{muzyka}
Zatrzymał samochód przy starej, opuszczonej hali, która
niegdyś służyła do pojedynków tutejszych ‘gangów’. Jeśli dzieciaki z chustami
na twarzach i w szerokich ubraniach można było tak nazwać.
Nie wysiadł jednak na zewnątrz. Nabrał w płuca haust
świeżego powietrza i na chwilę przymknął powieki, zbierając w sobie siły. Kiedy
ponownie je otworzył, znów odpalił silnik, który wydał z siebie
charakterystyczny dźwięk. Poprawił lusterka, tak, że odbijały się w nich jego
brązowe tęczówki, w których tańczyły iskierki podniecenia, spowodowane wysokim
poziomem adrenaliny w żyłach chłopaka. Bieber złożył dłonie jak do modlitwy i
przyłożył je do swoich drżących ust. Przycisnął gaz do podłogi, powodując, że
auto wyrwało się do przodu z piskiem opon. Prędkość z jaką pędził przed siebie,
aż wbiła go w fotel. Z trudem łapał
oddech, ale kochał ten stan. W takich momentach czuł, że żyje. Wiatr wpadający
do wnętrza pojazdu przez uchylone okno, mierzwił włosy Justina. Miał zaciętą minę i skupiał się jedynie na
drodze, co chwila dociskając gazu. Nie sprawdzał już z jaką prędkością jedzie,
ale obraz wirował mu przed oczami. Justin złapał stanowczo kierownicę i
niebezpiecznie skręcił w lewo. Samochód nie wyrobił, niemal uderzając w jedną
ze ścian opuszczonego budynku. Szatyn skomentował to śmiechem. Auto zaczęło z
piskiem obracać się w miejscu, a następnie znów wypruło do przodu. W lusterku
zauważył drugi pojazd, który starał się go dogonić i w końcu mu się to udało.
Jechali łeb w łeb. Justin próbował rozpoznać kierowcę, ale nie mógł dostrzec
nic poprzez przyciemniane szyby.
Jakby tego nie było mało, nagle przeciwnik uderzył w
bok samochodu, powodując, że głowa chłopaka obiła się o oparcie fotela. Bieber
zmrużył groźnie oczy. Ktoś chyba nie zdawał sobie sprawy z kim zadziera.
Ponownie wcisnął gaz, przekręcając lekko kierownicę. Wóz uderzył o auto marki
Porsche, spychając go na bok. Siła uderzenia spowodowała, że przeciwnik z
hukiem otarł się o pobliskie drzewo, pozostawiając po sobie smugę
białego dymu. Na ustach chłopaka uformował się triumfalny uśmiech.
Wyłączył silnik i wysiadł na zewnątrz. Obszedł auto
dookoła, upewniając się, że nie poniósł gorszych obrażeń. Na asfalcie widniały
ślady opon, co tylko spotęgowało uśmiech na ustach Justina. Oparł się maskę
czarnego Chevroleta, czekając, aż tajemnicza postać, opuści swój pojazd i
stanie z nim twarzą w twarz. Wreszcie po upływie kilku dłużących się minut
Porsche zatrzymało się tuż przy stopach Biebera, a z jego wnętrza wysiadła
jakaś postać. Szatyn przechylił głowę, aby móc jej się lepiej przyjrzeć. W końcu
zarysy tajemniczej osoby, zaczęły nabierać ostrości. I wtedy Justin zrozumiał
kim był jego przeciwnik. Wcale nie był kimś nieznajomym, wręcz przeciwnie.
Wszędzie poznałby te świecące w świetle księżyca,
niesamowicie niebieskie tęczówki.
- Ty? – spytał i zagryzł mocno wargę.
Zorientował się, że przez cały ten czas wstrzymywał
oddech, więc nabrał haust świeżego powietrza, by po chwili wypuścić je nosem z
cichym świstem.
