się tak, jak sobie to zaplanował, a siedzenie w tych czterech ścianach, powoli go wykańczało. Czuł, że wariuje i nawet jeśli zapierałby się nogami i rękoma, nic nie mógł na to poradzić.
Do jego uszu dobiegł dźwięk przekręcanego zamka.
Uniósł do góry powieki, przez chwilę przyglądając się białemu sufitowi, który wydał mu się po prostu nudny. Drzwi uchyliły się z cichym skrzypnięciem. W ich progu pojawiła się ciemna postać.
Nieznajoma osoba zrobiła parę kroków naprzód, tak by zająć miejsce obok podejrzanego Justina. Chłopak zmrużył oczy, jakby próbował nabrać ostrości. Ten mężczyzna z blond lokami łudząco kogoś mu przypominał. Miał może tylko ostrzejsze rysy twarzy.
- Thomas Walker – rzucił oschle, bez żadnego przywitania. I wtedy wszystko stało się jasne. Bieber przełknął ślinę i wyprostował się nieco.
- Prowadzisz sprawę śmierci swojego synka? – rzucił. – Oryginalne – dodał pod nosem, kiwając głową z uznaniem.
- Nie mam czasu ani ochoty na jakieś żarciki, panie Bieber – powiedział mężczyzna niezwykle gardłowym głosem. Szatyn przejechał wzrokiem po jego mundurze, który był identyczny jak strój każdego policjanta.
- Nieźle sobie radzisz, jak na osobę, która właśnie straciła syna – zachichotał Justin pod nosem. Stary Walker z całej siły uderzył pięścią w blat stołku, przez co chłopak zesztywniał. Huk ten przez chwilę niósł się echem, a później po prostu ucichł.
- Będę po prostu cię ignorował – mruknął niemrawo policjant, otwierając akta Justina i z wrażenia otworzył szerzej oczy, tyle tam było wykroczeń i przewinień. – Nieźle, nieźle – mówił pod nosem, bardziej do siebie, niżeli do chłopaka. Spojrzał na zdjęcie widniejące w kartotece, a później zerknął na Biebera, jakby próbował się upewnić czy to jedna i ta sama osoba. Zamknął pożółkłą teczkę i oparłszy łokcie na stole, badawczo przyglądał się szatynowi. Justin poczynił to samo, patrząc na mundurowego z wrodzoną pewnością siebie i z cwaniackim uśmieszkiem na ustach. – Dlaczego to zrobiłeś?
- Nie zrobiłem tego, mówiłem to już ze sto razy! – powiedział spokojnie, wyrzucając ręce do przodu z zażenowania. Dlaczego wszyscy przestali mu wierzyć? Dlaczego Ana uważała, że ją okłamał? Poczuł ucisk w klatce piersiowej, kiedy w jego umyśle zawitało jej imię. Miał być przy niej, aby ją chronić, a nie utknąć w areszcie, nie mogąc nawet jej zobaczyć.
Justin był nadzwyczaj spokojny, ale powoli zaczęła kierować nim złość zmieszana z bólem.
- Twój synalek był damskim bokserem, wiesz? Anastasia miała z nim naprawdę przesrane, ale to twarda dziewczyna. Wytrzymała – mówił Justin, czym zwrócił na siebie uwagę Thomasa. – Kit, źle zrobił, że postanowił ja znaleźć, bo trafił na mnie – poruszył zabawnie brwiami. – Ale tylko go nastraszyłem. Chłopak widocznie był tylko takim skurwielem dla kobiet, bo błagał mnie o życie! – ogarnęły go spazmy śmiechu, więc zgiął się w pół i złapał za brzuch. – Zlitowałem się nad nim, nie jestem takim diabłem za jakiego mnie mają! Trochę żałuję, że tego nie zrobiłem. Byłoby zabawnie patrzeć ci prosto w oczy i mówić jak umierał… No, ale swoją drogą to wiele osób na pewno chciało pozbyć się takiego gówna, jakim był Kit.