- Skąd się tu do cholery wziąłeś? – spytał z wyrzutem,
ale nawet nie czekał na odpowiedź. – Jesteś jak wrzód na dupie. Ile razy mam ci
powtarzać, że cię nie potrzebuję? Nie zastąpisz mi Jaxona, zrozum to, Colt –
powiedział na jednym tchu i aż złapał zadyszkę.
Nieco wyższy od niego chłopak zdołał jedynie zamrugać
gwałtownie powiekami, ale wciąż patrzył na Justina spod długich i lśniących
rzęs. Chwilę później jego gardłowy śmiech odbijał się od ścian starego magazynu
i ujawnił przy tym rządek białych zębów.
- Nigdy nie chciałem ci go zastąpić, Justin - wywrócił
oczami Haynes i oparł się o maskę swojego Porsche, na które nawet nie musiał
zarabiać, bowiem dostał je od matki. – Nie lubię cię tak samo jak ty mnie, ale
chyba mamy wspólny cel. Gdyby nie moja kasa, dalej siedziałbyś w pierdlu.
- Mam w dupie twoją kasę! – szatyn zmarszczył czoło i
zacisnął mocniej szczękę, tak, że delikatnie drgała. – Nie potrzebuje twojej
pomocy.
- Ale Anastasia tak – stwierdził Colton i znów się
zaśmiał. Uniósł dumnie podbródek do góry, widząc jak Bieber przebiera nogami w
miejscu ze złości. Kilka sekund później był już obok niego, zaglądają mu w
tęczówki z rządzą mordu. A później zacisnął pięści na koszulce blondyna i
pchnął go mocno.
- Rozmawiałeś z nią? – syknął Justin i odwrócił się na
pięcie, by w spokoju zapanować nad buzującymi emocjami.
- To nieważne, Bieber
- mruknął niechętnie Haynes i otrzepał ubrania z niewidzialnego kurzu. –
Jak już mówiłem, mamy wspólny cel – otworzył drzwiczki swojego samochodu i
przez dłuższy moment gorączkowo przeszukiwał jego schowek. W końcu ponownie się
wyprostował i rzucił w Justina jakąś papierową teczką. Szatyn złapał ją w
powietrzu i przyjrzał jej się dokładnie. Pochyłe literki na okładce układały
się w imię i nazwisko matki Justina. Chłopak poczuł dziwny ból uderzający
prosto w jego skamieniałe serce. Patrzył w jeden punkt, nie odzywając się
słowem, a na twarz wdarł się smutny grymas. Wahał się czy powinien to otworzyć.
– Znalazłem to przypadkiem u twojego ojca. Powinieneś to przeczytać. Może wtedy
zrozumiesz, że Pattie nie zabiła się przez ciebie…
- C-co? – wyjąkał Bieber, kiedy odzyskał władzę nad
własnym językiem. Nogi jednak wciąż miał jak z waty i nawet nie mógł nimi
drgnąć. W mgnieniu oka przez jego umysł przebiegły miliony wspomnień związanych
z mamą, a później te gorsze, w których główną rolę grał ojciec.
- Moja matka ze zwykłej sprzątaczki zrobiła się wielką
panią waszego domu kilka tygodni po śmierci twojej matki. Zastanów się nad tym,
Bieber – wyjaśnił Colt i uśmiechnął się blado.
Nie potrafił ukrywać tego, że nienawidził swojej matki
z całego serca. Była dla niego kimś obcym i łączyły go z nią jedynie więzy
krwi. Była jedynie kimś, kto go urodził. Nic więcej.
- Wiesz gdzie mnie szukać – dodał, odwróciwszy się
przez ramię, a sekundę później zniknął z zasięgu wzroku Justina.
Szatyn potrząsnął głową, nadal będąc w amoku i wciąż
nie potrafił uwierzyć w to co przed chwilą się stało.
*
Od autorki: Niedawno styknęło 94 tysiące wyświetleń, sama w to nie wierzę! Szkoda tylko, że komentarzy wciąż ubywa. Jeśli przeczytaliście, zostawcie po sobie ślad, proszę!