Pięćdziesięciolatek słuchał uważnie każdego słowa z ust Justina. Krew zaczęła się mu niebezpiecznie przelewać w żyłach, a skroń pulsowała groźnie. Tracił nad sobą kontrolę. Kiedy chodziło o jego zmarłego syna, nie było czasu na granie dobrego gliny. Z całej siły kopnął w stolik, który przewrócił się i poleciał gdzieś na bok. I nic już nie stało mu na drodze do tego gówniarza. Miał do niego swobodny dostęp. Justin zmarszczył czoło, śmiejąc się z w głos. Ta cała sytuacja niewyobrażalnie go bawiła. Ale Thomas sekundę później zacisnął pięść na materiale koszulki chłopaka i przycisnął go do ściany z rządzą mordu w oczach.
- Puść mnie szmaciarzu – fuknął Bieber i próbował się wyrwać, ale w Walkera wstąpił jakby szatan. Jak na swój wiek miał dużo siły. – Połóż na mnie jeszcze raz swoje obślizgłe łapska, to cię rozjebię – szepnął tuż obok policzka Thomasa i uśmiechnął się chytrze. Policjant poluzował swój  uścisk, ale wciąż niemal stykali się nosami, wzajemnie mierząc się wzrokiem.
- W takim razie pogadajmy o twoim bracie, huh? – zagadnął blondyn, szczerząc się od ucha do ucha. – Jak to się stało, że mu nie pomogłeś? – wydął wargę, udając smutnego.
Bieber momentalnie poczerwieniał na twarzy. Walker uderzył w jedyny czuły punkt chłopaka. Szatyn na zmianę zaciskał i rozprostowywał dłonie, a oczy lekko mu pociemniały. Nie było w nich już rozbawienia, tylko ogromne ilości niepohamowanego gniewu. Zamrugał kilkakrotnie, by sekundę później zamienić się z policjantem miejscami. Teraz to Justin przyciskał go do ściany z taką siłą, że odebrał mu swobodny dostęp do tlenu. Oczy zalśniły mu morderczym światłem. Kopnął policjanta prosto w żebra, powodując, że Thomas zgiął się w pół i upadł na ziemię. Justin miał więc możliwość jeszcze raz wymierzyć mu cios prosto w brzuch.
- Taka mała nauczka – zaczął, wycierając ręce z niewidzialnego kurzy. – Nigdy więcej nie poruszaj tematu mojego brata, bo chuj ci do tego, zrozumiano? – przycisnął but do gardła mundurowego, czekając na jego reakcję. A gdy Walker pokiwał głową, na znak, że słowa Biebera do niego dotarły, Justin splunął na niego z obrzydzeniem.
W tym samym momencie drzwi do sali przesłuchań otworzyły się z hukiem, a do środka wpadło dwóch policjantów. Niemal od razu znaleźli się przy Bieberze, chwytając go z dwóch stron za ramiona i próbując odciągnąć go od Thomasa. Ale szatyn nie zamierzał odpuścić tak łatwo. Zaparł się i wciąż stał w bezruchu, mierząc każdego wzrokiem. W końcu od niechcenia zrobił krok na przód i spojrzał jeszcze na Walkera przez ramię, uśmiechając się triumfalnie.
- Zawsze wygrywam! – krzyknął, gdy znalazł się już na korytarzu, prowadzącym do cel. Sekundę później z całej siły wepchnęli go do jednej z nich. Rozmasował obolałe od ich uścisku ramiona. – Może łagodniej, kurwy – syknął i usiadł na metalowej ławeczce w środku, walcząc z mętlikiem w głowie.
Co jeśli Anastasia nie robi nic, aby mu pomóc? Co jeśli już dawno spakowała się i uciekła? Co jeśli mu nie uwierzy? 