P.S. Zapraszam na nowe opowiadanie, również o Justinie. Jeśli lubicie moją twórczość, to przynajmniej zajrzyjcie i
zostawcie po sobie ślad. Będzie mi bardzo miło! :)
świetny rozdział (+ ten mix taki dopasowany omg>>>)
OdpowiedzUsuńRobi sie coooooraz ciekawiej. <3
OdpowiedzUsuńŚwietny, poprostu boski rozdział ! <3
Czekam na next. ;)
No, no, no.. Wszysyko robi się ekscytujące ;) czekam na nn :))
OdpowiedzUsuńRozdział mega zarąbiaszczy :***
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że Anastasia pogodzi sięz Jusem
Anana
To jest take kjhgfhgjkjhgfd !!
OdpowiedzUsuńProsze pisz szybko następny ! :)
@Niella_1D_Swag
czytam, zajebisty :D
OdpowiedzUsuńW sumie to sama nie wiem, co powiedzieć... Bardzo tajemniczy. Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńhttp://its-like-youre-screaming.blogspot.com
krótki ale ciekawy :D czekam na moment zgody Justina i Anastasii <3
OdpowiedzUsuńjak zwykle ciekawy rozdział, czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńCzytam. Idealny rozdział, zresztą jak zwykle. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńCiekawy :) Czekam na następny ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3 jak zawsze boskkki
OdpowiedzUsuń@KlaudiaSwaggg
Fajny :))))
OdpowiedzUsuńjak zawsze swietne :) juz nie moge sie doczekac nastepnego! <3 @againineedyou
OdpowiedzUsuńOjejku co się tam dzieje? O co chodzi z ojcem Justina. Chcę już kolejny xx
OdpowiedzUsuń@I_NeverGiveUp
http://andnoonesgonnawakemeup.blogspot.com/
świetny ^^
OdpowiedzUsuńTyle się tu dzieje. Rozdział świetny jak zwykle. :) @For_Ever_Smilee
OdpowiedzUsuńTyle się tu dzieje. Rozdział świetny jak zwykle. :) @For_Ever_Smilee
OdpowiedzUsuńfshgdfgvhds omg ile się dzieje i wszystko jest takie tajemnicze kocham to! ♥
OdpowiedzUsuńo kurczę, cudowny, taki tajemniczy ;3
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny;*
@magda_nivanne
jejku jaki tajemniczy rozdział :) bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńja już chcę następny! jejku, kocham to :)
OdpowiedzUsuńfajne opowiadanie, również czekam na następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńo kurde. hdkn
OdpowiedzUsuńOmygy !
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dziś wszystkie rozdziały i wiesz co? Chce więcej ! :)
Nawet nie ma się do czego przyczepić, akcja jest ciekawa i toczy się w odpowiednim tempie. Mam jedną prośbę, dodaj dłuższy rozdział, bo nie mogę oderwać wzroku od tego opowiadania !
Możesz mnie powiadamiac na tt ?
@Nialeer7
Kocham to i na pewno będę czytać Twoje nowe opowiadanie :)
No to się porobiło ;3 Szkoda, że nie było Any dzisiaj ;c
OdpowiedzUsuńAle i tak zajebiste *_*
Ja chcę już nowy! (((:
OdpowiedzUsuńmgo[sfign[osdngidgipdgbgb *.*
OdpowiedzUsuńnie wiem co mam pisać o rozdziale, bo jest za dobry żeby go opisać słowami. <3
OdpowiedzUsuńzaczyna się robią coraz ciekawiej... nie mogę się już doczekać NN *_*
@saaalvame
Świetny rozdział . Czekam na nowy :)) @lovedreams_x
OdpowiedzUsuńświetny. ♥
OdpowiedzUsuńbyiunxcd ♥
OdpowiedzUsuńHcucycycjv <3
OdpowiedzUsuńświetne xoxo
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://youareairforme.blogspot.com/
vgjhbnbvgjvh
OdpowiedzUsuńPomyliłam się jeśli chodzi o to kto wpłacił kaucje
OdpowiedzUsuń