*
Od autorki: Przepraszam za kolejne spóźnienie, ale sami rozumiecie masa nauki i te sprawy. Muszę się wziąć za dokończenie tego opowiadania, bo powoli ulatnia mi się co do niego wena. Ale dam radę, muszę! 

PS. Co o tym sądzicie? :) 

PS2. Po prawo dodałam ankietę, dotyczącą tego, czy powinnam zacząć publikować drugie opowiadanie. Dla was to tylko kilka sekund, więc proszę udzielcie szczerych odpowiedzi! :)

30 komentarzy:

  1. Super..

    Biedny Justin

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzdział meeega, jak zawsze. <33333
    A zwiastu jest boski ! I Chce to opowiadanie przeczytać ! Mam rozumieć, że to Twoje następne opowiadanie ?^^ bo zwisatun naprawde mi się podoba i chciałabym przczeczytać to opowiadanie. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli Justin nie zabił Kit'a to kto to zrobił? :O
    No nieźle dałaś do myślenia :P

    Justin widzę sobie nieźle radzi jak na podejrzanego o morderstwo hahaha :D
    Super rozdział.
    A zwiastun mioooooooooooodzio :D

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG genialny rozdział mam nadzieje że Anastasia mu uwierzy że on nie zabił tego śmiecia Kita ..
    Ten zwiastun czysta zajebioza *,* Boszzz chcę więcej <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciągnij to opowiadanie w nieskończoność bo je kocham :D
    @erotoman2

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeny, Ana musi mu uwierzyć, że on go nie zabił. @iheartblaugrana

    OdpowiedzUsuń
  7. koocham! <3 to opowiadanie jest jednym z najlepszych, które czytam. :)
    czekam już na NN <3

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, jak zawsze ^^
    Czekam na NN <3

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny!! ♥
    a zwiastun mi się podoba :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda ze troszke krotkie ;) itak bylo warto czekac :) bardzo fajny rozdzial ^^ czskam na nn

    OdpowiedzUsuń
  11. cudowny rozdział :) a ten zwiastun jest świetny! x

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział genialny jak zawsze!
    Zwiastun też fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. jejku, jaki biedny Justin :c

    OdpowiedzUsuń
  14. matko.. niech go kurwa stamtąd wydostaną bo ja nie przeżyje jak on będzie siedział w pierdlu ;_; ana tym bardziej ...

    OdpowiedzUsuń
  15. Jejku szybciutko chcę następny. Proszę niech Ana mu uwierzy
    @I_NeverGiveUp

    http://andnoonesgonnawakemeup.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. kdoigt;seitj lo ZAJEBISTY!
    @Danger12345678

    OdpowiedzUsuń
  17. jestem ciekawa kto chce wrobić Justin'a w to morderstwo. Mam nadzieję, że Ana mu w końcu uwierzy :)
    Czekam na następny i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Niebezpieczny Justin >>>>>>>>>
    Przecież On Go nie zabił to dlaczego On nie żyje ?
    djsnfkjdnfvdkjfkgjf,mdnflkd,shfngkdfmjfmbnvfkdvn,ml.cmdfgvnfdjkbfmvfn
    Czekam na nowy ♥ . Życzę weny , ale i tak rozdziały są mega ! <3
    @LoveDreams_x

    OdpowiedzUsuń
  19. Oby wypuscili justina

    OdpowiedzUsuń
  20. woow to się porobiło:o
    k.c. k.c.

    Anana

    OdpowiedzUsuń
  21. kjbgjhdbhd kocham to *.*
    mam nadzieję że znajdą prawdziwego zabójce Kita

    OdpowiedzUsuń
  22. asdfghjkuytresxcvbn. ♥ kocham to. czekam na nn. ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetnyy <33 +
    DLACZEGO USUNEŁAŚ STRIPTEASE-CLUB? ;C TO OPOWIADANIE BYŁO ŚWIETNE ;C

    OdpowiedzUsuń
  24. NIE KOŃCZ TEGO OPOWIADANIE ONE JEST ŚWIETNE

    OdpowiedzUsuń
  25. O kurczę *_* mam nadzieje, że szybko znajdą prawdziwego zabójcę
    cudowny<3
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  26. GENIALNY. CZEKAM NA KOLEJNY

    A ZWIASTUN JEST JXDBVU JDBPZBDG

    OdpowiedzUsuń
  27. Ciekawe kto zabił Kita jeśli Jus twierdzi że jest niewinny 😇

    OdpowiedzUsuń